Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


1 października na gali organizowanej przez grupę Rocky Boxing Promotion w Karlinie pierwszą walkę w obronie pasa mistrza Polski wagi ciężkiej stoczy Kacper Meyna (8-1, 4 KO). Rywalem zawodnika z Kościerzyny będzie Jakub Sosiński (8-1-1, 3 KO).

Meyna i Sosiński w przeszłości rywalizowali w turnieju organizowanym przez Krystiana Każyszkę. Pierwszy przegrał w  finale zawodów, drugi zakończył udział w nich na półfinale.

W Karlinie odbędzie się także pojedynek o międzynarodowe mistrzostwo Polski w kategorii superlekkiej. Rękawice skrzyżują w nim Mateusz Polski (2-0, 2 KO) i Adam Ngange (20-7-2, 13 KO). Ponadto Karol Welter (11-1, 3 KO) zaboksuje z Evanderem Riverą (7-0-1, 3 KO).

Add a comment

- Poświęciłem cztery tygodnie mocnym przygotowaniom i zrobię wszystko, żeby wygrać - mówi Kamil Sokołowski (11-26, 4 KO) przed piątkową walką w wadze ciężkiej z niepokonanym Marcinem Siwym (25-0, 12 KO) na gali Polsat Boxing Promotions w Częstochowie.

Add a comment

W piątek na gali Polsat Boxing Promotions w Częstochowie Marcin Siwy (25-0, 12 KO) zmierzy się z Kamilem Sokołowskim (11-26, 4 KO). - Trzeba pokazać dobry boks i zobaczymy, na co mnie dalej stać - mówi przed jutrzejszym występem niepokonany Siwy,

Add a comment

Telewizja Polska pokaże walkę o mistrzostwo świata WBC wagi bridger pomiędzy Oscarem Rivasem (28-1, 19 KO) i Łukaszem Różańskim (14-0, 13 KO) - informuje tvpsport.pl. Pojedynek będzie główną atrakcją gali, która odbędzie się 15 października w Cali.

Dla Różańskiego będzie to pierwsza w karierze szansa na wywalczenie tytułu zawodowego mistrza świata. Dla Kolumbijczyka, który niemal wszystkie dotychczasowe walki stoczył w Kanadzie, będzie to pierwszy profesjonalny występ przed własną publicznością.

Walka Różański - Rivas początkowo miała odbyć się w sierpniu. Podczas październikowej gali ma także wystąpić wieloletnia mistrzyni świata wagi półśredniej Cecilia Braekhus.

Add a comment

Andrzej Wasilewski potwierdził że, pojedynek mistrza świata WBC wagi bridger Oscara Rivasa (28-1, 19 KO) z Łukaszem Różańskim (14-0, 13 KO) odbędzie się 15 października na gali w kolumbijskim Cali.

Pojedynek początkowo miał odbyć się 13 sierpnia, jednak z powodów organizacyjnych jego data została zmieniona. Ostatecznie do walki dojdzie dwa miesiące później w tej samej lokalizacji.

Różański po raz ostatni boksował w maju ubiegłego roku. Rivas posiada pas mistrzowski World Boxing Council w limicie do 101,6 kg od października i będzie to jego pierwsza obrona tytułu.

Add a comment

- Nastawiam się na boksowanie na dobrym poziomie przez 10 rund, choć przygotowany jestem tak mocno, że mógłbym walczyć w jakiejś dogrywce. A pas zdobędę do swojej mistrzowskiej kolekcji - mówi Przemysław "Smile" Gorgoń (15-9-1, 6 KO) z Chorten Boxing Production. W najbliższą sobotę, 3 września spotka się z Holendrem Gino Kantersem (9-4-2, 4 KO) w walce wieczoru Białystok Chorten Boxing Show 6. Transmisja w kanałach sportowych Polsatu.

Przemysław Gorgoń i Gino Kanters powalczą o tytuł Międzynarodowego Mistrza Rzeczpospolitej Polski kategorii super średniej. Wcześniej pięściarz promowany przez Dariusza Snarskiego zdobył pas Mistrza Rzeczpospolitej Polski w tej samej wadze. - Pojedynki o tytuły, zwłaszcza z tak dobrymi rywalami jak Holender, są dla mnie największą motywacją. Kanters zajmuje 14 miejsce w rankingu europejskim, a to o czymś świadczy. Zwycięstwo z takim przeciwnikiem pozwoliłoby mi awansować zapewne o kilkadziesiąt pozycji na listach rankingowych kategorii wagowej 76,2 kg - powiedział "Smile" Gorgoń.

W mediach społecznościowych informował, że w trakcie przygotowań postawił sobie za cel przebiegnięcie 100 kilometrów. Ostatecznie licznik zatrzymał się na 154. - Uwielbiam biegać, a po każdym, niezależnie od tego czy pokonałem 3, 5 czy 15 km, czuję się wspaniale pod względem psychologicznym. Mam też ochotę do treningów czysto bokserskich – dodał bokser, który nie zaniedbywał treningów także podczas wyjazdu wakacyjnego do Chorwacji. W ramach sesji sparingowych stoczył ponad 60 rund, m.in. z Tomaszem Gromadzki, Rafałem Wołczeckim, Łukaszem Barabaszem i jeszcze kilkoma zawodnikami.

- Sparingi na plus. Do tego ze zdrowiem też w porządku, a to dzięki pomocy doktora Krzysztofa Ficka oraz zespołu Ali Nurbagandowa z Terapii Manualnej. Oczywiście na co dzień, po ciężkich treningach, mięśnie muszą trochę poboleć. W innym przypadku, trening trzeba byłoby uznać za słaby - przyznał 32-letni bokser z Jaworzna.

Przemysław Gorgoń rywalizował już z dobrymi rywalami jak Ihosvany Garcia, Konrad Kaczmarkiewicz i Łukasz Stanioch. - Kanter walczył o pasy WBC World Youth i IBO International, ma na koncie dobre walki, a z drugiej strony jest pięściarzem dość trudnym do… zdefiniowania. Widziałem jak boksuje ofensywnie, jak cały czas idzie do przodu, ale też były walki, w których nastawiał się na kontrę, czekał, czekał i w pewnym momencie wskakiwał z ciosem. W tym przypadku powiedzenie, że ring wszystko zweryfikuje jest jak najbardziej prawdziwe. I dodam, że wejdę między liny zrobić swoje. Chcę wygrać i zdobyć pas! - stwierdził.

W opinii Przemka Gorgonia, sobotnie starcie nie ma zdecydowanego faworyta. - Tym lepiej dla widowiska i dla kibiców, którzy przyjdą do Hali Lodowiska BOSiR w Białymstoku. Do swoich przeciwników mam szacunek, ale nikogo się nie boję. Od 17 lat trenuję boks i stoczyłem 142 walki, w tym 133 w pięściarstwie olimpijskim i zawodowym oraz 9 w mma. Jestem gotowy na każdą sytuację w ringu.Bilety do nabycia na eventim.pl

Add a comment

- Tydzień przed galą doszła do nas informacja, że Ślusarczyk ma kontuzję pleców. Jak miał kontuzję, skoro 1-2 dni później pływał sobie na motorówce? Wszystko jest to dla mnie dziwne i niefajne - przekonuje Łukasz Pławecki (4-0-2, 2 KO), który już 30 września na gali Babilon Boxing Show w Bielsku-Białej zawalczy na dystansie ośmiu rund z Mateuszem Lisem (3-1, 3 KO).

Mateusz Lis będzie twoim najbliższym rywalem. Kolejne wyzwanie?
Jest to wyzwanie. Jeśli Mateusz wygrywał, to robił to przed czasem. Jeśli przegrywał, to z tego co widziałem tylko przez kontuzję. Ma czym uderzyć. Nie wiem jak stoi kondycyjnie na dystansie ośmiu rund. Na pewno przygotuje się dobrze, bo to solidny zawodnik. Wiem, że wcześniej startował również w kickboxingu. Poza tym na ostatniej gali Babilon Promotion dzieliliśmy wspólnie szatnię, trochę pogadaliśmy, pożartowaliśmy. Cieszę się, że ta walka się odbędzie. Jest to dla mnie kolejny etap. Ponownie mam pojedynek, który jest co-main eventem, czyli obok walki wieczoru jest to najważniejszy występ na gali. Na następnych galach mogę stoczyć walki wieczoru. To motywuje, bo wiem, że muszę się bardzo dobrze zaprezentować.

Sparowałeś z "Don Diego" Kubiszynem, Arturem Górskim, Pawłem Augustynikiem. To nie są pierwsi lepsi zawodnicy.
Podchodzę na sto procent do boksu. Nie jest tak, że ja odszedłem z kickboxingu i poszedłem na wycieczkę do boksu i "zobaczymy jak będzie". To jest wszystko postawione na sto procent. Teraz będzie kolejny etap przygotowań, to też będą mocni sparingparterzy. Wcześniej nie wiedziałem, że będę walczył z Mateuszem, ale dobór tych sparingpartnerów był na ten moment odpowiedni i myślę, że teraz ściągniemy sobie kogoś dodatkowego na sparingi, żeby uzupełnić i być w pełni gotowym. Uważam, że na 30 września przygotuję naprawdę odpowiednią formę.

Po twojej walce z Wojciechowskim było niemal pewne, że odezwą się do ciebie kolejni promotorzy, abyś stoczył pojedynki z ich zawodnikami. Miałeś wystąpić na gali MB Promotions i skrzyżować rękawice z Sebastianem Ślusarczykiem, który ostatecznie się wycofał. Dlaczego do niej nie doszło, czy ty wiesz więcej?
To była niefajna, naprawdę kuriozalna sytuacja z tego względu, że podpisałem kontrakt jakoś dwa miesiące przed pojedynkiem. Byłem pewny, że ta walka dojdzie do skutku, postawiłem dużo na swoje przygotowania, mam nowego trenera - Adama Wójcika, jeżdżę do Tarnowa trenować, przejazdy zajmują mi codziennie 4 godziny. Całe serce włożyłem w te przygotowania. Pokazywaliśmy je również na Instagramie, ogólnie w mediach społecznościowych. Z drugiej strony, śledziłem również w internecie jak trenuje Sebastian i jedynie co widziałem, to jego wakacje w Chorwacji - na których skakał do wody, pływał na motorówce. Chłopaki zaczęli się ze mnie śmiać, że jak to wygląda i co jest właściwie grane. Czy on miał zaplanowane wcześniej, że nie zawalczy? Czy trenował pomiędzy leżeniem na plaży? Tydzień przed galą doszła do nas informacja, że Ślusarczyk ma kontuzję pleców. Jak miał kontuzję, skoro 1-2 dni później pływał sobie na motorówce? Wszystko jest to dla mnie dziwne i niefajne.

Add a comment

Czytaj więcej...

Boxrec: Duży awans Staniocha po wygranej z Fordem

- Nie można się skupiać na wygranej przed czasem, ja przynajmniej tego nie mogę robić, bo wtedy ciężko wygrać. To musi wyjść samo. Wiadomo, takie myśli czasem są głowie, człowiek dopuszcza do siebie myślenie, że chce pokonać rywala przed czasem, ale to są zawodnicy, którzy nie przyjeżdżają, by się przewrócić. Mają zwykle bardzo dobrą defensywę, są twardymi przeciwnikami i nastawianie się na zwycięstwo przed czasem może wszystko zepsuć - przekonuje Łukasz Stanioch (9-0, 2 KO), który już 30 września podczas gali Babilon Boxing Show w Bielsku-Białej skrzyżuje rękawice z Khorenem Gevorem (34-10, 17 KO).

Jak idą przygotowania do gali 30 września?
Wszystko idzie po mojej myśli. Jestem właśnie na trzecim zgrupowaniu, dużo czasu poświęciliśmy na pracę poza Szczecinem. Najpierw byłem w Dzierżoniowie na sparingach u Kamila Bednarka, potem byliśmy na dwóch obozach w Szczecinku. Przygotowania idą pełną parą. Jestem w treningu od czerwca. Teraz po powrocie do Szczecina przyjdzie czas na sparingi, zostaje miesiąc do walki. Wszystko idzie tak, jak trzeba.

Obaj wiecie o tej walce od wielu tygodni.
Tak, to jest naprawdę bardzo fajne. Bardzo mi się podoba to, że rywal wie o tym pojedynku od bardzo dawna i będzie przygotowany jak najlepiej, bo wiem, że tak będzie. I damy wtedy dobrą walkę.

Gevor jest dla ciebie wyzwaniem?
Oczywiście, że tak, będzie dużym wyzwaniem. Jest zawodnikiem, który bił się o mistrzostwo świata, był mistrzem Europy, rywalizował z Felixem Sturmem czy Arthurem Abrahamem. To były prawdziwe wyzwania, co przekłada się na to, że mój rywal jest bardzo doświadczony i może to pokazać w ringu. Teraz to właśnie Gevor będzie dla mnie wyzwaniem, on na pewno będzie ode mnie dużo wymagał. Z tego powodu się bardzo cieszę.

Na co będziesz musiał najbardziej uważać?
Na pewno jest to zawodnik ofensywny, po drugie mańkut, a w Polsce nie ma wielu pięściarzy walczących z odwrotnej pozycji, dlatego musiałem w ostatnim czasie nad tym bardzo mocno pracować, żeby w ringu sobie poradzić ze stylem boksowania Gevora. Trzeba będzie z Ormianinem boksować na dystans, bo to jest pięściarzem niższym ode mnie, ale nastawionym na ofensywę, na tak. Dlatego trzeba będzie go trzymać na dystans.

Gevor lubi zrobić zadymę w ringu i poza nim.
Szczerze mówiąc, na to nie można być w pełni przygotowanym, nie można tego przewidzieć. Zdaję sobie z tego sprawę, że takie ekscesy mogą się zdarzyć, ale mam nadzieję, że zakończymy sportowo i że to będzie czysta walka, bez żadnych podtekstów. Miałem już wcześniej kilku przeciwników, którzy starali się mnie wyprowadzić z równowagi i jakoś sobie z tym poradziłem. Myślę, że w tej walce również poradzę sobie z tą presją i jego zachowaniem, które być może zaprezentuje w Bielsku-Białej. Raczej prognozuję, że będzie wszystko w jak należytym porządku.

Add a comment

Czytaj więcej...

2 września na gali Polsat Boxing Promotions w Częstochowie dojdzie do ciekawie zapowiadającej się walki w wadze ciężkiej pomiędzy niepokonanym Marcinem Siwym (25-0, 12 KO) i doświadczonym Kamilem Sokołowskim (11-26-2, 4 KO). Na temat zbliżającego się pojedynku w studio Polsatu Sport mówił Przemysław Saleta.

- Z punktu widzenia Kamila Sokołowskiego nie ma trudnego przeciwnika i Siwy też nie będzie dla niego wielkim wyzwaniem. On mistrzem świata nie będzie, w światowej dziesiątce też nie, ale każdemu może sprawić trudności - ocenił były czempion Europy. - Sokołowski na pewno będzie zmotywowany, walkę ma w rodzinnej Częstochowie, więc to dla niego też będzie dodatkowa motywacja i dodatkowo może podnieść swoją wartość, udowadniając, że rekordy nie walczą.

- Siwy jest w zupełnie innej sytuacji, bo wygrywając z Sokołowskim, zyska uznanie "środowiska", natomiast większość ludzi ocenia pięściarza po rekordzie, a Kamil ma więcej przegranych niż wygranych. Ja na jego miejscu wolałbym zawodnika niepokonanego ale z podobnym doświadczeniem ringowym - mniej do stracenia i więcej do zyskania - przyznał Saleta.

Add a comment