Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Kamil Młodziński (8-0-2, 5 KO) zremisował z Krzysztofem Szotem (19-18-2, 5 KO) na gali Seaside Boxing Show. Po finałowym gongu dwóch sędziów punktowało 57-57, zaś trzeci arbiter wskazał na przewagę Młodzińskiego 58-56.

Pojedynek od początku miał wyrównany przebieg. Szot, który przyjął ten pojedynek z małym wyprzedzeniem zaskoczył dobrą formą i nie odstawał od dużo młodszego rywala.

Walka nie toczyła się w szybkim tempie, a obaj pięściarze wyczekiwali na wzajemne błędy. Ostatecznie sędziowie orzekli o remisie i niewykluczone, że za kilka miesięcy zobaczymy tych zawodnikó w ringu ponownie.

Add a comment

Kamil Młodziński (8-0-1, 5 KO) stoczy dzisiaj na gali w Międzyzdrojach swoją drugą tegoroczną walkę. Rywalem pięściarza z Mysłowic będzie doświadczony Krzysztof Szot (19-18-1, 5 KO), który zastąpił w tej rywalizacji niedysponowanego Tomasza Króla.

Transmisja z gali Międzyzdrojach od godz. 20.00 w Polsacie Sport i od godz. 23.10 w Polsacie

Add a comment

Norbert Dąbrowski (18-4-1, 7 KO) rozpoczął sesje sparingowe w ramach przygotowań do walki z Pawłem Stępniem (4-0, 4 KO). Zakontraktowany na osiem rund pojedynek odbędzie się 17 września na gali Polsat Boxing Night w ERGO Arenie.

W pierwszych sparingach Dąbrowskiemu pomaga m.in. zaliczany do światowej czołówki wagi średniej Maciej Sulęcki. Pojedynek ze Stępniem będzie dla Dąbrowskiego drugim tegorocznym występem.

Główną atrakcją gali Polsat Boxing Night będzie wyczekiwany przez kibiców pojedynek mistrza świata WBO wagi junior ciężkiej Krzysztofa Głowackiego (26-0, 16 KO) ze złotym medalistą olimpijskim z Londynu Oleksandrem Usykiem (9-0, 9 KO).

Kup bilet na  galę Polsat Boxing Night >> 

Add a comment

W sobotę na gali w Międzyzdrojach drugi tegoroczny pojedynek stoczy Kamil Młodziński (8-0-1, 5 KO), który tym razem zmierzy się z doświadczonym Krzysztofem Szotem (19-18-1, 5 KO). Początkowo rywalem Młodzińskiego miał być Tomasz Król, ale szczecinianin musiał wycofać się z walki z powodu problemów zdrowotnych.

Add a comment

Marcin Najman przygotowuje się walki z Jahmaiem Satischem, która odbędzie się 28 sierpnia. Stawką wspomnianego pojedynku będzie tytuł mistrza wagi ciężkiej K-1 organizacji WKU.

Do walki z Jahmaiem Satischem pozostało jeszcze kilkanaście dni. Przygotowania przebiegły po pana myśli?
Marcin Najman: Nadszedł moment dużego zmęczenia. Kończy się okres przygotowawczy w hotelu OSSA oraz obóz sparingowy. Miałem do dyspozycji trzech sparingpartnerów i nie mogłem na nikogo narzekać. Wszystko poszło zgodzie z planem. Pojawił się nawet czas na jeden dzień odpoczynku, ale potem wróciłem na salę. W przyszłym tygodniu czeka mnie jeszcze jedna seria walk. Jestem w najlepszej dyspozycji od lat.

Kibice nie muszą się obawiać o pana zdrowie? Sytuacja z kwietnia, kiedy przez chorobę musieliście przełożyć walkę się nie powtórzy?
Nie. To była wyjątkowa sytuacja. Byłem strasznie przeziębiony i nie mogłem nawet myśleć o ewentualnym pojawieniu się w ringu. W okresie letnim nie powinno się to przytrafić. Obecnie czuję się na siłach i nic mi nie dolega.

Podczas treningów pojawili się nowi sparingpartnerzy?
Wybrałem sobie szybkich chłopaków z wagi cruiser. Szansę w walce upatruję przede wszystkim w tym, że będę zdecydowanie szybszy od rywala. Chciałem to jeszcze bardziej podkręcić i uwydatnić. Mogłem współpracować m.in. z Adamem Koprowskim. Nie wszyscy z przeciwników byli mańkutami, ale bardzo mi pomagali bijąc lewą ręką.

W mediach pojawiła się już informacja o ewentualnym rewanżu. Czy to prawda?
Bardzo długo zabiegałem o tę walkę. Splot różnych okoliczności spowodował, że pojawię się w ringu właśnie z Jahmaiem. Najpierw Andrzej Krajewski zadzwonił do mnie z propozycją walki o tytuł mistrza Europy WBO. Oczywiście od razu ją przyjąłem, ale potem prawie rok byłem nieaktywny w sporcie. Musiałem zmienić swoją decyzję i przyjąłem propozycję od WKU. Satisch wysyłał do mnie e-maile. Chciał, żebym pojawił się w ringu. Przedstawiłem swoje warunki, a on je zaakceptował. Mieliśmy już walczyć w 2009 roku. Wtedy wszystko się skomplikowało. Przy umawianiu tego pojedynku wzorowałem się na braciach Kliczko, którzy bardzo mądrze podchodzą do swoich walk, również pod względem finansowym. Zawsze byli zabezpieczeni ewentualnym rewanżem. Postanowiłem zrobić podobnie. Zawarliśmy umowę, że w trakcie dziesięciu miesięcy możemy przystąpić do drugiego starcia. Wszystko może się odbyć w listopadzie na hali Torwar w Warszawie.

Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>

Add a comment

Miał Pan okazję oglądać walki duetu naszych olimpijczyków Igora Jakubowskiego i Tomasza Jabłońskiego, którzy są już za burtą turnieju?
Wojciech Bartnik, brązowy medalista olimpijski z 1992 roku: Oczywiście patrzyłem, ale nie zamierzam uciec się do stwierdzenie: „wy jesteście słabi, a nasze pokolenie było lepsze”. Kiedyś słyszałem takie wypowiedzi z ust naszych starszych mistrzów, lecz to byłoby zbytnie uproszczenie. Boks się zmienia, ten obecny jest szybszy, bardziej atletyczny i siłowy.

Czego zabrakło naszym zawodnikom, by przebrnąć pierwszą rundę?
Przede wszystkim mądrej taktyki, zwłaszcza że obaj byli faworytami. Przecież to aktualni wicemistrzowie Europy, pięściarze bardzo doświadczeni występami w rozgrywkach World Series of Boxing. Na ringu olimpijskim ich sposób boksowania był dla mnie niezrozumiały.

Mijają 24 lata, a Pan niezmiennie jest ostatnim polskim medalistą IO w boksie…
Dramat, coś strasznego. Jest mi bardzo przykro, że od tego czasu ciągle jestem tym ostatnim, a po drodze było już tyle igrzysk. Trzeba coś z tym zrobić, a póki co łzy same cisną mi się do oczu. Ubolewam, że moja ukochana dyscyplina, dzięki której jestem takim człowiekiem, nie może się odrodzić. W Rio miało być pięknie, a skończyło się, jak zawsze.

Jesienią dojdzie do wyborów nowych władz Polskiego Związku Bokserskiego. Wiele osób postuluje, cytuję: „rozpędzenie obecnego zarządu pod rządami prezesa Zbigniewa Górskiego na cztery wiatry”.
Dokładnie tak samo uważam. W związku potrzebna jest młoda krew i ludzie, którzy przede wszystkim chcą działać i być aktywni, a ponadto umieją rozmawiać z mediami, co pomaga w pozyskiwaniu sponsorów. Wie pan, ja byłem członkiem tego zarządu, bo przez pewien czas cieszyłem się bardzo dużym poparciem. Natomiast gdy zobaczyłem, jak to wygląda od środka, po prostu odszedłem.

Pełna treść artykułu w "Gazecie Krakowskiej" >>

Add a comment

17 września na gali Polsat Boxing Night w ERGO Arenie dojdzie do ciekawie zapowiadającego się pojedynku w kategorii półciężkiej pomiędzy Norbertem Dąbrowskim (18-4-1, 7 KO) i Pawłem Stępniem (4-0, 4 KO). W narożniku Stępnia pojawi się w tym pojedynku Andrzej Gmitruk, były trener Dąbrowskiego. Mimo wszystko "Noras" zapowiada, że szykuje na ten pojedynek sporo niespodzianek.

Wygląda na to, że tym razem przygotowujesz się do walki bardzo profesjonalnie?
Tak, wygląda to trochę inaczej niż ostatnio. Mam za sobą obóz w Karpaczu, a za moje bokserskie przygotowanie odpowiada Krzysztof Drzazgowski.
 
Dlaczego już nie trenujesz z Pawłem Kłakiem?
Potrzebowałem zmiany, po prostu. Musiałem pozmieniać pewne rzeczy i jestem z tej decyzji zadowolony. Myślę, że to wpłynie bardzo pozytywnie na moją formę.
 
Ale przed tą walką jesteś chyba pewny siebie. W końcu w trakcie sparingu miałeś Stępnia na deskach.
Pewny siebie jestem przed każdą walką, inaczej nie ma sensu, żebym wychodził do ringu. To prawda, że przewróciłem go podczas sparingu, ale teraz trzeba będzie to powtórzyć na walce.
 
Podobno on wtedy źle stał i to był przypadek.
Nie widziałem jeszcze nigdy, żeby ktoś w boksie upadł na deski po ciosie na nos, nawet jeśli źle stał. Co mogę powiedzieć, widocznie nie ma zbyt mocnej szczęki. A może inaczej, zbyt mocnego nosa. Znam go ze sparingów i wiem, czego mniej więcej spodziewać się w ringu.
 
Ale on ma w narożniku trenera, który pracował z tobą na sali treningowej przez wiele lat.
Zgadza się, trener Andrzej Gmitruk na pewno dużo o mnie wie, ale zna mnie z przeszłości. Teraz zmieniam swoje przygotowania, swoje podejście do walki i mam przygotowanych wiele niespodzianek. Zaskoczę Stępnia i Gmitruka.
 
Paweł mówi, że będziesz się musiał wytłumaczyć ze swoich słów w ringu.
Na pewno mnie tymi słowami nie przestraszył, ale cieszę się, że jest bojowo nastawiony, bo to oznacza, że kibice zobaczą dobrą walkę. Ja nie zamierzam się z nim wdawać w wielką dyskusję. Obchodzi mnie tylko to, co wydarzy się w ringu. A tam przewiduję jedynie moje zwycięstwo. W tym momencie nie utrzymuję się z boksu, treningi sprawiają mi po prostu przyjemność, a walki są czymś, co kocham. Wyjdę do ringu bez żadnej presji, to on ma dużo więcej do stracenia.
 
Paweł zapowiada, że na początku będzie cię badał, a potem ruszy do przodu.
A ja nie przewiduję żadnego badania. Ruszam do przodu od pierwszego gongu.
 
Nadal twierdzisz, że Stępień trochę obawia się walki z tobą?
Mieliśmy wcześniej dwie propozycje naszej walki. Jedna dotyczyła gali w Legionowie, druga gali w Międzyzdrojach. Nie wiem, co tam się wydarzyło po drodze, ale ja zawsze byłem gotowy do walki, on dopiero teraz. Nie będę zdradzał swojej taktyki, ale na pewno, wiem co muszę zrobić, żeby wygrać.
 
Będziesz dużo lepszy niż w marcowej walce z Jordanem Kulińskim?
Do tamtej walki trenowałem półtora tygodnia. Byłem kompletnie bez formy, a mimo to wiele osób twierdzi, że sędziowie skrzywdzili mnie, orzekając remis po sześciu rundach.
 
Tym razem wystąpisz na wielkiej gali Polsat Boxing Night. To twój debiut na tej serii.
Tak i bardzo się z tego cieszę. Miałem już kilka razy obiecaną walkę na Polsat Boxing Night, ale dopiero mój menadżer Tomasz Turkowski dotrzymał w tej kwestii słowa. Jestem mu za to wdzięczny i zamierzam stoczyć dobrą oraz zwycięską walkę.
Add a comment

Doświadczony Krzysztof Szot (19-18-1, 5 KO) zmierzy się ostatecznie z Kamilem Młodzińskim (8-0-1, 5 KO) na gali Seaside Boxing Show, która odbędzie się 20 sierpnia w Międzyzdrojach. Walka odbędize się na dystansie sześciu rund.

Szot zastąpił w tym pojedynku Tomasza Króla, który miał problemy ze zdrowiem i musiał wycofać się z konfrontacji z zawodnikiem z Mysłowic. Dla Młodzińskiego będzie to drugi tegoroczny występ.

Głównym wydarzeniem imprezy w Międzyzdrojach będzie walka Kamila Szeremety (13-0, 2 KO) z byłym mistrzem świata wagi super półśredniej Kassimem Oumą (29-9-1, 18 KO).

Add a comment

Tomasz Król (3-1-1, 1 KO) z powodu problemów zdrowotnych wycofał się z walki z Kamilem Młodzińskim (8-0-1, 5 KO). Pojedynek miał się odbyć 20 sierpnia na gali w Międzyzdrojach. O sytuacji poinformował Młodziński za pośrednictwem mediów społecznościowych.
 
- Czekam na wiadomość od promotorów, czy mimo wszystko mój start dojdzie do skutku na tej gali. Jestem w gazie, więc chciałbym, aby walka się odbyła z innym rywalem. Przepracowałem ciężko cały etap 3-miesięcznych przygotowań, więc bardzo szkoda będzie tego wszystkiego. A Tomkowi życzę szybkiego powrotu do zdrowia i wszystkiego dobrego. Być może wejdziemy do ringu w innym terminie - powiedział 26-latek, który po raz ostatni boksował w marcu na gali w Sosnowcu.
 
Głównym wydarzeniem imprezy w Międzyzdrojach będzie pojedynek Kamila Szeremety (13-0, 2 KO) z byłym mistrzem świata wagi super półśredniej Kassimem Oumą (29-9-1, 18 KO).
Add a comment