Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Boksujący w kategorii ciężkiej Marcin Najman (15-4, 11 KO) zdradził, że w przyszłym roku stoczy prawdopodobnie trzy walki w różnych formułach.

37-latek z Częstochowy ma 13 maja na gali w Kaliszu wystąpić w formule K-1 i stoczyć rewanżowy pojedynek z Jahmaiem Satischem, zaś w 8 czerwca w New Jersey zmierzy się z Szymonem Kołeckim w debiucie byłego ciężarowca w mieszanych sztukach walki.

W październiku na gali organizowanej na Mazowszu "El Testosteron" wróci z kolei na bokserski ring, żeby skrzyżować rękawice z byłym mistrzem Europy Albertem Sosnowskim (49-8-2, 30 KO). Kontrakty na ten pojedynek nie zostały jeszcze podpisane.

Add a comment

Robert Talarek (17-12-2, 10 KO) pokonał przez techniczny nokaut w siódmej rundzie Goekalpa Oezeklera (21-2-1, 10 KO) na gali organizowanej w niemieckim Hameln.

33-letni Polak dzięki tej wygranej zdobył pas IBF East/West wagi średniej. Dla Talarka było to już szóste tegoroczne zwycięstwo, w tym czwarte odniesione poza granicami Polski.

W tym roku pięściarz ze Śląska pokonał także m.in. Guzmana Castillo, Kinga Davidsona i Josemira Poulino.

Add a comment

- Wiem, że mistrzem świata nie będę, ale chciałbym jeszcze trochę poboksować - mówi portalowi Boxing.pl Marcin Rekowski (17-4, 14 KO), który ostatni raz boksował w październiku, przegrywając na punkty z Krzysztofem Zimnochem. Pomimo dwóch kolejnych porażek, boksujący w kategorii ciężkiej 38-latek nie zamierza jeszcze zawieszać rękawic na kołku.

Ostatni Pana pojedynek z Krzysztofem Zimnochem mógł się podobać. Nie był to boks na najwyższym poziomie, ale za sprawą waszej zawziętości i serca do walki kibice nie mogli być rozczarowani.
Marcin Rekowski: Moja walka z Krzyśkiem była naprawdę dobra, bardzo zacięta. Cieszę się, że podobała się kibicom i dostarczyła trochę emocji. Wynik był, jaki był. Pewnie sprawiedliwy.

Ma Pan do siebie jakiekolwiek pretensje po tym pojedynku? Zrobiłby Pan coś inaczej, inaczej zaboksował?
Nie mam do siebie większych pretensji. Wszystko było raczej ok. Brakowało jedynie przed walką z Krzyśkiem jednego, może dwóch występów, które pozwoliłyby mi złapać odpowiedni rytm. Mając długie przerwy, tracę ten rytm, zostaję z niego wytrącony i później w ringu, już podczas walki, widać to. Ja sam też to czuję.

Mocno zakorzeniła się u Pana w głowie ta porażka z Aguilerą?
Dzisiaj nie podchodzę do walki z Aguilerą emocjonalnie, chociaż bardzo szkoda, że wszystko się tak potoczyło. Gdyby sędzia ringowy nie przerwał pojedynku na kilka sekund przed końcem, moja kariera byłaby teraz w innym miejscu. Byłaby dalej, niż jest teraz.

Ma Pan sprecyzowane cele na 2017 rok?
Nie mam konkretnego celu. Boks to moje życie, jestem z nim związany od bardzo dawna. Wiem, że mistrzem świata nie będę, ale chciałbym jeszcze trochę poboksować i zarobić.

Pełna treść artykułu na Boxing.pl >>

Add a comment

Środowisko bokserskie wspiera byłego zawodowego pięściarza Mariusza Cendrowskiego, który niedawno uległ poważnemu wypadkowi samochodowemu.

W sobotę we Wrocławiu, rodzinnym mieście Cendrowskiego, odbędzie się gala "Królowie Nokautu". 50% dochodu z każdego sprzedanego w dniu gali biletu, zostanie przekazane na rehabilitację pięściarza, który doznał poważnego urazu kręgosłupa.

- Włączymy się w akcję pomocy Mariuszowi Cendrowskiemu i 50 procent wpływów z sobotniej sprzedaży biletów w internecie i w kasach przekażemy na jego dalsze leczenie. To wspaniały zawodnik z Wrocławia, który w przeszłości odnosił sukcesy w boksie olimpijskim, wygrywał także na ringach zawodowych - zdradził w rozmowie z Polską Agencją Prasową Andrzej Wasilewski, który jest jednym z organizatorów wrocławskiej imprezy.

Do wypadku samochodowego z udziałem Cendrowskiego doszło 13 listopada. Były pięściarz, który w ostatnich latach pracował głównie jako trener, przebywa cały czas w szpitalu.

Kup bilet na galę "Królowie Nokautu" we Wrocławiu >>  

Add a comment

Kilkanaście godzin temu współwłaściciel Grupy Sferis Knock Out Promotions Piotr Werner, zakończył negocjacje z właścicielami największego Centrum Konferencyjno-Hotelowego w Zakopanem, oddanego właśnie do użytku w Nosalowym Dworze. Pierwszym kompleksie SPA, trzech Grup hotelowych 3-4-i 5 gwiazdkowych. Strony ustaliły, że pierwsza zawodowa gala odbędzie się w/w kompleksie 8 kwietnia 2017 roku. Odbędzie się sześć walk zawodowych, gdzie wystąpić mają czołowi zawodnicy grupy Sferis KnockOut Promotions. Gośćmi specjalnymi gali będą: mistrzyni świata WBC Ewa Piątkowska, dwukrotny mistrz świata Krzysztof "Diablo" Włodarczyk i były mistrz świata Krzysztof Głowacki.

- Gala odbędzie się tzw. scenerii Las Vegas, czyli przy suto zastawionych stolikach, z pełnym cateringiem. Oprócz walk bokserskich, przewiduje się pokaz najpiękniejszych ring-girls, występy muzyczne, rozdawanie rękawic i losowanie nagród dla widzów.

Jak ustalono z dyrektorem marketingu panem Wojciechem Budzowskim, intencją właścicieli jest, aby gale boksu odbywały się w Nosalowym Dworze każdego roku. Trzeba poinformować, że pomimo tego iż rozmowy zakończyły się niedawno, poczta "pantoflowa" spowodowała, że do Piotra Wernera już odezwały się liczne hotelowe kompleksy i co ciekawe, jest zaproszenie do zwizytowania jednego z tatrzańskich Centrów Hotelowych po stronie słowackiej.

- Sprawy są świeże, ale i interesujące, bo przecież oprócz sportów typowo zimowych, niewiele imprez sportowych odbywa się tatrzańskich ośrodkach. Może rzeczywiście uda się stworzyć w Zakopanem coś na wzór "Górskiego Las Vegas". Wiem też, że czynione są starania zdobycia koncesji na otwarcie kasyna i wtedy kto wie czy "górskie Las Vegas" nie będzie hitem na skalę niespotykaną w Europie? Na razie zapraszam na Wielką Galę Boksu Zawodowego w Nosalowym Dworze 8 kwietnia. Informacje na temat rezerwacji miejsc hotelowych i zaproszeń udzielamy od 20 grudnia - mówi Piotr Werner.

Informacje i rezerwacje: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.,  tel. 601 300 736, 601 503 231

Add a comment

W sobotę na gali w Nowym Sączu kolejny zawodowy pojedynek stoczy Daniel Bociański (5-0, 2 KO). Rywalem 21-letniego pięściarza grupy Fight Events będzie Andrejs Loginovs (17-45-2, 10 KO).

W tym roku Bociański stoczył dwa pojedynki, a ostatni raz boksował w marcu, wygrywając przez techniczny nokaut z Vitalijsem Parsinsem.

Podczas gali w Nowym Sączu publiczności pokażą się także m.in. Tomasz Gargula i Jacek Chruślicki.

Add a comment

Mariusz Cendrowski, olimpijczyk z Sydney i był pięściarz zawodowy, dwa tygodnie temu miał poważny wypadek samochodowy, w wyniku którego doznał urazu kręgosłupa. Bokser o swoim stanie zdrowia poinformował za pośrednictwem Facebooka.

- W wyniku obrażeń obecnie nie mam władzy w nogach i poruszam się na wózku. W najbliższych dniach rozpoczynam rehabilitację - wg wszelkich prognoz czeka mnie długa droga i największa walka, jaką przyszło mi stoczyć jako sportowcowi - zdradził Cendrowski. 

Pieniądze na pomoc dla Mariusza Cendrowskiego będą zbierane przy okazji zaplanowanej na 10 grudnia we wrocławskiej hali Orbit gali, na której Krzysztof Włodarczyk (51-3-1, 37 KO) zaboksuje o pas IBF Inter-Continental z Leonem Harthem (14-1, 10 KO).

Add a comment

- Ja mam trochę wrażenie, że odpowiadam w jakiejś części za polski boks - mówi portalowi Boxing.pl Andrzej Wasilewski, jeden z właścicieli Sferis KnockOut Promotions, największej polskiej grupy bokserskiej, która najbliższą galę zorganizuje 10 grudnia we Wrocławiu.

W ostatnich dniach mocno zabiega pan o zaangażowanie Andrzeja Wawrzyka do walki z Tomaszem Adamkiem. Na Twitterze nie brakuje gorących dyskusji na temat organizacji gal Polsat Boxing Night, opinie są często bardzo podzielone. Przyglądając się temu, można odnieść wrażenie, że Polsat i Sferis KnockOut Promotions nie zawsze mają wspólny punkt widzenia.
Andrzej Wasilewski: To jest w ogóle ciekawe zjawisko. Moim zdaniem to są relacje nie biznesowe, a emocjonalne. Przekaz jest taki, że my chcemy, żeby na PBN boksowali tylko nasi pięściarze, a tak nie jest. Polak powinien na takiej imprezie walczyć z Polakiem, tak uważam. Ale nie musi to być koniecznie nasz pięściarz. Wolałbym, żeby z Tomaszem Adamkiem walczył Andrzej Wawrzyk, a nie Wach. Ale wolałbym też, żeby rywalem Tomka był Wach, a nie Molina. A dlaczego? Przy naszym płytkim rynku nie mamy za bardzo możliwości na zorganizowanie poważnych walk chłopakom, którzy się wybijają. Możemy się rzucić raz na jakiś czas z taką galą jak Głowacki - Usyk, czy Włodarczyk - Cunningham, ale do walki "Diablo" dołożyliśmy wtedy duże pieniądze, PPV na galę Głowackiego też nie sprzedało się tak, jak tego oczekiwaliśmy. Projekt PBN świetnie się rozpoczął. Można to jednak z korzyścią dla polskiego boksu lepiej wykorzystać. Kolejna walka Tomka Adamka nie powinna być walką wieczoru, bo w tym przypadku zjada to cały budżet gali. Tomek zasługuje na piękne pożeganie, sam stanę w pierwszym rzędzie i z szacunkiem będę bił brawo. Jednak nie powinna to być walka wieczoru, bo w takim wypadku zżera to cały budżet imprezy. Brakuje wtedy środków na inne walki. Proszę zauważyć, jak wspaniale wypadły walki Artura Szpilki z Adamkiem, czy Maćka Sulęckiego z Grzegorzem Proksą. Te walki przeszły do historii. Oczywiście oddaję tutaj honor, pomysłodawcą tych pojedynków był Polsat. Nie wiem czy walka ostatnia z Moliną przeszła do historii. Ta gala była dużo slabsza. Ona nic nie zbudowała. I to próbuję przekazać. To nie jest tak, że ja chodzę, płaczę, szantażuję i proszę o walki tylko moich chłopaków. Na jakiej polskiej gali ma boksować Maciej Sulęcki? Albo PBN, albo Ameryka. Zwróćmy uwagę, kto boksował na galach Polsat Boxing Night. Pan Włodarczyk? Ani razu. Krzysztof Głowacki? Ani razu na gali organizowanej przez Polsat. Pan Sulęcki? Raz. Wygrał piękną walkę, a potem nikt go już nigdy nie zapytał o chęć boksowania na gali Polsatu. Ten brand Polsat Boxing Night można pięknie wykorzystać. My nie zabieramy bokserów później do Ameryki. Oświadczam i deklaruję, że każdy nasz bokser jest do dyspozycji, jeśli chodzi o występ w Polsce. Każdy bokser, związany z Leonem Marguelesem czy Alem Haymonem. Często słyszę, że Krzysztof Włodarczyk nie walczy, bo jest za drogi. A skąd to wiadomo? Nikt nas nie zapytał, ile on będzie kosztował. Skąd wiadomo, że Andrzej Wawrzyk chce zarobić na Tomaszu Adamku, skoro nikt nie pytał, ile on by za taki pojedynek chciał? A może będzie chciał dwa lub trzy razy mniej niż Eric Molina? To bardzo modny trend, by w ten sposób to przedstawiać. Nie jestem człowiekiem, który żyje z boksu. I dobrze, bo w Polsce zarobić na boksie to jest bardzo trudna sprawa. Dlatego uważam, że telewizja ma w nas bardzo dobrego partnera. My nie wyciągamy z gal pieniędzy dla siebie. Dzięki temu robimy dużo lepsze eventy i stwarzamy proporcjonalnie lepsze szanse niż robią to grupy niemieckie. Mając tu na uwadze środki, jakie otrzymujemy od telewizji. Tym nadrabiamy to, że w Polsce nie ma boksu olimpijskiego. Nadrabiamy tym, że mocno inwestujemy w tych kilku czy kilkunastu zawodników. Oczywiście, czasami nie trafiamy. W niektórych inwestowaliśmy duże pieniądze. Płaciliśmy pensje, opłacaliśmy operacje, płaciliśmy za obozy, a oni nie spełnili oczekiwań. Ale na tym polega to ryzyko. Nie mamy zaplecza w boksie olimpijskim...

Tak krawiec kraje, jak mu materiału staje.
O, bardzo ładnie. Tak krawiec kraje, jak mu materiału staje - to jest nasza sytuacja. Ostatnie Mistrzostwa Polski... Poziom żenujący. Oglądając te finały okazuje się, że będzie problem ze sparingpartnerami dla nas. Ci zawodnicy są kompletnie nieprzygotowani do boksu. Jeden z czołowych chłopaków z wagi super ciężkiej był u nas na sparingach. Ale jego trzeba uczyć jeszcze podstaw. 30 lat temu potrafili to 16-latkowie, a dziś nie potrafią seniorzy. Wracając do tematu. Robimy więcej niż nas na to stać. A już naprawdę dobrze stoimy, jeśli chodzi o kontakty ze światowymi federacjami, zagranicznymi promotorami.

Odniosłem ostatnio wrażenie, że jest pan przeciwny przede wszystkim obcokrajowcom na galach Polsatu.
Ja mam trochę wrażenie, że odpowiadam w jakiejś części za polski boks. Dlatego też chcę walki Adamek - Wawrzyk, ale chcę też walki Adamek - Wach. Bo za pół roku będzie można zrobić walkę Wach - Wawrzyk. A jak wygra Molina, to co? Wyjedzie, zaboksuje w Ameryce, Anglii i co z tego będzie? Co to nam da na przyszłość? W Polsce jest tylko kilku zawodników na wysokim poziomie, w dodatku skromnie promowanych. Już jest problem z tym, kto ma walczyć na polskich galach. Za sprzedaż PPV i promowanie pięściarzy odpowiadają promotorzy, ale głównie powinna to robić telewizja. Czy Eddie Hearn biega po Londynie z zawodnikiem pod pachą i pokazuje go na skrzyżowaniach? Nie. Sky Sports genialnie promuje bokserów, jak choćby Joshuę. Choć oczywiście jest tam o to łatwiej, Joshua to mistrz olimpijski. Jednak przy lepszym planie działania moglibyśmy osiągnąć więcej w zakresie promocji, niż to co do tej pory udało się zrobić. Moglibyśmy budować bokserów, którzy za kilka lat dźwignęliby sprzedaż gali w systemie PPV.

Pełna treść artykułu na Boxing.pl >>

Add a comment

- Z różnych przyczyn 2016 był słabym rokiem w boksie, jednym z najgorszych, od kiedy zostałem promotorem - mówi portalowi Boxing.pl Tomasz Babiloński, jeden z promotorów m.in. byłego mistrza świata wagi junior ciężkiej Krzysztofa Głowackiego i Michała Cieślaka.

Jakie są teraz plany wobec "Główki"? Którą drogą będzie podążał? Ostatnio w wadze junior ciężkiej zrobiło się bardzo ciekawie. Pas WBO w rękach Usyka, o tytuł WBC być może będzie walczył niebawem Krzysztof Włodarczyk. Zaatakujecie jeden z pasów organizacji WBA?
Tomasz Bailoński: Chcemy, ale musimy najpierw poczekać, co się wydarzy na linii Lebiediew - Gassijew. Mówiąc szczerze - trzymamy kciuki za Gassijewa. To jest pięściarz Leona Margulesa, a wiemy przecież, że Margules związany jest również z Głowackim. Wszystko się rozstrzygnie do końca roku. Zobaczymy także, kto powalczy o tytuł WBC. Z pewnością chcemy doprowadzić do pojedynku, który pomoże Głowackiemu wrócić na tę mistrzowską ścieżkę, który da mu przepustkę do walk o światowe trofea. Jeżeli taka okazja się nadarzy, na pewno z niej skorzystamy. Nie mamy zamiaru budować jego kariery od początku. Rewanż z Marco Huckiem? Jestem za. Krzysiek pali się do tego, a Huck zapewne także chciałby pokazać, że jego porażka była przypadkiem. A wiemy, że tak nie było.

W jakiej fazie znajdują się aktualnie negocjacje z Mikiem Mollo w sprawie jego rewanżowej walki z Krzysztofem Zimnochem?
Jesteśmy na dobrej drodze. Pracujemy nad różnymi punktami w kontrakcie. Mike chce się w jakiś sposób zabezpieczyć, my również. Wiemy, że Mollo potrafi solidnie przyłożyć, przekonaliśmy się zresztą o tym na własnej skórze. Jesteśmy bliżej niż dalej, jeśli chodzi o rewanż Zimnoch - Mollo. Jeśli kontrakty będą podpisane, pojedynek oficjalnie ogłosimy. Odbędzie się prawdopodobnie 25 lutego.

Zimnoch kontra Mollo to byłby główny punkt wieczoru na tej gali?
Nie. Mamy jeszcze asa w rękawie. Zdawaliśmy sobie sprawę z faktu, że Głowacki prawdopodobnie nie będzie w stanie wystąpić pod koniec lutego, choć myśleliśmy, że jego rehabilitacja zakończy się szybciej i Krzysiek tym samym szybciej powróci do treningów. Tak się jednak nie stało. Mamy jednak asa w rękawie, młodego wilka i będziemy chcieli zaskoczyć kibiców jego dyspozycją, pokazać go z jak najlepszej strony. Być może to on właśnie zaprezentuje się w głównej walce wieczoru.

W styczniu Michał Cieślak ma wylecieć do Stanów Zjednoczonych na treningi.
W 2017 Michał stoczy minimalnie trzy walki, a jeśli zdrowie mu dopisze, to chcemy mu zorganizować aż sześć pojedynków. Staję na uszach, żeby Michał wziął udział w walce o pas interkontynentalny. Chciałbym, żeby poszedł tą samą drogą co Krzysiek Głowacki. Jeśli nie masz właśnie tego typu pasa, to trudno być wywołanym do tablicy.

Pełna treść artykułu na Boxing.pl >> 

Add a comment

Jutro na gali w Londynie na zawodowych ringach zadebiutuje złota medalistka olimpijska Katie Taylor, która skrzyżuje rękawice z Kariną Kopińską (7-14-3, 2 KO). Dzisiaj pięściarki wzięły udział w oficjalnej ceremonii ważenia przed walką zakontraktowaną na sześć rund.

Add a comment