Paweł Wolak- Paweł Wolak podjął dobrą decyzję, odchodząc od boksu. Przynajmniej na razie to był najlepszy wybór - mówi  w pierwszym wywiadzie po decyzji Polaka o pożegnaniu się boksem jego wpływowy menedżer, reprezentujący między innymi tak znanych obecnych  i byłych mistrzów świata jak Brandon Rios, Nonito Donaire, Victor Ortiz czy Kelly Pavlik - Cameron Dunkin. - Może za sześć, osiem miesięcy, jeśli będzie ciągle w formie, jeśli poczuje, że znowu ciągnie go do boksowania, to może wrócić.  To wspaniały, dumny mężczyzna, może robić wszystko, co związane jest z pięściarstwem.

- Czy decyzja Pawła była dla ciebie zaskoczeniem?
Cameron Dunkin: 
Nie, ponieważ przed walką Paweł powiedział, że  da z siebie wszystko, a jeśli to nie wystarczy do zwycięstwa z Delvinem Rodriguezem, to kończy walczyć.

-  Zarówno ty, jako menedżer Pawła, jak on sam wchodząc do ringu podjęliście kalkulowane ryzyko po raz drugi walcząc z Rodriguezem.
"Kalkulowane ryzyko" to dobre określenie.  Większość  ludzi boksu twierdziła, że Paweł przegra tę walkę, ale musieliśmy podjąć ryzyko, jeśli chcieliśmy szansy walki o tytuł.  Nie dostajesz mistrzowskich walk, bijąc się z facetami mającymi 12 zwycięstw i 7 porażek. Musisz na to zapracować. Wiedziliśmy, że wygrywając walkę w Madison Square Garden, na HBO PPV, stworzy taką szansę. Nie udało się, Paweł walczył słabo, sam wie to najlepiej i dlatego podjął decyzję rozbratu z boksowaniem. To była dobra decyzja. Przynajmniej na razie. Nie chciałem, by znowu stał się "klubowym bokserem", walczącym za grosze.

- Kilka minut po walce Paweł powiedział mi, że nie mógł złapać rytmu, nie mógł walczyć w swoim stylu.
Kiedy coś takiego ma miejsce, kiedy tak mówią pięściarze, to znaczy, że jest czas na przerwę. Czasami, jeśli  widzisz, że cała praca włożona podczas przygotowań nie daje rezultatów, czas powiedzieć "dość".


-  Mówiąc o tym, że to dobra decyzja Wolaka, dodajesz "przynajmniej na razie". Spodziewasz się powrotu?

Nikt z nas tego nie wie. To tylko Pawła decyzja.  Może za sześć, osiem miesięcy, jeśli będzie ciągle w formie, jeśli poczuje, że znowu ciągnie go do boksowania, to może wrócić.  To wspaniały, dumny mężczyzna, może robić wszystko, co związane jest z pięściarstwem. Może pracować w narożniku, być trenerem, wszyscy go kochają i respektują w tym biznesie. Ale musi wiedzieć, że oprócz sensu sportowego, jego powrót będzie miał sens sportowy, że to będzie miało znaczenie także dla jego rodziny.  Wiemy dlaczego wielu pieściarzy, mimo bolesnych porażek, wraca na ring - bo zarabiają miliony, setki tysięcy dolarów, mają szansę na tytuł.  Paweł nie ma takiego luksusu. Zarobił za drugą walkę z Delvinem prawie trzykrotnie więcej niż w poprzednio najlepiej opłaconej walce. Wrócić już teraz, w wieku 31 lat, żeby zarobić małe pieniądze, ża ten cały wysiłek, który wkłada w boksowanie? Dlaczego miałby to zrobić?

Rozmawiał: Przemek Garczarczyk {jcomments on}