Paweł Wolak

Trwa wzajemna wymiana "uprzejmości" pomiędzy Pawłem Wolakiem (29-1-1, 19 KO) a mistrzem świata IBF wagi junior średniej Corneliusem Bundragem (31-4, 18 KO). "Polski Wściekły Byk" znany z nieustępliwości i ofensywnego stylu walki jest przekonany, że 38-letni  "K9", który w ciągu ostatnich dwóch lat przeboksował 20 rund, nie będzie w stanie wytrzymać szybkiego tempa pojedynku, wstępnie planowanego na 3 grudnia.

- Obawiam się, że wysiądzie mu serce, gdy będzie próbował za mną nadążyć - drwi z Amerykanina Wolak. - Domyślam się, że jego trener radzi mu wziąć tę walkę tylko dlatego, że tego samego wieczoru będzie na tej samej gali w narożniku Miguela Cotto. W przeciwnym wypadku nie jechałby na walkę tylko po to, by widzieć, jak jego chłopak prosi o wózek inwalidzki już w środkowych rundach.

- Bundrage wie, że skończyłbym go i teraz rozgrywa te swoje gierki, by potem móc winić wszystkich, byle tylko się nie przyznać, że do walki może nie dojść, bo się mnie boi - dodaje polski bokser, komentując wygórowane żądania finansowe Bundarage'a, który "wycenił" ostatnio mistrzowską walkę z Wolakiem na ćwierć miliona dolarów.