Cornelius Bundrage (31-4, 18 KO) w ostatnim wywiadzie powiedział, że chciałby się w kolejnym pojedynku zmierzyć z Ricardo Mayorgą, ale federacja IBF nie chce zatwierdzić tego pojedynku. Amerykanin powiedział, że jest to prawdopodobnie efekt działania stajni Top Rank, której zależy na jego walce z ich pięściarzem - Pawłem Wolakiem (29-1-1, 19 KO).

Polski pięściarz zupełnie nie rozumie, dlaczego Bundrage przypuszcza, że ktoś z jego obozu mógł wpływać na IBF i proponuje amerykańskiemu pięściarzowi by zmierzył się z nim 3 grudnia na gali na której głównym wydarzeniem wieczoru będzie pojedynku rewanżowy pomędzy Antonio Margarito i Miguelem Cotto.

- W jaki sposób ja albo Top Rank miałoby wpływać na IBF? Bundrage i Mayorga są pięściarzami Dona Kinga. Wierzę, że on jest wystarczająco głupi, żeby zdecydować się na tą walkę w Nikaragui, gdzie na pewno przegra, ale nie wydaje mi się, że IBF zgodzi się na ten pojedynek. Mayorga jest bardzo medialny, ale on nie jest notowany w rankingach, a jeżeli jest to bardzo nisko. I ile on ma lat? Chcą zrobić walkę o geriatryczne mistrzowstwo? - pyta Wolak. - Nie jestem jego obowiązkowym pretendentem, więc on nie musi ze mną walczyć. Top Rank nie zapłaci mu setek tysięcy dolarów ze walkę ze mną. Ten facet nie mógł nawet znaleźć żadnej telewizji, która pokazałaby jego ostatnią walkę, a ja proponuję mu występ na gali Cotto-Margarito II, która zostanie pokazana w systemie PPV. Nikt nie chce z nim walczyć, a ja daję mu szansę. On powinien obiektywnie ocenić swoją wartość i dać mi tą walkę.

Wolak uważa Bundrage'a za dobrego pięściarza, ale jego zdaniem nie został poddany jeszcze żadnemu prawdziwemu testowi. Takim testem miałaby być walka właśnie z nim - On jest dobrym pięściarzem, ale świat chciałby zobaczyć jak dobry jest naprawdę. Jeżeli mnie pokona, to nikt nie będzie kwestionował jego klasy. On nigdy nie walczył pod taką presją, jakiej zostanie poddany w pojedynku ze mną. Będzie testowany do ostatniego gongu.