Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Jak podał łotewski portal sportacentrs.com, Mariusz Wach (36-7, 19 KO) jest jednym z kandydatów do walki z Mairisem Briedisem (27-1, 19 KO). 

Briedis, który we wrześniu wygrał turniej WBSS w kategorii junior ciężkiej, wobec braku ciekawych propozycji w limicie 91 kg rozważa przejście do królewskiej dywizji. 

Czempion z Łotwy w drodze po triumf w World Boxing Super Series pokonał w Rydze w kontrowersyjnych okolicznościach Krzysztofa Głowackiego. Wach po raz ostatni boksował w grudniu, przegrywając na punkty z Hughiem Fury.

Add a comment

Mariusz Wach (36-7, 19 KO) zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami udał się do Poznania do Radosława Słodkiewicza, by pod okiem słynnego kulturysty popracować nad siłą. 

- Chcę poprawić trochę sylwetkę, troszkę poprawić siłę - mówił trzy tygodnie temu w wywiadzie dla ringpolska.pl były pretendent do mistrzowskich pasów kategorii ciężkiej. 

Mariusz Wach po raz ostatni boksował w grudniu, przegrywając na punkty z Hughiem Furym na gali Joshua - Pulew w Londynie.

Add a comment

Jerzy Mazur, menadżer Mariusza Wacha (36-7, 19 KO), jest zdania, że "Wiking" nie powinien już próbować sił z zawodnikami ścisłej czołówki kategorii ciężkiej. Wach, który dziś kończy 41 lat, w sobotę na gali w Londynie przegrał na punkty z Hughiem Fury.

Add a comment

Mariusz Wach (36-7, 19 KO) przegrał jednogłośnie na punkty z Hughiem Furym (25-3, 14 KO) w walce, która odbyła się na gali organizwanej w Wembley Arena w Londynie. Po dziesięciu rundach sędziowie punktowali 99-91 oraz dwukrotnie 100-90 dla Brytyjczyka.

Walka rozpoczęła się w dużo szybszym tempie niż przewidywano. Obaj pięściarze byli aktywni, zadawali sporo ciosów i próbowali narzucić swoje warunki. Pod koniec pierwszego starcia Polak trafił kilka razy mocnymi uderzeniami z prawej ręki. Fury na początku walki sporo pracował w półdystansie, starał się zepchnąć przeciwnika do obrony i boksował w nietypowy dla siebie sposób.

Taktyka Brytyjczyka okazała się skuteczna. Fury przepychał Wacha, zabierał mu miejsce do zadawania ciosów, a jego determinacji nie zmniejszyła nawet kontuzja lewego łuku brwiowego. Polak miał swoje momenty, w których mocniej trafiał, jednak jego aktywność była niewystarczająca.

Polak nie był zagrożony porażką przed czasem, jednak nie był w stanie poradzić sobie z niewygodnym stylem Anglika. Dla 26-letniego Fury'ego była to druga tegoroczna wygrana.

Add a comment

- Naprawdę jestem mocno naładowany energią i już nie mogę doczekać się soboty, wejścia do ringu i konkretnego pojedynku - zapowiada w rozmowie z Interia.pl Mariusz Wach, który w sobotę na gali w Londynie zmierzy się z Hughiem Furym. Transmisja na platformie DAZN.

Skoro pan mówi o tak bojowym nastawieniu i kumulacji energii, to lepszego przesłania do kibiców w Polsce nie trzeba wysyłać.
Mariusz Wach: Te założenia, które mamy, mają być zrealizowane, a nie pozostać tylko na papierze. Nastawiam się, że w ringu będzie wojna i za wszelką cenę będę chciał wyrwać mu to zwycięstwo. Doskonale wiem, że wygrywając taką walkę otworzą się przede mną naprawdę fajne pojedynki.

Ewentualne zwycięstwo znów ustawi pana w kolejce do tytułu mistrza świata.
Oczywiście, przecież to bardzo wysoko notowany zawodnik. Wielu fachowców mówi, że to być może najgorszy stylowo dla mnie rywal. I to prawda, ale z drugiej strony stanąłby naprzeciwko mnie ktoś inny z czołówki, to również byśmy wyszukiwali jego mocne strony. Na takim poziomie z kimkolwiek nie przyszłoby mi walczyć, można by było analizować, o ile jest szybszy i jak bardzo ma silny cios. Na poziomie walki z najlepszymi nie ma co kalkulować. Trzeba wejść do ringu i walczyć.

A zostawiając z boku bardzo niewygodny styl Fury’ego, to nie jest tak, że mierząc się w przeszłości już z groźniejszymi rywalami, automatycznie ma pan lepsze nastawienie i czuje się pewniej?
Na pewno, to też ma znaczenie. Hughie walczył na przykład z Aleksandrem Powietkinem i tam niemal wszystkie rundy wygrał Rosjanin. Z kolei moja walka z Powietkinem, mimo że wyszedłem do niego z poważną kontuzją, początkowo była naprawdę wyrównana. I to mnie dobrze nastawia, bo wiem, że on męczył się z tym przeciwnikiem, podczas gdy ja, choć też przegrałem, mógłbym spisać się dużo lepiej gdyby nie kontuzja. Poza tym niedawno walczyłem przecież też z Jarrellem Millerem i Dillianem Whytem, którzy z pewnością są o wiele silniejszymi i bardziej niebezpiecznymi zawodnikami od niego. On o tym doskonale wie. Fury zdaje sobie sprawę, że w sobotę przyjdzie mu zmierzyć się z mocnym zawodnikiem, który nie pęka na robocie. I to z pewnością siedzi mu z tyłu głowy.

Pełna treść artykułu na Interia.pl >>

Add a comment