- Wach podpisał kontrakt miesiąc temu, z naszej strony wszystko było dopięte na ostatni guzik. Nie można wszystkiego załatwiać na ostatnią chwilę, ale chyba tak się w tym przypadku stało, jeśli chodzi o należące do Main Events negocjacje z Burnettem - powiedział Mariusz Kołodziej, szef Global Boxing o decyzji odwołania walki Mariusza Wacha (22-0, 10 KO) z Kevinem Burnettem (13-4, 8 KO).
- Do ostatniej chwili wierzyłem, że będzie zmiana rywala. Mam bilety powrotne do Polski wykupione na poniedzałek, spotkam się z Mariuszem Kołodziejem i podejmiemy decyzję co dalej. Słyszałem, że była wstępna propozycja walki ze sparingpartnerem Tomka Adamka. Wziąłbym tę walkę, byłem gotowy mentalnie i psychicznie na wszystkich rywali. Może zawalczę w grudniu w Polsce, nie można zmarnować tej ciężkiej pracy w Stanach - dodał rozczarowany Wach.
>
- Mam nadzieję, że sześć tygodni spędzonych w Global Boxing Gym, mój kilkunastotysięczny wydatek i praca Piotrka Wilczewskiego i Mariusza Wacha nie pójdzie na marne i Mariusz zawalczy na gali HBO Zaba Judaha i Lucasa Matthysse. Teraz piłka jest po stronie Main Events. Zawodnicy są, jest tylko kwestia zgody i dobrej woli ze strony promotora - mówi Mariusz Kołodziej, szef Global Boxing, gdzie przygotowywał się do sobotniego występu "Polski Olbrzym".
Kathy Duva, szefowa Main Events do końca wierzyła, że Burnett zjawi się na ważeniu. - Burnett nie wsiadł do samolotu i nie przyleciał, ponieważ była kłótnia pomiędzy jego nowym i starym menedżerem. Poszło oczywiście o pieniądze i Kevin doszedł do wniosku, że mu się to nie opłaca. Jesteśmy zaskoczeni rozwojem sytuacji i próbujemy uratować walkę Wacha - powiedziała w Prudential Center Duva.
Kto będzie - czy będzie - rywalem Wacha? Decydować będą godziny, bo przepisy Komisji Sportowej są nieubłagane - zawodnik musi przejść kontrolę lekarską na nie mniej niż 24 godziny przed wyznaczoną walką.
>
Nie jest wykluczone, że na jutrzejszej gali w Newark nie wystąpi Mariusz Wach (22-0, 10 KO). Wszystko przez rywala "Polskiego Olbrzyma" Kevina Burnetta (13-4, 8 KO), który póki co nie pojawił się na dzisiejszej odprawie technicznej.
Jeśli organizującej sobotnią imprezę grupie Main Events nie uda się w ciągu najbliższej godziny znaleźć zastępcy za Burnetta, Wach w Prudential Center jutro nie zaboksuje.
> Add a comment>
Mariusz Wach (22-0, 10 KO) dostał w USA dzięki swoim 202 centymetrom wzrostu przydomek "Polski Olbrzym", ale kiedy wyjdzie 6 listopada na ring Prudential Center w Newarku, będzie miał przed sobą niewiele mniejszego rywala - dwumetrowego Kevina Burnetta (13-4, 8 KO). "Nie jestem może najbardziej ekscytującym pięściarzem wagi ciężkiej na świecie, ale lubię, jak mój rywal zdaje sobie sprawe, że nie jest w stanie ze mną wygrać. Bokserskie abecadło, podstawowe rzeczy wyuczone na tysiącach treningów, wygrywają z checią popisywania się między linami dziewięć walk na dziesięć" - mówi Wach, który z Burnettem walczyć będzie na gali HBO, której głównym pojedynkiem jest potyczka Zaba Judaha z Lucasem Matthysse.
- 31 lat w wadze ciężkiej to jeszcze młodość, ale ty masz coś do udowodnienia...
Mariusz Wach: Na pewno. Zawsze coś stawało na drodze rozwoju mojego telentu. W ostatnich trzech latach boksowałem tylko trzy razy, ale nie dlatego, że nie chciałem. Jak jesteś bokserem to ból jest wliczony w tą zabawę, ale jak masz kontuzje dłoni i rąk, czyli narzędzi pracy, to nic nie zrobisz. Nie możesz trenować, sparować, stoisz na uboczu.
- Niewielu jest ponad dwuterowych białych pięściarzy wagi ciężkiej z dorobkiem 22 zwycięstw bez porażki, ale ty pozostajesz ciągle raczej nieznany dla bokserskiego świata.
MW: To główny powód dla którego próbuję kariery w USA. Wiem, że potrafię walczyć z bardzo dobrymi pięściarzami. Kiedyś nie byłem mentalnie przygotowany na takie pojedynki, teraz to się zmieniło. Treningi i sparingi między innymi z Rusłanem Czagajewm czy Samem Peterem, mistrzami świata, bardzo mi pomogły. Znam takich, którzy w to nie wierzą, ale mogę ich przekonać tylko na ringu. Chcę walczyć trzy razy w roku mieszkając w Polsce, ale na obozy jeżdżąc do Stanów.
>
- Nie ma takiej możliwości, by polscy zawodnicy, którzy mieli wystąpić na gali z udziałem Zaba Judah w październiku ,nie walczyli tylko dlatego, że galę z jego udziałem pokazywałoby HBO w listopadzie. Ci, którzy mieli walczyć w październiku - Krzysiek Zimnoch i Mariusz Wach - wyjdą na ring wtedy, kiedy będzie walczył Judah - mówi Mariusz Kołodziej, szef grupy promocyjnej Global Boxing z North Bergen (New Jersey), komentując informacje o potencjalnej zmianie terminu gali z udziałem Mariusza Wacha i Krzysztofa Zimnocha.
Obecnie trwają rozmowy pomiędzy HBO i reprezentującą Zaba Judah (39-6, 27 KO) stajnią Main Events, które zadecydują o tym czy dojdzie nie tylko do zmiany rywala "Super" Zaba, ale także terminu walki - z 2 października na 6 listopada. Miejsce pozostałoby to samo - Prudential Center w Newark, a sam fakt walczenia na gali HBO, choć walki Polaków nie byłyby pokazywane w telewizji, automatycznie zwiększałby rangę ich amerykańskich pojedynków.
- Otrzymałem zapewnienie od Main Events, że jeśli dojdzie do porozumienia między stronami, to zmianie ulegnie tylko data, a nie skład gali, czyli polski udział w niej się nie zmienia. To najważniejsza wiadomość dla Mariusza oraz Krzysztofa – komentuje Kołodziej.
Nowym rywalem 32-letniego Judaha, byłego mistrza świata WBA, WBC oraz IBF w wadze do 147 funtów, miałby zostać argentyński król nokautu Lucas Mathysse (27-0, 25 KO), który w minionym miesiącu zanotował swój czwarty kolejny nokaut, zwyciężając w pierwszej rundzie przez KO Rogelio Castanedę. Mathysse jest promowany przez Golden Boy Promotions, którego szefowie nie ukrywają, że chcieliby zwycięzcę pojedynku Judah - Mathysse zobaczyć w ringu z triumfatorem szlagierowo zapowiadającego sie pojedynku Bradley – Alexander. Do zakceptowanego już zestawu pięściarzy, którzy byli przewidziani na galę w dniu 2 października, rozważa się dodanie na listopadową propozycję HBO dwójki nowych pięściarzy - Roberta Guerrero (27-1, 18 KO) oraz Jamesa Kirklanda (25-0, 22 KO).
>
Mariusz Kołodziej, szef grupy promocyjnej Global Boxing pomagający polskim pięściarzom występować w galach organizowanych na terenie Stanów Zjednoczonych poinformował, że najbliższym rywalem "Polskiego Olbrzyma" - 202-centymetrowego Mariusza Wacha (22-0, 10 KO) na gali 2 października w Prudential Center w Newarku będzie 28-letni, mierzący 198 cm wzrostu i ważący około 120 kilogramów, Kevin "Big Man" Burnett (13-4, 8 KO).
Burnett miał w ostatnich trzech przegranych walkach miał dwóch bardzo znanych rywali - w ostatniej, stoczonej w maju tego roku, przegrał w pierwszej rundzie przez KO z niedawnym przeciwnikiem Tomasza Adamka, Michaelem Grantem, zaś przed rokiem, w pojedynku o latynoską odmianę mistrzowskiego pasa WBC w wadze ciężkiej, przegrał w ósmej rundzie przez nokaut z Kubańczykiem Odlanierem Solisem.
>
Już wkrótce Mariusz Wach (22-0, 10 KO) po raz kolejny zaprezentuje się na ringu amerykańskim. Największy polski "ciężki" zaboksuje 2 października na gali Zaba Judah w ulubionej arenie Tomasza Adamka - Prudential Center w Newark. Dla 30-letniego Wacha będzie to piąty w zawodowej karierze występ za Oceanem.
W swojej ostatniej walce "Polski Olbrzym" zwyciężył przed czasem Christiana Hammera.
>