Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Oliver McCall

Oliver McCall (56-11, 37 KO) jest bardzo pewny siebie przed sobotnim starciem z Mariuszem Wachem (25-0, 13 KO) o pas WBC International wagi ciężkiej. Polsko-amerykańska konfrontacja będzie głównym wydarzeniem gali boksu organizowanej przez grupę Global Boxing w Uncasville.

- Wach myśli, że wykorzysta swoją masę i zasięg ramion przeciwko mnie, ale ja już przerabiałem takich pięściarzy. Pozwolę mu pokazać własne błędy, potem przejdę do kontrataku. Zamierzam zacząć szybko, wyprowadzać wiele ciosów i skończyć pojedynek przed dziesiątą rundą - zapowiada McCall.

Były mistrz świata dodaje, że mimo swoich 46 lat nadal znajduje się w znakomitej dyspozycji. - Wiele osób wypomina mi wiek, ale ja często myślę: czym różnię się od tego pięściarza, który miał 25 lat? Moim zdaniem nie wiedzieliście jeszcze Olivera McCalla w najlepszym wydaniu. W sobotę zrobię kolejny krok w kierunku walki mistrzowskiej - przekonuje "Atomowy Byk".

Dla notowanego na 9. pozycji rankingu WBC Mariusza Wacha walka z McCallem będzie trzecim tegorocznym występem. Na gali w Uncasville zaprezentują się także: Artur Szpilka, Przemysław Majewski oraz Kamil Łaszczyk.

Add a comment

Mariusz Wach- Nie lubię patrzeć na siebie, jak boksuję. Chciałbym być taki jak Lennox Lewis, Mike Tyson - iść do przodu jak burza, nokautować, urywać głowy. Ale powoli przyzwyczajam się do myśli, że z moim sposobem boksowania też można wygrywać. Można zostać nawet mistrzem  świata, choć do tej pory samo mówienie o tym, że ja mogę kiedyś mieć taką szansę, jest dla mnie czymś co do mnie nie za bardzo dochodzi - mówi Mariusz Wach (25-0, 13 KO) przed walką z Oliverem McCallem (56-11, 37 KO). - Ale, żeby mieć taką szansę, muszę najpierw 5 listopada wygrać z McCallem w Mohegan Sun Arena. Bez tego zwycięstwa nie będzie niczego więcej.

- Czy twoi trenerzy, bracia DeLeon mają jakiś sposób, żeby wyzwolić w tobie więcej energii, jakiejś sportowej złości? Oglądasz z nimi jakieś inspirujące filmy, na przykład o husarii?
Mariusz Wach:
Oni na mnie krzyczą i motywują. Krzyczą tym głośniej, im częściej mówię, że nie mam już siły. "Możesz więcej, nie poddawaj się!" - to słyszę najczęściej. Filmów z nimi nie oglądam - wystarczy mi to, że na treningu mam ich cały czas przy sobie, komentują każdy cios, każdą akcję. Do tego jak sobie przypomnę, że byłem już przez wielu skreślony, to mam ekstra adrenalinę. Jak teraz będę na żywo w Polsacie Sport, jako główne wydarzenie gali, mam nadzieję, że będą mnie oglądać.

- Nie oglądasz więc filmów o McCallu nokautującym Lewisa?
MW:
Nie, choś słyszałem takich, co mi mówili, że powinienem to robić, ale ja nie potrzebuję historycznych obrazków z McCalla, tylko jego jaki jest teraz. Dlatego najczęściej oglądam  jego ostatnią walkę... 

- A chicagowski pojedynek Olivera z Przemkiem Saletą?
MW:
To też. Przemek ładnie z nim walczył, jak mu chodził lewy prosty, to McCall nie mógł mu nic zrobić, choć było widać, że próbował. To już wtedy było widać, że wieku nie da się oszukać, a ja mam nadzieję, że w najbliższą sobotę będzie to widać jeszcze lepiej. 

Video. Materiały video z treningów Wacha przed walką z McCallem >>

- Czyli pierwsze rundy z McCallem to ostrożność, trzymanie go na dystans, zobaczenie jak szybko się męczy, czy naprawdę tak mocno bije, jak wszyscy opowiadają. Ostrożna walka, ale te rundy nie mają być tak ostrożne, żebyś je przegrał...
MW:
Na pewno nie, ale wszyscy to wiedzą - on na pewno też - że im dłużej potrwa walka, tym ja mam większe szanse. Ja mogę z nim bić się przez dwanaście rund. Wątpię czy McCall to samo może dzisiaj powiedzieć. Wszyscy wiemy, że z nikim nigdy nie przegrał przez KO, że ma uderzenie, ale jakie ono jest dzisiaj, tego ja nie wiem. Bo siła to jedno, a wyczucie momentu i celność, to zupełnie coś innego. 

Add a comment

Czytaj więcej...

Już 5 listopada, podczas "polskiej gali" w miejscowości Uncasville, w pierwszej obronie pasa WBC International w wadze ciężkiej, Mariusz Wach (25-0, 13 KO) skrzyżuje rękawice w zakontraktowanym na 12 rund pojedynku z rutynowanym Oliverem McCallem (56-11, 37 KO). Pochodzący z Krakowa pięściarz uważa, iż jego rywal - pomimo czterdziestu sześciu lat na karku - może okazać się bardzo wymagającym przeciwnikiem.

- Dla mnie to gruntowny sprawdzian, bo McCall walczył przecież z najlepszymi i nigdy nie dał sobie zrobić wielkiej krzywdy w ringu. Mimo że ma 46 lat, jest w formie, co udowodnił niedawnym zwycięstwem . Ciągle posiada silne uderzenie, więc w każdej sekundzie walki będę musiał uważać, by nie nadziać się na jakiś mocny cios - powiedział Wach, dodając: - Gość będzie się koncentrował wyłącznie na sile pojedynczego uderzenia. Spodziewam się właśnie takiego czajenia się z jego strony, bo musi brać pod uwagę, że walka zakontraktowana jest na dwanaście rund. W związku z tym nie można wypompować się w pierwszych minutach.

Opórcz Wacha, podczas tej samej gali kibicom zgromadzonym w Mohegan Sun Casino, zaprezentują się także inni polscy pięściarze: Artur Szpilka, Kamil Łaszczyk oraz Przemysław Majewski.

Add a comment

Mariusz Wach

Global Boxing - grupa promująca Mariusza Wacha (5-0, 13 KO) ma sensacyjne plany. Polski bokser w przyszłym roku ma zmierzyć się z jednym z braci Kliczko. Pojedynek mógłby odbyć się w Krakowie - czytamy w "Polsce - The Times". - Jeśli wszystko pójdzie według planu, prawdopodobnie jesienią (przyszłego roku - przyp. red.) zobaczymy Mariusza w starciu z którymś z braci Kliczko - zdradza prezes grupy, Mariusz Kołodziej.

Możliwe jest, że organizatorzy będą się starali, żeby bokserzy wyszli na ring w Krakowie. Nie jest wykluczone, że walkę życia z jednym z ukraińskich braci, Wach mógłby stoczyć na obiekcie Wisły - czytamy dalej w "Polsce - The Times".

Kołodziej nie ma wątpliwości, że Wach to prawdziwy skarb: - Nasz zawodnik z grupą Global Boxing współpracuje od roku i już teraz jest w ścisłej czołówce bokserskich rankingów.

Add a comment

Mariusz Wach

5 listopada na gali w amerykańskim Uncasville Mariusz Wach (25-0, 13 KO) zmierzy się z byłym mistrzem świata wagi ciężkiej Oliverem McCallem (56-11, 37 KO). Dla polskiego  "Wikinga" będzie to druga walka w mogącej pomieścić 10 tysięcy widzów hali Mohegan Sun Arena. W poprzedniej, rozegranej w lipcu, ciężko znokautował Irlandczyka Kevina McBride'a. 

- Przed tamtym pojedynkiem wiedziałem, że będzie to dla mnie duży krok naprzód. Wiedziałem, że to będzie walka, która mnie zbuduje lub zniszczy jako boksera. Czułem presję, ale byłem na nią gotów - wspomina zwycięstwo nad irlandzkim "Kolosem" dwumetrowiec z Krakowa. - Ludzie teraz rozpoznają mnie poza ringiem. Fani są wspaniali. Tamta walka zrobiła mi świetną reklamę.

Notowany aktualnie na 9. pozycji rankingu federacji WBC Wach nie ukrywa, że starcie z popularnym "Atomowym Bykiem" ma być kolejnym krokiem na drodze do mistrzowskiej konfrontacji z jednym z dzierżących wspólnie wszystkie pasy wagi ciężkiej z braćmi Kliczko, z których starszy Witalij jest posiadaczem trofeum World Boxing Council.

Mariusz Wach: materiały video, zdjęcia, wywiady, informacje >>

- Wygrana może dla mnie oznaczać bardzo wiele. W zasadzie myślę tylko o zwycięstwie i nie biore niczego innego pod uwagę. Wyjdę do ringu z przekonaniem, że zwycięstwo przybliży mnie do pojedynku z Kliczką - twierdzi "Wiking", zaznaczając jednocześnie, że choć jego przeciwnik ma już 46 lat, między linami nadal jest bardzo groźny: - Z wiekiem nabiera się doświadczenia, a siły nie można lekceważyć. Starsi pięściarze stają się czasem wolniejsi, ale siła ciosu pozostaje.  

Oprócz Mariusza Wacha w Uncasville zaprezentują się w ringu także: Przemek Majewski, Kamil Łaszczyk i Artur Szpilka.

Add a comment

Oliver McCall

5 listopada, na gali Global Boxing oraz Jimmy Burchfiel CES w kasynie Mohegan Sun Arena w Uncasville, Mariusz Wach (25-0, 13 KO) stoczy swoją najtrudniejszą - przynajmniej na papierze - walkę w zawodowej karierze z byłym mistrzem świata Oliverem McCallem (56-11, 37 KO). "Atomowy Byk" - bo taki ma przydomek pięściarz, który nigdy nie przegrał walki przez nokaut,  ma co prawda 46 lat i najlepsze lata kariery na pewno za sobą, ale jak mówi w naszej rozmowie ze swojego obozu treningowego, "to czyni mnie to jeszcze groźniejszym  bo już nie mam czasu na kolejne odbudowy kariery. To jest strzał życia - wygrana z Mariuszem Wachem daje mi miejsce w pierwszej dziesiątce rankingu WBC. Efektowne zwycięstwo, przez nokaut z niepokonany Wachem daje mi jeszcze więcej. I tak chcę wygrać, przez nokaut bo tak naprawdę nie wiem, czym ten Polak może mi zagrozić. Wach ma się mnie bać" - mówi McCall.

-  Rozstałeś się kilka tygodni temu z trenerem i managerem Rickiem Fislerem, z którym razem byliście przez ponad pięć lat. Nie jest to zbyt ryzykowna decyzja przed walką od której, jak sam mówisz, tak wiele zależy?
Oliver McCall:
 Rick to nie tylko mój manager i trener, to mój przyjaciel, ale nasze drogi się ostatnio rozeszły. Ale to nie znaczy, że ja przestałem trenować, że nie przygotowuję się na Wacha. Jeśli ekipa Wacha na  to liczy, a jestem pewien, że tak na mnie patrzą, jak na wypalonego 46-latka i na łatwe zwycięstwo, to się bardzo mylą. Bernard Hopkins też ma 46 lat. Mam zaplanowane na ten tydzień silne sparingi, wszystko jest poukładane, żebym był najlepszy piątego listopada. 

- Ale mam nadzieję, że nie chcesz, żebym koniecznie przypominał jak to siedemnaście lat temu byłeś mistrzem świata, wygrałeś  z Lennoxem Lewisem i tylko dlatego Mariusz Wach się powinien ciebie bać.
OM:
Nie, bo to byłoby bez sensu, nie chcę "jechać" na tym co było prawie dwie dekady temu, choć mistrzem świata to  ja byłem, a nie Wach. Chodzi  mi o to, że ja widzę swoją szansę w wadze ciężkiej teraz, w 2011 roku, z  tym co potrafię teraz na ringu. Przeglądałem listę rywali Wacha - on nie walczył tak naprawdę z nikim, kto mógłby sprawić mu jakiekolwiek kłopoty,  a słyszę, że jest pewny, że ze mną wygra. Wygrywa z takimi co mają po 300 funtów, w  niczym nie przypominają mojego stylu - jak go to mogło przygotować do walki ze mna? Ja biłem się i wygrywałem z wieloma pięściarzami, z którymi Wach dzisiaj nie miałby szans. Na przykład z Henry Akinwande, który się lepiej ruszał, był szybszy, miał lepszy repertuar uderzeń niż Wach... 

- ale to było dziesięć lat temu, a mieliśmy nie sięgać zbyt daleko w przeszłość.
OM:
Zgoda, następny przykład - Lance "Goofi" Whitaker, dwa lata temu. Porównuję tylko tych, którzy warunkami mniej więcej odpowiadają Wachowi. Whitaker ma to wszystko, co ma Wach, tylko, że wszystko robi lepiej, jest silniejszy, a to na mnie nie wystarczyło. Teraz na pewno będę w lepszej formie niż wtedy, tak naprawdę już teraz jestem gotowy, żeby wyjść na ring. Inny przykład: pracuję ostro, już teraz mam taką wagę, że mógłbym walczyć dwanaście rund. Jak wygrywałem tytuł IBF International przeciwko Fresowi Oquendo rok temu, to miałem ponad 250 funtów,  teraz nie  chcę ważyć więcej niż 235 funtów. Znam dobrze styl Polaka. Michael Moorer, który go przecież trenował jest moim dobrym przyjacielem. 

Add a comment

Czytaj więcej...