Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Wasilewski

- W jakiś sposób Andrzej zweryfikowany na pewno został. Był rzucony na głęboką wodę i zakończyło się to naszą wspólną porażką, natomiast ocenianie tego w kategoriach złej promocji jest śmieszne, bo ta sytuacja świadczy właśnie o świetnej promocji. Młody zawodnik staje do walki o mistrzostwo świata na wspaniałej gali - to jednak jest efekt wzorowej promocji - mówi Andrzej Wasilewski, komentując przegramy pojedynek Andrzeja Wawrzyka (23-1, 17 KO) z czempionem WBA Aleksandrem Powietkinem (26-0, 18 KO). W rozmowie z ringpolska.pl współwłaściciel grupy Ulrich KnockOut Promotions odpowiada także na pytania o transmisje PPV, możliwość sprowadzenia do Polski Antonio Tarvera (29-6, 20 KO), mistrzowskie starcie Pawła Kołodzieja (31-0, 17 KO) i termin walki Artura Szpilki (14-0, 11 KO) z Krzysztofem Zimnochem (15-0-1, 11 KO).

- Nie udał się wyjazd Andrzeja Wawrzyka do Moskwy. Poległ szybko w walce z Aleksandrem Powietkinem. Nie za wcześnie ta walka?
Wiadomo, że sportowo nie wyszło to tak, jak chcieliśmy. liczyliśmy na więcej. Oczywiście zdawaliśmy sobie sprawę, że Powietkin jest faworytem, jednak takich okazji się nie przepuszcza. Andrzej mimo mocno rozczarowującej oferty finansowej walkę przyjął i ciężko do niej trenował. Taki już jest sport - czasami nie wszystko wypada tak, jak byśmy chcieli.

- Rosjanie dobrze ugościli Andrzeja, abstrahując od wyniku walki?
Gala była świetna, z fantastyczną walką wieczoru, bardzo nam się dobrze współpracowało z gospodarzami, bardzo dobrze nas traktowali. Naprawdę należą im się wielkie podziękowania. Szkoda tylko, że finał był taki jaki był.

- Andrzej toczył najważniejsza walkę w swojej karierze, jednak nie miał okazji pokazania się milionom Polaków. PPV to dobry pomysł Pana zdaniem?
Odpowiem tak... Z przyczyn oczywistych PPV jest tendencją, którą telewizje w wielu krajach mocno forsują. Nie bardzo mieliśmy tu wielkie pole manewru i z pewnością będzie tak już coraz częściej.

- Znane są już wyniki sprzedaży? Chyba nie były one rekordowe...
Wyników oficjalnych jeszcze nie ma, ale jest to kilka tysięcy, prawdopodobnie liczba subskrypcji nie przekroczy 10 tysięcy. PPV to jest wielkie ryzyko, bo nigdy nie można być pewnym rezultatu. Dwukrotnie PPV w Polsce sprzedało się bardzo dobrze - na walki Adamek - Kliczko i Gołota - Saleta, ale też trzy razy sprzedało się słabo. Słabo było na walce Pawła Głażewskiego z Royem Jonesem, beznadziejnie na walce Tomka Adamka z Ameryki. Ten wynik Wawrzyka plasuje się gdzieś w gronie tych słabszych, ale wielkich oczekiwań nie mieliśmy, zwłaszcza przy 6 dniach na promocję. Tak to wygląda, jednak jest to zdecydowanie kierunek, w jakim telewizje będą szły, z tym że jak będą się pojawiały większe pieniądze, to będą też lepsze walki.

- Włodarczyk z Czakijewem też będzie w PPV?
Jeszcze nie wiadomo na pewno, ale wszystko na to wskazuje. Taka jest ścieżka, którą wyznaczają telewizje i nie bardzo mamy na to wpływ.

- Część kibiców, komentując walkę Wawrzyka z Powietkinem, mówi o klęsce sportowej, ale i promotorskiej. Często czyta się, że Andrzej został zweryfikowany...
W jakiś sposób Andrzej zweryfikowany na pewno został. Był rzucony na głęboką wodę i zakończyło się to naszą wspólną porażką, natomiast ocenianie tego w kategoriach złej promocji jest śmieszne, bo ta sytuacja świadczy właśnie o świetnej promocji. Młody zawodnik staje do walki o mistrzostwo świata na wspaniałej gali - to jednak jest efekt wzorowej promocji. Sportowo natomiast faktycznie okazało się, że Andrzej do takiej walki jeszcze nie dorósł. Chciałbym jednak zaznaczyć, że jesteśmy jedyną grupą w Polsce, która wydaje wielkie pieniądze na szkolenie zawodników przez lata. Niestety nie mamy w Polsce wielkich mistrzów olimpijskich i w związku z tym trzeba zawodników szkolić na zawodowstwie. Z mojego punktu widzenia to wygląda tak, że najlepsze, co promotor może zrobić dla zawodnika, to doprowadzić go do walki o mistrzostwo świata. Wiadomo, że nie każdy zostanie mistrzem, ale taki już jest sport. My robimy wszystko, co możemy, żeby tych zawodników, często bez backgroundu amatorskiego, doprowadzić do wielkich walk. I dlatego inwestujemy przez lata w nich czas i wielkie pieniądze.

- Zmiana tematu - Paweł Kołodziej. Podobno przedłuża się kontuzja mistrza IBF wagi junior ciężkiej Yoana Pablo Hernandeza i pojawiają się nowe perspektywy...
Rzeczywiście, wszystko wskazuje na to, że może być okazja walki o pas IBF Interim z Aleksandrem Aleksiejewem. Jestem już od dawana w kontakcie z menadżerem Aleksiejewa. Problem jednak polega na tym, że w wyniku wyjątkowo pechowej kontuzji Pawła w zeszłym roku Aleksiejew jest numerem 1 rankingu, a Paweł numerem 2 i w związku z tym przy przetargu podział pieniędzy jest bardzo korzystny dla Aleksiejewa. Krótko mówiąc, ze względów finansowych, jest bardzo mała szansa, by ta walka odbyła się w Polsce. Aleksiejew chciałby boksować w Rumunii, może Bułgarii, a my nie do końca jesteśmy pewni, czy chcemy do tych krajów jechać.

- A bez przetargu, na warunkach obozu Aleksiejewa?
Oferta finansowa obozu Aleksiejewa jest mocno niekorzystna, a dodatkowo walka pokazywana byłaby pewnie przez kanał Eurosport, więc żadna polska telewizja by jej nie wzięła. Sportowo nas ta walka bardzo interesuje, niestety pojawia się pytanie, jak to zrobić, by była interesująca także finansowo, bo nie ma co ukrywać, że na tym poziomie boks to już także biznes.

- Pozostając w wadze junior ciężkiej. Antonio Tarver w Polsce - prawda czy fałsz?
Z Tarverem i jego przedstawicielami jesteśmy w kontakcie, jednak nigdy do tej pory nie było tematu walk w Polsce. On ma świetny kontrakt w Stanach i jego honoraria poniżej miliona dolarów nie interesowały. Teraz pewnie trochę spuścił z tonu, latają wokół niego różni panowie, którzy chcieliby na nim zarobić, bo liczą na procent, i wyszukują na świecie ciekawych ofert, wysyłają po świecie maile, ale w kontekście walki w Poslce nie traktowałbym tego poważnie, bo to nie tego rzędu gaże. Przypuszczam, że Tarver może zaboksować w USA albo w Niemczech, choć też nie jestem pewien, czy ktoś mu w Niemczech zapłaci takie pieniądze, jakie chciałby dostać.

- Oglądał pan na żywo walkę innego amerykańskiego weterana - Olivera McCalla z Krzysztofem Zimnochem. Jak wrażenia?
Podobała mi się ta walka. Wyrównany pojedynek, bardzo dobry pod względem promocyjnym, siedziałem w pierwszym rzędzie, czułem te emocje. Bardzo się cieszę, że promocja Krzysia idzie w górę. Nie wiemy jeszcze, czy następną walkę stoczy na naszej gali czy gali Babilon Promotion, ale bardzo dobrze, że jego nazwisko jest promowane.

- Kibice czekają na walką Szpilka - Zimnoch. Podobno mogłaby się odbyć w listopadzie...
W tej chwili musimy się spotkać z panem Marianem Kmitą z Polsatu Sport. Wszyscy są "za", pytanie tylko, kiedy i czy da się to poskładać finansowo. Podczas ostatniej rozmowy pan Marian Kmita stwierdził, że preferowałby, aby ta walka odbyła się w przyszłym roku, ale sytuacja jest na pewno dynamiczna. Zobaczymy...