- Czuję już zbliżającą się walkę i się po prostu cieszę - mówi były mistrz Europy wagi ciężkiej Przemysław Saleta (44-7, 22 KO) przed zaplanowaną na 26 września walką z Tomaszem Adamkiem (49-4, 29 KO). Pojedynek będzie głównym wydarzeniem gali Polsat Boxing Night w Łodzi.

Jesteśmy już po obozie w Krynicy. Jak w kilku zdaniach oceniłbyś to, co w ostatnich tygodniach się tam wydarzyło?
Przemysław Saleta: Obóz był udany, czyli… męczący! W tej chwili wszystko mnie boli, potrzebuję odpoczynku i złapania świeżości. Przeciążony bark i prawy łokieć muszą dojść do siebie, ale jestem bardzo zadowolony.

Pojawiały się momenty kryzysowe? Wiemy, że mentalnie było różnie, ale teraz widać, że chyba jest wszystko w porządku.
Takie momenty są zawsze i ja też miałem wszystkiego dosyć. Miałem jednak też świadomość, że zawsze tak jest i nie był to pierwszy taki moment w mojej karierze. Od zeszłego tygodnia treningi są bardziej intensywne, ale krótsze – w związku z tym też inaczej jestem nastawiony mentalnie. Czuję już zbliżającą się walkę i się po prostu cieszę! Potrzebuję paru dni odpoczynku i mogę wyjść do ringu.

Czujesz się bardzo dobrze, więc czy w ogóle interesujesz się co słychać u Tomasza Adamka?
Niespecjalnie się tym interesuję. Każdy z nas będzie musiał wyjść do ringu, później zrobić to, co do niego należy. Nie wyciągam wniosków ze sparingów Tomka, bo sam miałem sparingi i wiem, że są one w takich momentach, gdy człowiek jest zmęczony, brakuje mu świeżości i ma wszystkiego dosyć. Nie można z tego wyciągać żadnych wniosków.

A słowa Rogera Bloodwortha jakoś cię dotknęły? Chcesz mu pokazać, że nie jesteś tylko silnym człowiekiem, który tylko będzie wywierał presję. Dodał też, że nie jesteś Floydem Mayweatherem…
Ameryki nie odkrył, bo Floydem Mayweatherem nie jestem… bo jestem od niego dwa razy większy.

Pełna rozmowa z Przemysławem Saletą na Polsatsport.pl >>