Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


26 czerwca na gali Suzuki Boxing Night II na zawodowy ring wróci Mateusz Masternak (41-5, 28 KO). 33-latek w pierwszym po półtorarocznej przerwie profesjonalnym występie zmierzy się z Sergiejem Radczenko (7-6, 2 KO). Pojedynek będzie toczony na zasadach zawodowych, ale nie zostanie wliczony do oficjalnych bilansów obu zawodników.

"Master" w ostatnich miesiącach wrócił do boksu olimpijskiego i starał się o uzyskanie kwalifikacji na igrzyska w Tokio, które ostatecznie zostały przełożone na przyszły rok. W ostatnim zawodowym pojedynku Masternak nieznacznie przegrał na punkty z Yunielem Dorticosem w ćwierćfinale turnieju World Boxing Super Series.

Dla Radczenki nie będzie to pierwsza wizyta na polskich ringach. Ostatni raz nad Wisłą Ukrainiec boksował w marcu. Na gali w Łomży przegrał niejednogłośnie na punkty z Arturem Szpilką. Pod koniec roku ma dojść do rewanżu.

Walka Masternak - Radczenko została zakontraktowana na 8 rund. Podczas tej samej imprezy kibice zobaczą walki reprezentantów Polski w boksie olimpijskim. Transmisja w TVP Sport.

Add a comment

Mateusz Masternak (41-5, 28 KO) nie podjął jeszcze decyzji w kwestii swojej sportowej przyszłości. Były mistrz Europy wagi junior ciężkiej jakiś czas temu postanowił powalczyć o awans na Igrzyska Olimpijskie, ale w obliczu przesunięcia imprezy w związku z epidemią koronawirusa zaczął rozważać powrót na ringi zawodowe. Na razie "Master" chce jednak wystartować 26 czerwca w zawodach Suzuki Boxig Night organizowanych 26 czerwca w Kielcach.

- Nie chcę wybiegać w przyszłość poza 26 czerwca. Tam będę boksować pod auspicjami boksu olimpijskiego. Skupiam się na tym i będę chciał pokazać, że pandemia mnie nie zniszczyła i wracam ze zdwojoną siłą - stwierdził w rozmowie z TVP Sport wrocławianin. 

33-letni Mateusz Masternak swoją ostatnią profesjonalną walkę stoczył w październiku 2018 roku, przegrywając na punkty z Yunielem Dorticosem.

Add a comment

Pod koniec ubiegłego roku w Opolu były mistrz Europy zawodowców (2012–13) zdobył złoty medal amatorskich mistrzostw Polski w kategorii ciężkiej (91 kg), zaś dwa miesiące temu w Londynie awansował do 1/8 finału kontynentalnego turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk. Z powodu epidemii zawody zawieszono, a wkrótce okazało się, że impreza czterolecia w Tokio odbędzie się dopiero latem 2021 roku. Teraz 33-letni Masternak poważnie rozważa powrót do boksu zawodowego, głównie z powodów finansowych.

- Nie ma się co oszukiwać, w boksie olimpijskim nie zarabia się dużo. Miałem co prawda obiecane pieniądze, ale można powiedzieć, że zostały one zamrożone wraz z zamrożeniem sportu - mówi pięściarz z Wrocławia, który na co dzień pracuje na etacie w wojsku jako ratownik. W dłuższej perspektywie rozważa też prowadzenie treningów personalnych.

- W obecnej sytuacji trudno czekać na kolejne mistrzostwa Polski, a więc być może do końca roku. Gdy zdecydowałem się walczyć o igrzyska, myślałem, że wszystko zajmie maksymalnie rok i wrócę do pojedynków zawodowych. Sprawy się jednak skomplikowały. Nie podjąłem żadnej decyzji, analizuję wszystkie za i przeciw. Do wakacji powinienem mieć to za sobą, wtedy też sytuacja z koronawirusem może być trochę jaśniejsza. Aczkolwiek słyszałem ostatnio wirusologa, który powiedział, że organizacja w 2021 roku takich imprez jak igrzyska wcale nie jest taka pewna. Jeśli jesienią nastąpi druga fala zachorowań i potrwa do późnej wiosny, to o zawodach w Tokio nie będzie mowy - tłumaczy "Master".

W marcu w Londynie wygrał w pierwszej rundzie przed czasem ze Słowakiem Davidem Michalkiem. Gdy turniej kwalifikacyjny zostanie wznowiony – zapewne dopiero w przyszłym roku - w 1/8 finału Polaka czekałoby starcie z Bułgarem Radosławem Pantalejewem, brązowym medalistą MŚ 2019. A o awans do igrzysk zwycięzca tej potyczki powalczy być może z Emmanuelem Reyesem, Kubańczykiem reprezentującym Hiszpanię. - O ile Pantalejew stylowo może mi pasować, to Reyes będzie trudny - mówił Mateusz.

Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>

Add a comment

Niewykluczone, że Mateusz Masternak (41-5, 28 KO) porzuci wkrótce marzenie o olimpijskim medalu i powróci do rywalizacji w gronie zawodowców - tak przynajmniej można przypuszczać na podstawie wpisu wrocławskiego pięściarza na Instagramie. 

"Master" umieścił na swoim profilu zapytał kibiców, czy woleliby go oglądać a ringach olimpijskich czy profesjonalnych. Fani opowiedzieli się za drugą opcją.

- Zdecydowana przewaga boksu zawodowego. I szczerze powiedziawszy, ja też mam takie odczucia - skomentował wyniki ankiety były mistrz Europy kategorii junior ciężkiej. - Przede wszystkim dlatego, że zdecydowanie łatwiej w obecnej sytuacji będzie zorganizować galę boksu zawodowego niż igrzyska olimpijskie. A udział w lokalnych turniejach mnie nie interesuje.

- Mam jeszcze rok-dwa na to, żeby zdobyć walkę o pas. A z Igrzyskami może tak być, że poczekamy na nie rok, a może dwa, a ja nie mam na to czasu. Ani dodatkowych środków, bo w Polsce boks olimpijski to działalność prawie charytatywna. Zakładałem, że przez ten rok do Igrzysk będziemy z rodziną utrzymywać się z oszczędności, ale sytuacja się mocno skomplikowała i ile może jeszcze trwać, nikt nie wie - stwierdził Masternak, który w swojej ostatniej zawodowej walce, w październiku 2018 roku, przegrał na punkty z finalistą turnieju WBSS Yunielem Dorticosem.

Add a comment

- Przełożenie igrzysk skomplikowało moją sytuację, bo po Tokio chciałem wrócić do boksu zawodowego. Ale swojego postanowienia nie zmieniam. Wykorzystując swoje doświadczenie, patrząc na walki o medale olimpijskie i przy odrobinie szczęścia, to medal jest w moim zasięgu - ocenia w rozmowie z Polskatimes.pl były mistrz Europy w boksie Mateusz Masternak, który obecnie jako żołnierz pomaga w walce z koronawirusem.

Pięściarz boi się koronawirusa?
Mateusz Masternak: To duże zagrożenie i daje wiele do myślenia. Stosuję wszystkie środki zapobiegawcze. I chyba tak, mogę powiedzieć, że się boję.

Bardziej obawia się pan o zdrowie, czy o to, czy będzie miał za co żyć?
To inny problem. Jest uciążliwy i skłania do kolejnych przemyśleń, zwłaszcza o karierze, bo nie wiadomo, ile ta cała sytuacja będzie trwać. Choć osobiście nie skupiam się tylko na boksie, bo pracuję w wojsku, więc mam za co żyć. Jednak kariera sportowa dziś mocno cierpi.

Wprawdzie są przypadki, że bokserzy mają pensje, ale częściej otrzymują gaże za walki. Dziś nie ma gdzie walczyć.
To bardzo trudna sytuacja, my, pięściarze, nie wiemy na czym stoimy, więc trudno zaplanować sobie życie. Przed osobami, dla których gaże były jedynym źródłem utrzymania, stoi jeden wielki znak zapytania. Dużo zależy też od sponsorów i tego, jak oni odczuli czy odczują kryzys wywołany pandemią. Tym bardziej, że - jak wspomniałem -nie wiemy, kiedy wszystko wróci do normy. Tymczasem trzeba żyć, opłacać rachunki i inne zobowiązania. Mam to szczęście, że nie jestem zależny tylko od sportu. W 2018 r. zostałem żołnierzem zawodowym, więc co miesiąc dostaję pensję.

Ostatni olimpijski medal w boksie, brązowy, zdobył w 1992 r. Wojciech Bartnik. Wiadomo, że jako sportowiec chce pan osiągnąć jak najwięcej, ale naprawdę widzi pan siebie na podium w Tokio?
Gdybym w to nie wierzył, to bym tego nie robił. Jak patrzę na boks olimpijski, to trudno mi ocenić, czy on jest łatwiejszy czy trudniejszy. Jest inny. Wszystko zależy, na ile zdążę przystosować swoje ciało do boksu szybszego, bardziej dynamicznego i bardziej chaotycznego. W zawodowym ringu pewne rzeczy inaczej można rozwiązywać, wyczekać rywala, wciągnąć w jakąś grę. W olimpijskim boksie na nic nie ma czasu. Jeśli przegrasz w nim jedną rundę, to jakbyś w zawodowym przegrał cztery. Natomiast uważam, że wykorzystując swoje doświadczenie, patrząc na walki o medale olimpijskie i przy odrobinie szczęścia, to medal jest w moim zasięgu.

Pełna rozmowa z Mateuszem Masternakiem na Polskatimes.pl >> 

 

Add a comment

Były mistrz Europy w boksie zawodowym, Mateusz Masternak, w środę w ramach akcji "Lot do domu" wrócił do kraju i został poddany obowiązkowej dwutygodniowej kwarantannie. "Master" brał udział w kwalifikacjach olimpijskich w Londynie, ale turniej w popłochu został przerwany przez MKOl ze względu na epidemię koronawirusa.

W ubiegłym roku Masternak podjął sensacyjną decyzję: zawiesił karierę zawodową i powrócił do boksu olimpijskiego, by rozpocząć zmagania o bilet do Tokio. W Londynie stoczył jednak tylko jeden pojedynek, stopując w pierwszej rundzie Słowaka Davida Michalka.

- W Londynie czuliśmy się bardzo dobrze, w zachowaniu kogokolwiek nie było widać, by działo się coś złego. Na ulicach wszystko toczyło się normalnie, otwarte kawiarnie, pełne restauracje. Były oczywiście wzmożone środki ostrożności, płyny dezynfekujące na każdym kroku. Jednak zdawaliśmy sobie sprawę z powagi sytuacji – powiedział.

- Patrząc na to, co się dzieje, termin lipcowy igrzysk olimpijskich kompletnie nie wchodzi w grę. Nawet gdyby wszystko się unormowało do lipca, to wciąż wielu zawodników z różnych dyscyplin nie ma kwalifikacji - zauważa Masternak.

Pełna treść artykułu na Tvpsport.pl >> 

 

Add a comment

W poniedziałek wieczorem podjęto decyzję o przerwaniu kontynentalnych zawodów kwalifikacyjnych do igrzysk olimpijskich, które od soboty rozgrywane były w Londynie. Przeprowadzenie imprezy w trudnym dla Europy czasie zmagań z epidemią koronawirusa od początku budziło kontrowersje. W Londynie stawiły się jednak wszystkie liczące się na kontynencie reprezentacje, w tym Włosi. W poniedziałek rano, po dwóch dniach trwania turnieju, poinformowano, że zawody będą zamknięte dla publiczności. Po popołudniowej sesji walk wydano ostateczny komunikat o zawieszeniu turnieju.

– Na miejscu są prezes i wiceprezes Polskiego Związku Bokserskiego, którzy zajmą się organizacją powrotu reprezentacji do kraju. Stan zawodów oraz wyniki poszczególnych walk zostaną utrzymane – potwierdziła w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” selekcjonerka żeńskiej kadry Karolina Michalczuk.

To ważna informacja, bo nasze pięściarki wygrały do tej pory wszystkie cztery potyczki, w których wzięły udział. Do kolejnych rund awansowały Sandra Drabik (51 kg, w poniedziałek pokonała Ukrainkę Tetianę Kob), Sandra Kruk (57 kg), Aneta Rygielska (60 kg) i Karolina Koszewska (69 kg).

Drabik oraz Koszewską, tak jak Damiana Durkacza (63 kg), tylko jedno zwycięstwo dzieliło od zapewnienia sobie awansu do igrzysk.

Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>

Add a comment

Międzynarodowy Komitet Olimpijski zdecydował przerwać - w związku z pandemią koronawirusa - trwający od dwóch dni w Londynie europejski turniej kwalifikacyjny do Igrzysk w Tokio.

W zawodach brał udział między innymi czołowy polski zawodowiec Mateusz Masternak (41-5, 28 KO), który wczoraj wygrał przed czasem swoją pierwszą walkę. 

Zawieszenie MKOl dotyczące turnieju obowiązuje do maja. Później być może turniej zostanie wznowiony, z uwzględnieniem dotychczasowych wyników i drabinek turniejowych.

Add a comment

Mateusz Masternak już w pierwszej rundzie zakończył swoją pierwszą walkę w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich w Tokio. Pojedynek Polaka z Dawidem Michalkiem został zastopowany po tym, jak nad prawym łukiem brwiowym Słowaka pojawiło się duże rozcięcie skóry.

Masternak rozpoczął pojedynek bardzo aktywnie, chociaż sam kilka razy dał się zaskoczyć rywalowi. 32-latek bił kombinacjami w różnych płaszczyznach i kończył akcje mocnymi uderzeniami z prawej ręki. Właśnie po takim ciosie Michalek doznał kontuzji.

Sędzia natychmiast zastopował walkę i poprosił o konsultację medyczną. Słowak nie został dopuszczony do dalszej rywalizacji, a Masternak został ogłoszony zwycięzcą.

Kilka miesięcy temu Masternak zawiesił zawodową karierę i postanowił powalczyć o start na igrzyskach olimpijskich. Polak o bilet do Japonii rywalizuje na turnieju w Londynie. 

Add a comment

Marzący o medalu olimpijskim Mateusz Masternak (41-5, 28 KO) odpadł w pierwszej rundzie z międzynarodowego turnieju organizowanego w Bułgarii.

Czołowy polski zawodowiec przegrał po dość kontrowersyjnej decyzji sędziów z brązowym medalistą mistrzostwo Europy Francuzem Paulem Ombą Biongolo. Walka nie była dobrym widowiskiem, głównie za sprawą rywala Polaka, który w drugiej odsłonie otrzymał ostrzeżenie. 

Dla 32-letniego "Mastera" dzisiejsza porażka była pierwszą poniesioną na amatorskim ringu od momentu, gdy wrocławianin postanowił powalczyć o awans na igrzyska w Tokio.

Add a comment