- Wygrana z Culcayem to nie jest moje marzenie, tylko przepustka do marzeń - mówi Maciej Sulęcki (25-0, 10 KO) na kilka dni przed sobotnią walką z Jackiem Culcayem (22-2, 11 KO). Pojedynek będzie częścią gali, która odbędzie się w Prudential Center w Newark.

W sobotę zmierzysz się z Jackiem Culcayem na gali w Newark, udało się przygotować formę bez kontuzji?
Maciej Sulęcki: Wszystko jest w porządku. Jak zawsze obyło się bez kontuzji. Nie było wiele czasu na przygotowania do tej walki bo dowiedziałem się o walce 4 tygodnie przed. Przygotowania były trochę inne niż zwykle, ale jestem w znakomitej formie.

Miałem okazję chwile porozmawiać z Jackiem, jest skupiony, unika wywiadów - Ty wręcz przeciwnie. Wygląda na to, że bierze na poważnie ten pojedynek?
Czy unika wywiadów to nie wiem, ja rozmawiam tylko z polskimi dziennikarzami i on pewnie tylko z niemieckimi. Rozmowa z dziennikarzami to cześć naszych obowiązków, tak jak spotkania z kibicami. Ja każdą walkę biorę tak jak byłaby to moja ostatnia walka i jeżeli on ja bierze bardzo poważnie to ja się bardzo cieszę.

Na co będziesz musiał uważać w tym pojedynku?
Culcay bije bezpośredni prawy prosty z pochyleniem do tego bezpośredni lewy sierp, trzeba na to uważać.

Studiowałeś Culcaya? Jakim on jest według pięściarzem?
Bardziej amatorskim niż zawodowym. Dużo bije ciosów bez mocy w półdystansie tak bardziej drapie, ale na te ciosy będzie trzeba tez uważać bo robią wrażenie na sędziach. Wydaje mi się, że Culcaya można złamać psychicznie jak się na nim siądzie i wydaje mi się se ma braki kondycyjne.

Walka w USA ma dla ciebie znaczenie?
Wiadomo ze tak tutaj chcę, żeby moja kariera się kręciła. Tutaj jest kolebka boksu a jeszcze walka w Prudential gdzie walczył kiedyś Adamek, mnóstwo kibiców z Polski… coś wspaniałego. Tutaj jest klimat kibice cieszą się i przeżywają walki razem z nami.

Pełna treść artykułu na wringu.net >>