Maciej Sulęcki (24-0, 9 KO) początkowo miał zmierzyć się z Rockym Jerkiciem, ale ostatecznie w przeciwnym narożniku gdańskiej Ergo Areny 24 czerwca zamelduje się Damian Ezequiel Bonnemi (24-1, 21 KO). Argentyńczyk do Polski przylatuje z wielkimi nadziejami i mocno wierzy w siłę swoich pięści. Czy „El Pollero zdoła przeciwstawić się perspektywicznemu i niepokonanemu na zawodowych ringach "Striczowi"?

Kariera Macieja Sulęckiego w ostatnim czasie nieco zwolniła, choć były pięściarz warszawskiej Gwardii w ringu prezentuje najwyższy poziom. "Striczu" przez siedem lat zawodowej kariery zapisał w swoim rekordzie aż 24 zwycięstwa i ani jednej porażki. Najcenniejszym łupem w jego dobytku wydaje się zwycięstw z Hugo Centeno Jr., ale nie możemy zapominać o kapitalnym nokaucie na doświadczonym Grzegorzu Proksie z gali Polsat Boxing Night w 2014 roku.

"Striczu" nigdy nie zawodzi swoich kibiców, choć na swoim koncie ma tylko dziewięć nokautów. Sulęcki ostatnio został tatą, a mała istota o imieniu Melania była największą motywacją pięściarza w już zakończonym okresie przygotowawczym. - Mam dla kogo walczyć i pokażę to 24 czerwca – zapowiada 28-latek. Sulęcki wielokrotnie udowadniał, że można na niego stawiać i mocno wierzy, że najlepszy etap w jego sportowym życiu jest dopiero przed nim. - Mogę walczyć z każdym na świecie w kategorii superpółśredniej oraz średniej. Z każdym - podkreśla pewny siebie.

Początkowo rywalem Sulęckiego na PBN 7 miał być Rocky Jerkić, ale z powodu kontuzji jego miejsce w karcie walk zajął Damian Ezequiel Bonelli. Przez wielu ekspertów dyskredytowany i niedoceniany może okazać się jedną z największych niespodzianek czerwcowego wydarzenia. Argentyńczyk na amatorstwie stoczył ponad 100 pojedynków, a na zawodowym ringu debiutował dopiero w wieku 34 lat.

"El Pollero" lubi się bić, a dodatkowo potrafi mocno uderzyć z obu rąk. O jego potężnej sile rażenia świadczy dobitnie współczynnik walk zakończonych przed czasem - na 24 pojedynki zanotował aż 21 nokautów. W ringu Bonelli na pewno nie będzie unikał wymiany ciosów. W zeszłorocznym, jedynym przegranym pojedynku z Rohanem Murdockiem pokazał, że cały dystans nie jest dla niego kłopotem, a i potrafi zostawić sporo zdrowia w ringu.

Faworytem walki jest Maciej Sulęcki i pojedynek z Argentyńczykiem ma otworzyć mu tylko drzwi do walk o najwyższe cele. Przeszkoda teoretycznie łatwa do przeskoczenia, choć w talii kart Bonelliego może znaleźć się kilku zaskakujących asów.