Już 24 czerwca na gali Polsat Boxing Night w Gdańsku kolejny pojedynek stoczy czołowy pięściarz zawodowy Maciej Sulęcki (24-0, 9 KO). Rywalem popularnego "Stricza" będzie Rocky Jerkić (15-1, 12 KO). Zdaniem Chico Rivasa - szkoleniowca, który opiekował się Sulęckim podczas obozów w Stanach Zjednoczonych, Polak jest już gotowy do walk z najlepszymi.

Co się dzieje pomiędzy panem i Maciejem Sulęckim? Wasz ostatni wspólny obóz przygotowawczy miał miejsce przed walką z Hugo Centeno. Później widzieliście się kilka dni przed walką Szymański - Villalobos, a potem już chyba nie mieliście fizycznego kontaktu?
Chico Rivas: Nie dzieje się nic złego. Przy ostatniej walce byłem zajęty czym innym i nie dałem rady przylecieć, ale nie ma między nami żadnych problemów. Według mojej wiedzy ciągle ze sobą pracujemy. Mówiłem zanim włączyłeś kamerę, że mam ogromne szczęście, pracując z Sulęckiem i Patrykiem Szymańskim. Mam bliską relację z oboma, to goście, którzy bardzo ciężko trenują i robią wszystko czego od nich wymagasz na sali treningowej. Według mojej wiedzy wszystko jęst między nami w porządku, poprzednia walka Sulęckiego kontraktowana była z niewielkim wyprzedzeniem, ja już miałem swoje plany, ale nie zamierzam też wchodzić na siłę pomiędzy Sulęckiego i jego polskiego trenera. To nie byłoby uczciwe, gdybym tu przyleciał i przejął wsystkie zasługi trenera, który przygotowywał go przez wiele tygodni w Polsce. On dzwonił do mnie i wszytko wytłumaczył. Powiedziałem mu, żeby trenował w Polsce, wiedziałem z kim boksuje. Dzwonił do mnie przed walką, po ważeniu, doradzałem mu, jak ma boksować. Na pewno nie powinienem przylatywać na ostatnią chwilę, odsuwać jego polskiego trenera i mówić, że teraz ja tu jestem najważniejszy. To byłoby nie fair wobec Maćka i jego trenera. Nie ma między nami konfliktu i powtarzam, że mam ogromne szczęście pracować z Patrykiem i Maćkiem.

Jaka jest najlepsza waga dla Macieja Sulęckiego? Ostatnio przeniósł się do wagi super półśredniej, wcześniej boksował też w średniej i super średniej.
Moim zdaniem średnia, dla mnie jest naturalnym średnim, nie męczy się za bardzo, robiąc ten limit. Zaskoczył mnie zmianą wagi, nie wiem w jakiej kategorii będzie jego kolejna walka...

W super półśredniej.
Znowu? Jeśli czuje się w niej mocny i pewny siebie, ja jeszcze nie widziałem go w tej kategorii wagowej. Chciałbym zobaczyć jak w tej wadze zachowa się na sparingach, boksując ze światową czołówką. Jeśli dobrze czuje się w tej wadze i nie ma z nią problemów, a przecież jest już dojrzałym pięściarzem, to myślę, że będzie w niej postrachem.

Wspomniał pan wcześniej, że Szymański otrzymywał oferty od światowej czołówki, a myślę, że to jest coś, czego Maćkowi w tym momencie najbardziej brakuje.
Tak, kiedy walczyliśmy z Centeno, sądziliśmy, że otworzyliśmy sobie wiele drzwi. Okazało się, że on tym zwycięstwem przestraszył wiele osób, ponieważ nikt nie spodziewał się jego wygranej. Jak dostałem telefon z pytaniem, czy chcemy walczyć z Centeno od razu się zgodziłem. Pytali się mnie, czy nie chcę tego przemyśleć, ale ja wiedziałem, co potrafi Maciek, a co Centeno. Nikt poza nami nie wierzył w jego wygraną. Maciek nie śpieszył się i w każdej rundzie od początku sprawił lanie rywalowi, o którym sądzono, że go zabije. Sądziliśmy, że to dobra rzecz, ale przed nami zamknęło się wiele drzwi, ponieważ wszyscy zobaczyli, że ten gość potrafi boksować. To zwycięstwo, które nas zabolało. Teraz jesteśmy w poczekalni, ale jeśli ktoś zasługuję na dużą szansę, to jest nim Maciek.

Czy powiedziałby pan, że Maciek jest jednym z trzech czy pięciu najlepszych zawodników wagi średniej na świecie?
Jest jednym z dwóch czy trzech najlepszych w średniej i super półśredniej. Nie bałbym się wysłać go do ringu z nikim. Chcemy walki z Gołowkinem, naprawdę, myślę, że na nią zasłużył.

Naprawdę jest gotowy na walki z Gołowkinem czy Danielem Jacobsem?
Tak, bardzo chcieliśmy walki z Jacobsem zanim dogadał się z Gołowkinem. Maciek był bardzo zły, że osiągnęli porozumienie, ponieważ już nastawialiśmy się na walkę z Jacobsem. Chcieliśmy tej walki, on bardzo jej pragnął, dzwonił do mnie i prosił, żebym pomógł do niej doprowadzić. Wyszło inaczej, a on był bardzo zły. Nie ma co się dziwić, wygrał z Centeno, który był numerem trzy czy cztery, mamy prawo oczekiwać takich walk, a jej nie dostaliśmy, co byłoby dla niego bardzo frustrujące.

Co jest największą bronią Sulęckiego w ringu? Dzisiaj wydaje się już kompletnym pięściarzem.
Kiedy zacząłem treningi z Maćkiem, mówili mi, że on nie ma mocnego ciosu. Wszystkie nasze wspólne walki wygrywał przez nokaut. Nie śpieszył się, a nokauty przychodziły. Teraz nauczył się, jak rozpracowywać rywali w ringu. Już wie, w których momentach należy przyśpieszyć i pokazać więcej siły. Bije mocno z obu rąk, może znokautować cię lewym sierpowym albo prawym prostym jak w walce z Centeno. Nauczył się wykorzystywać swoją siłę, co wcześniej nie zawsze pokazywał. Teraz jest zawodnikiem, który potrafi boksować, a do tego bardzo mocno bije, więc można się go bać.