Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

W niedzielę podczas organizowanej corocznie w Sokółce imprezy pod hasłem "Pożegnanie lata" pokazową walkę bokserską stoczy Maciej Miszkiń (15-2, 4 KO). Przeciwnikiem pięściarza występującego także coraz częściej w roli komentatora telewizyjnego będzie Andrei Salahutdzinau (15-4, 5 KO).

Białorusin ma już na koncie starcia z Pawłem Głażewskim i Norbertem Dąbrowskim. Miszkiń ostatni oficjalny pojedynek zanotował w kwietniu, przegrywając minimalnie na punkty z Pawłem Głażewskim. Kolejną zawodową walkę "Handsome" stoczy 18 października na gali w Nowym Dworze Mazowieckim. Jego rywal nie jest jeszcze znany.

Add a comment

18 października drugą tegoroczną walkę ma stoczyć boksujący w kategorii półciężkiej Maciej Miszkiń (15-2, 4 KO). Do pojedynku z pięściarzem z Sokółki przymierzani są Michał Starbała (10-0, 2 KO) i Andrzej Sołdra (10-1-1, 5 KO). Głównym wydarzeniem październikowej imprezy będzie walka o pas WBO Inter-Continental wagi junior ciężkiej pomiędzy Krzysztofem Głowackim i Francuzem Thierrym Karlem.

We wtorkowym programie Puncher podano informację, że 18 października w Nowym Dworze Mazowieckim wrócisz na ring. W jakiej jesteś aktualnie formie?
Maciej Miszkiń: Niedawno byliśmy całą grupą na zgrupowaniu w Zakopanem, gdzie pracowaliśmy bardzo ciężko. Teraz rozpoczynamy przygotowania typowo pod walkę.

Do walki z tobą przymierzany jest Michał Starbała, ale wcześniej mówiło się także o pojedynku z Andrzejem Sołdrą. Z kim wolałbyś walczyć?
Wolałbym walczyć z Andrzejem Sołdrą, ponieważ Michała bardzo dobrze znam ze wspólnych sparingów. Sparowaliśmy ze sobą wiele razy, nawet jeszcze w czasach, kiedy nie byłem członkiem grupy Sferis KnockOut Promotions. Sołdra jest wyżej notowany i byłby dla mnie świeżym bodźcem do treningów.

Z Sołdrą nigdy nie sparowałeś?
Stoczyliśmy jeden sparing kilka lat temu, ale to zdecydowanie za mało, żeby powiedzieć, że go znam. Chciałbym walki z nim i wiem, że taka walka w tym terminie jest możliwa. Andrzej jest wojownikiem, który nie unika wyzwań, więc mam nadzieję, że uda nam się spotkać w ringu.

Kto jest według ciebie lepszym pięściarzem - Starbała czy Sołdra?
Lepszym pięściarzem jest moim zdaniem Starbała. Ma większe doświadczenie, pamiętając o jego osiągnięciach amatorskich, jest zawsze bardzo dobrzy wytrenowany i przygotowany do pojedynku. Michał ma także lepszą obronę, jednak doskonale znamy się ze sparingów. Wiem jak nasza walka by wyglądała, a pojedynek z Sołdrą będzie dla mnie zupełnie nowym wyzwaniem sportowym.

Wyzwanie niedawno rzucił ci także Norbert Dąbrowski...
Nie mam nic przeciwko walce z Norbertem, ale w październiku najbardziej chciałbym pojedynku z Sołdrą. Norbert w dwóch ostatnich walkach przegrywał z ważącym 72 kg Robertem Świerzbińskim i początkującym Markiem Matyją, z którym jestem na sali i mam okazję często sparować. Z Norbertem chętnie się spotkam, ale teraz mam na oku inne sportowe wyzwania.

Add a comment

18 października na gali w Nowym Dworze Mazowieckiem na ring wróci Maciej Miszkiń (15-2, 4 KO). Rywalem pięściarza z Sokółki ma być Michał Starbała (10-0, 2 KO) - poinformowano w magazynie Puncher. Wcześniej do pojedynku z Miszkiniem przymierzany był także Andrzej Sołdra (10-1-1, 5 KO).

Walka miałaby się odbyć w limicie wagi super średniej. Miszkiń, który w kwietniu minimalnie przegrał na punkty z Pawłem Głażewskim, wcześniej występował w kategorii półciężkiej.

W Nowym Dworze może także dojść do walki w kategorii średniej pomiędzy Kamilem Szeremetą (7-0, 1 KO) i Sasunem Karapetyanem (7-1, 2 KO). Głównym wydarzeniem tej imprezy będzie walka o pas WBO Inter-Continental wagi junior ciężkiej pomiędzy Krzysztofem Głowackim i Francuzem Thierrym Karlem.

Add a comment

Maciej Miszkiń (15-2, 4 KO) jest coraz poważniej przymierzany do występu na listopadowej gali Polsat Boxing Night, gdzie jego rywalem mógłby być Paweł Głażewski lub Maciej Sulęcki. Pięściarz z Sokółki zradził, że wcześniej chętnie skrzyżowałby rękawice z występującym w kategorii super średniej Andrzejem Sołdrą (10-1, 5 KO).

- Chciałbym takiej walki, żeby samemu przekonać się gdzie jest moje miejsce w polskim boksie. Andrzej uważany jest za bardziej perspektywicznego zawodnika ode mnie, a ja chętnie bym tę opinię zweryfikował - mówi Miszkiń.

- Mieliśmy już pojedynek korespondencyjny z Vincentem Feigenbutzem, który dla nas obu zakończył się bardzo źle i nie został rozstrzygnięty. Wierzę, że Andrzej jest zawodnikiem z charakterem i ambicjami i nie bałby się wyjść ze mną do ringu, ani nie szukałby wymówek jak Paweł Głażewski - sugeruje "Handsome".

- Słyszałem jak Andrzej często mówi, że nie chce walczyć z Polakami, ale dwie z ostatnich trzech walk toczył właśnie z polskimi pięściarzami, więc to nie powinien być problem. Ja wierzę, że mam wystarczające umiejętności, aby go pokonać i chciałbym to pokazać w ringu - kończy Miszkiń.

Add a comment

Steve Kim, jeden z najbardziej znanych i najlepiej poinformowanych amerykańskich dziennikarzy zajmujących się boksem, jest zachwycony walką Pawła Głażewskiego (22-2, 5 KO) z Maciejem Miszkiniem (15-2, 4 KO).

Zakończony niejednogłośną wygraną punktową "Głaza" pojedynek odbył się 26 kwietnia w Legionowie, jednak Kim z portalu Maxboxing.com dopiero niedawno obejrzał ringową wojnę pomiędzy dwoma polskimi "półciężkimi".

- Walka Macieja Miszkinia z Pawłem Głażewskim to najlepsza 8-rundowa walka jaką widziałem w tym roku - wyznał Steve Kim, dodając: - Dla mnie wygrał minimalnie Paweł. Dałem mu zwycięstwo za aktywność.

Add a comment

- Rozmawiamy półtora tygodnia po gali w Legionowie. Na Wojak Boxing Night zmierzyłeś się z Pawłem Głażewskim. Zdaniem wielu kibiców wygrałeś tamtą walkę. Decyzja sędziów bolała? A może spodziewałeś się orzeczonego rozstrzygnięcia?
Maciej Miszkiń: Szczerze mówiąc, takiego werdyktu spodziewałem się przed samą walką. Już przed pierwszym gongiem wiedziałem, że Paweł Głażewski to zawodnik na którego zdecydowanie stawia Tomasz Babiloński. W pewnym sensie "Głaz" jest oczkiem w głowie organizatora gali. Wiesz jak to jest - koszula bliższa sercu. Babiloński od dawna w niego inwestuje. To nawet dość zrozumiałe. Głażewski jest doceniany jako pięściarz. Jego akcje stoją wyżej od moich. Niestety, to wszystko przekonało sędziów. Szkoda. Z moralnego punktu widzenia, nie powinni  kierować się podobnymi kryteriami. Oczywiście, spodziewałem się, że ciosy mojego rywala będą znacznie lepiej punktowane. Brałem to pod uwagę. Nie sądziłem jednak, że to wszystko będzie aż tak bardzo pod niego. Po zakończeniu pojedynku byłem świadom własnego triumfu. Moja wygrana nie podlegała przecież żadnej dyskusji. Na swoją korzyść rozstrzygnąłem pięć z ośmiu rund. Co najmniej. Decyzja sędziów, niezależnie od innych czynników, musiała być zatem sporym rozczarowaniem.

- Gdyby bezpośrednio po starciu sędziowie oceniali wyłącznie obrażenia, wygrałbyś jednogłośnie.
Po kilku moich uderzeniach widać było, że Paweł jest zamroczony. Nogi zaczynały grać mu do innej muzyki, uciekały. Kilka razy podłączyłem go do prądu. Moje ciosy robiły dużo większe wrażenie wizualne. Wystarczyło popatrzeć na twarz Głażewskiego. Po walce straszył. Mój przeciwnik podjął wymianę w półdystancie. Wywierałem presję. Konsekwentnie go raniłem. Za każdym razem po jego akcji szedłem po przodu. On - wprost przeciwnie - po moich atakach cofał sie, robił krok w tył. Spychałem go ciosami. Byłem znacznie aktywniejszy. Analizowałem pojedynek kilkukrotnie i wciąż nie rozumiem zasad punktacji. W boksie zawodowym liczy się napór, nacisk na rywala, siła i precyzja uderzeń. Na przestrzeni całego starcia dominowałem. Dyktowałem jego tempo. W telewizyjnym studiu słusznie zauważył to Tomek Adamek. Jego zdaniem w Stanach Zjednoczonych nikt nie zaliczyłby takiej walki na korzyść Głażewskiego.

- Bezpośrednio po walce Głażewski chwalił Cię za ambitną postawę. Z drugiej strony jednak, stwierdził, iż jego wygrana nie była zagrożona. Ringowa przewaga nie nastręczała wątpliwości.
Paweł okazał się człowiekiem bez honoru. Musiał wiedzieć, że dostał bęcki. Czuł, że poległ - widziałem to po jego minie. To śmieszne, że kilka chwil później mówił o pewnie wygranej walce. Bardzo podejrzana sprawa. Rewanż będzie kwestią osobistą.  

- Jest szansa na drugie starcie? Możecie ponownie skrzyżować rękawice? Zagadnięty o rewanż Głażewski stwierdził, iż wszystko jest kwestią ceny.
Tak. Padła już nawet konkretna propozycja. Póki co jednak, warunków, które zostały mi zaoferowane, nie mogę uznać za satysfakcjonujące. Dużo zainwestowałem w przygotowania do ostatniej walki. Niezależnie od werdyktu, jestem zadowolony ze swojej postawy między linami. Myślę, że moje notowania wzrosły. Jeżeli dojdzie do rewanżu chciałbym przynajmniej odzyskać kwotę, jaką wyłożę na obóz, suplementację itp. Nasz drugi pojedynek jest jak najbardziej realny. Oczywiście, o ile kasa będzie się zgadzać. Musimy dogadać się z promotorami.

- Biorąc pod uwagę Wasz pierwszy pojedynek, komu bardziej potrzebny jest rewanż?
Zdecydowanie Pawłowi Głażewskiemu. Zarówno opinia publiczna, jak i kibice są przekonani, że to ja wyszedłem zwycięsko z pierwszej potyczki. To on musi coś udowodnić.

Pełna wersja rozmowy z Maciejem Miszkiniem na sporteuro.pl >>

Add a comment

W najdramatyczniejszym pojedynku gali "Wojak Boxing Night" w Legionowie Paweł Głażewski  (22-2, 5 KO) pokonał niejednogłośnie na punkty Macieja Miszkinia (15-2, 4 KO). "Handsome", który dał osiem bardzo ciężkich rund faworyzowanemu rywalowi, nie mógł pogodzić się z sędziowskim werdyktem.

http://www.youtube.com/watch?v=xgrrlcIg4zc

Add a comment

Paweł Głażewski (22-2, 5 KO) pokonał niejednogłośnie na punkty Macieja Miszkinia (15-2, 4 KO) w walce poprzedzającej główne wydarzenie wieczoru gali "Wojak Boxing Night" w Legionowie. Po porywających ośmiu rundach jeden sędzia wypunktował remis, a dwóch pozostałych wskazało na wygraną białostoczanina (78-74, 77-75 i 76-76).

Walka od pierwszego gongu była bardzo zacięta. Miszkiń zgodnie z przewidywaniami ruszył do przodu, próbując zepchnąć "Głaza" do defensywy. Głażewski był zawodnikiem szybszym, jednak Miszkiń trafiał lewym prostym i świetnie bitym z kontry prawym sierpowym.

Głażewski starał się odpowiadać seriami na pojedyncze celne ciosy Miszkinia, a pojedynek długimi momentami toczył się w półdystansie. Ciosy Miszkinia zdawały się robić większe wrażenie, ale to Głażewski zadawał więcej celnych uderzeń.

Miszkiń momentami zbyt długo czekał na okazję do zaatakowania prawym sierpowym, dając się zaskakiwać kombinacjami kilku uderzeń. Głażewski cały czas starał się atakować seriami, a tradycyjnie w jego przypadku najskuteczniejsza była lewa ręka.

Na początku szóstej odsłony Miszkiń trafił kombinacją dwóch ciosów z prawej ręki, po których "Głaz" zachwiał się na nogach i sklinczował. Miszkiń cały czas wywierał presję, jednak momentami w jego boksie brakowało aktywności.

W ostatniej rundzie Miszkiń postawił wszystko na jedną kartę i ruszył całymi siłami do przodu. Głażewski był w dużych opałach, a w pewnym momencie wydawało się, że Miszkiń jest bliski wygranej przed czasem. W ostatnich sekundach resztki sił wykrzesał z siebie także "Głaz", a walka zakończyła się jeszcze jedną wymianą ciosów w półdystansie.

Add a comment