- Jeżeli 17 września na gali Polsat Boxing Night wygram walkę z Andrzejem Wawrzykiem, to na pewno będę gotowy podjąć rękawicę i stoczyć w 2017 roku pojedynek z Tomaszem Adamkiem - zapewnia w rozmowie z WP SportoweFakty Albert Sosnowski.

17 września na gali Polsat Boxing Night zmierzy się pan z Andrzejem Wawrzykiem. Co może dać panu ta walka?
Albert Sosnowski: Teoretycznie nic. A w praktyce? Rynek bokserski w Polsce jest mały. Wiadomo, że większej kariery już nie zrobię. Ciągle jednak jestem aktywny i dalej chcę się sprawdzać. Zaproponowano mi dobre warunki finansowe i m.in. to skłoniło mnie do podjęcia ryzyka i walki z Andrzejem.

Propozycję stoczenia tej walki przyjął pan bez wahania?
Prowadziliśmy negocjacje z Andrzejem Wasilewskim i dopiero na trzecim spotkaniu doszliśmy do porozumienia.

Prywatnie od lat jesteście kolegami?
Szanuję Wawrzyka jako człowieka i jako pięściarza. Zawsze, jak się spotkamy, to chwilę ze sobą porozmawiamy. Znamy się, kolegujemy i wysyłamy sobie życzenia SMS-em, ale jakiejś wielkiej przyjaźni między nami nie ma.

Jak przebiegają przygotowania do walki z trenerem Jarosławem Soroko?
Bardzo dobrze. Udało mi się skompletować naprawdę fajny team. Oprócz Jarosława Soroko mam tu też na myśli trenerów od przygotowania fizycznego. Powiem szczerze, że odkrywam nowe płaszczyzny treningu. Takie, jakich nie poznałem nigdy wcześniej. Okazało się, że jest dużo obszarów, które przez lata powinienem był wzmacniać, a mój boks wyglądałby dużo lepiej. W drużynie jest luz i pozytywne nastawienie. Ludzie wokół wierzą we mnie i w mój sukces. To dla mnie najważniejsze. Mam spokój i nie czuję ciśnienia na wynik. Wyjdę do walki skoncentrowany, ale bez żadnej presji.

Pełna treść artykułu na Sportowefakty.wp.pl >> 

Zobacz na żywo walkę Sosnowski - Wawrzyk i Głowacki - Usyk o pas WBO >>