Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

- Czuję się jeszcze tym wszystkim oszołomiony, a do tego dochodzi ta medialna nagonka. Jeszcze parę dni temu myślałem, że święta spędzę na treningach w Warszawie, a w Sylwestra będę miał sparingi… - mówi Paweł Kołodziej (33-0, 18 KO), który 1 lutego miał walczyć z Ilungą Makabu o tytuł tymczasowego mistrza świata. Niestety do starcia nie dojdzie, a o kulisach tego zajścia "Harnaś" opowiada w rozmowie z Polsatsport.pl.

Karolina Owczarz: Walka o tytuł tymczasowego mistrza świata była w zasięgu ręki, a jednak się nie udało…
Paweł Kołodziej: Dostałem kontrakt w środę wieczorem w wersji angielskiej. Od razu oddałem go do tłumacza przysięgłego, co nie było łatwe, ponieważ w Krynicy-Zdroju mamy tylko dwie osoby pełniące taką funkcję. Czekając na odpowiedź, sam przejrzałem te zapisy. Nie jestem prawnikiem, ale niektóre punkty były naprawdę niedopuszczalne, zupełnie niezgodne z polskim prawem, co tylko później potwierdził mój prawnik.

- Jak na te zapisy zareagował Twój promotor - Andrzej Wasilewski?
Przede wszystkim bardzo szybko i odpowiednio. Ustaliliśmy, że kontraktu nie będziemy próbować zmieniać, ale wymyśliliśmy, że zawrzemy osobną umowę pomiędzy nami. Promotor miał wziąć na siebie załatwienie postanowień tamtego kontraktu, a mnie to miało nie dotyczyć. Niestety, nie zdążyliśmy, bo w czwartek okazało się, że umowa jest już nieważna.

- Jak to możliwe, że nie wiedziałeś o tym, że data podpisania kontraktu wygasa już w czwartek?
Mój promotor, który reprezentował mnie w rozmowach z obozem Makabu, po prostu nie przekazał mi takich informacji. Tak naprawdę nie wiem, czy on sam o tym wiedział oraz od kiedy miał ten kontrakt.

- Masz mu to za złe?
Nikomu nie mam nic za złe. Po prostu czuję się jeszcze tym wszystkim oszołomiony, a do tego dochodzi ta medialna nagonka. Jeszcze parę dni temu myślałem, że święta spędzę na treningach w Warszawie, a w Sylwestra będę miał sparingi… Cały czas się zastanawiam, dlaczego właściwie do tej walki nie doszło? Przecież wszyscy jej chcieli. (...)

- Wiesz, że ludzie i tak Ci zarzucą, że się boisz?
Nigdy niczego się nie bałem i jeszcze to udowodnię. Nie chcę nic mówić, bo to przecież nie słowa walczą. Teraz szykuje się coś dużego, mam na to zapewnienia od promotora. Nie miałem do tej pory żadnego aktualnego mistrza świata na drodze, a teraz zamierzam pokazać, na co mnie stać.

Cały wywiad z Pawłem Kołodziejem do przeczytania na Polsatsport.pl >>