Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Mistrz świata WBO wagi junior ciężkiej skomentował za pośrednictwem Facebooka swoją zwycięską walkę ze Stevem Cunninghamem (28-8-1, 13 KO).

"Tak jak obiecałem pasa nie oddałem!!!! Lekko nie było, ale nastawiałem się na ciężką walkę i ją WYGRAŁEM!!!! Chciałem bardzo wszystkim podziękować za wsparcie, za życzenia, za wszystko, bo to dzięki wam i dla was!!!! Oczywiście wielkie dzięki dla całego sztabu szkoleniowego, bo bez nich nic by się nie udało!!! Dla trenera Fiodora Łapina, Pawła Gassera, Jana Sobieraja, jeszcze raz wielkie dzięki." - napisał jak zwykle skromny czempion z Wałcza.

Oficjalny fanpage Krzysztofa "Główki" Głowackiego na Facebooku >>

Add a comment

"Głowacki zdominował Cunninghama, obronił tytuł wagi junior ciężkiej" - takim nagłówkiem opatrzył Dan Rafael swoją relację ze zwycięskiej walki mistrza świata WBO Krzysztofa Głowackiego (26-0, 16 KO) ze Stevem Cunninghamem (28-8-1, 13 KO). Ceniony ekspert stacji ESPN widział jeszcze wyraźniejszą przewagę Polaka niż oficjalni sędziowie, przyznając "Główce" wygraną różnicą aż 10 punktów (117-107).

"Krzysztof Głowacki po tytuł mistrza świata sięgnął w sierpniu po dramatycznej walce, odrabiając straty i nokautując faworyzowanego Marco Hucka. W pojedynku w obronie pasa ze Stevem Cunninghamem
Głowacki nie potrzebował już takiej dramaturgii." - zauważył amerykański dziennikarz.

"Już na początku pojedynku stało się jasne, że operowana po sierpniowej walce ręka Głowackiego jest zdrowa. Już w drugiej rundzie Polak dwa razy posłał Cunninghama na deski. Cunningham dał się dwa razy upolować tym samym ciosem i padając na matę wyglądał, jakby nie wiedział, co go trafiło." - relacjonuje Rafael. - "W połowie dziesiątej rundy Cunnningham nadział się na krótki prawy Głowackiego i padł na matę. Doszedł do siebie i trafił parę razy prawą ręką, ale jego strata punktowa jeszcze się powiększyła. (...)"

"Cunningham, który ciągle miał w walce kłopoty z utrzymaniem równowagi, do końca bił się o wygraną i w dwunastej rundzie wydawało się, że zamroczył Głowackiego mocnym prawym, ale znów wylądował na deskach,
gdy Głowacki trafił prawą ręką." - pisze specjalista ESPN.

Dla Steve'a Cunninghama sobotnia walka była już piątą konfrontacją z polskim pięściarzem. Filadelfijczyk po dwa razy boksował z Tomaszem Adamkiem i Krzysztofem Włodarczykiem, jednak wszystkie wcześniejsze pojedynki kończyły się niejednogłośnymi werdyktami. Wczoraj sędziowie zgodnie orzekli jego porażkę, punktując 116-108, 115-109, 115-109.

Add a comment

Steve Cunningham (28-8-1, 13 KO) do ostatniego gongu walczył o zwycięstwo z Krzysztofem Głowackim (26-0, 16 KO), jednak ostatecznie próba zdobycia po raz trzeci mistrzowskiego pasa wagi junior ciężkiej zakończyła się dla walecznego filadelfijczyka niepowodzeniem. "USS" aż czterokrotnie lądował na deskach po ciosach polskiego czempiona WBO, by po dwunastu starciach wyraźnie przegrać na punkty.

- Wyprowadził cios i złapał mnie, jak szedłem do przodu - opowiadał po walce Cunningham. - Po nokdaunach w drugiej rundzie wiedziałem, że muszę wygrać kolejne starcia i zaatakować. On jest sprytnym pięściarzem. Złapał mnie...

- Jestem rozczarowany, wiedziałem, że muszę zadawać dożo ciosów, narożnik podpowiadał mi, aby bić więcej na korpus w końcowych rundach - dodał "USS", bardzo odważnie boksujący z mocno bijącym Polakiem.

- Wiem, że kilka razy go zamroczyłem dobrymi uderzeniami, walczyłem o zwycięstwo. Próbowałem wygrać, tak postępują mistrzowie. Chciałem być trzykrotnym mistrzem świata i spróbowałem. Z biegiem walki zacząłem łapać rytm i dostosowałem się do jego stylu. Byłem już wcześniej w karierze na deskach, ale wiedziałem, że muszę atakować tego gościa - tłumaczył swoją ofensywną postawę Cunningham, który w przeszłości toczył zacięte boje z dwoma innymi polskimi pięściarzami - Krzysztofem Włodarczykiem i Tomaszem Adamkiem.

Add a comment

W sobotę na gali boksu w Nowym Jorku Krzysztof Głowacki (26-0, 16 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Steve'a Cunninghama (28-8-1, 13 KO), broniąc po raz pierwszy tytułu mistrza świata WBO wagi junior ciężkiej. Po walce polski czempion zdradził, że podczas przygotowań do pojedynku zmagał się z chorobą.

- Nikt nie powiedział, że będzie łatwo, trzy tygodnie przed walką dostałem zapalenia oskrzeli, leżałem w łóżku przez cały tydzień, było ciężko - wyjawił "Główka".

Głowacki już w drugiej rundzie dwukrotnie posłał rywala na deski, jednak, jak twierdzi, nie łudził się, że weteran z Filadelfii szybko skapituluje. - Widziałem, że wstał żywszy, także spokojnie chciałem kontynuować - powiedział zawodnik Sferis KnockOut Promotions.

Zapytany o trudne momenty w pojedynku z dwukrotnym mistrzem świata Głowacki odparł: - Te ostatnie rundy, dostałem jeszcze czysto na wątrobę, gdzieś mnie wygięło i było naprawdę ciężko. Ale wiedziałem, ze się nie mogę poddać bo to końcówka i walczyłem dalej. - Cunningham nie bije mocno, ale bije nieprzyjemnie, ma długie nieprzyjemne ciosy i dużo ich bije. Trafił mnie na szczękę i na wątrobę, to były bardzo nieprzyjemne ciosy.

Pięściarz z Wałcza z zadowoleniem przyjął fakt, że w walce dobrze sprawdziły się operowane po sierpniowym pojedynku z Marco Huckiem dłonie. - Siedziało mi w głowie, że może być coś z tą ręką, ale odpukać wszystko jest OK. Będzie tylko lepiej, bo odblokowałem się całkowicie, wiem że mogę bić z pełną siłą - stwierdził "Główka".

Add a comment

Krzysztof Głowacki (26-0, 16 KO) odniósł kolejne cenne zwycięstwo, pokonując jednogłośnie na punkty Steve'a Cunninghama (28-8-1, 13 KO) na gali w Nowym Jorku. Polak zachował tytuł mistrza świata WBO wagi junior ciężkiej, ale wygrana nie przyszła mu łatwo. W statystykach ciosów delikatnie ustępował nawet swojemu amerykańskiemu rywalowi.

Krzysztof Głowacki - Steve Cunningham
117/462 (25%) Ciosy ogółem 124/366 (34%)
16/129 (12 %) Ciosy proste przednią ręką (jabs) 28/116 (24%)
101/333 (30%) Pozostałe mocne ciosy (power punches) 96/250 (38%)
Ciosy trafione na głowę: 86-104
Ciosy trafione na tułów 31-20

Add a comment

Krzysztof Głowacki (26-0, 16 KO) pokonał na punkty Steve'a Cunninghama (28-8-1, 13 KO) w pojedynku rozegranym na gali Premier Boxing Champions w Nowym Jorku. Polak tym samym obronił po raz pierwszy tytuł mistrza świata WBO wagi junior ciężkiej.

Pojedynek rozpoczął się w szybkim tempie. Obaj pięściarze wyprowadzali dużo ciosów i nie chcieli dać sobie narzucić warunków rywala. W drugim starciu Cunningham dwukrotnie padał na deski po celnych uderzeniach z lewej ręki Polaka.

Amerykanin nie dał się wyliczyć i boksował dalej, sprawiając Głowackiemu sporo problemów. Ruchliwość i duży zasięg ramion dawały się we znaki pięściarzowi z Wałcza, który momentami miał problemy z właściwym wyczuciem dystansu.

Cunningham pomimo początkowych problemów pozostawał aktywny, z kolei Polak polował na mocne ciosy z lewej ręki. W dziesiątym starciu Amerykanin ponownie był liczony, tym razem po krótkim prawym prostym "Główki". Obaj pięściarze byli już zmęczeni, ale żaden nie chciał odpuścić.

W końcówce Amerykanin ruszył do przodu, szukając szansy na odrobienie strat punktowych i boksował dużo agresywniej niż zwykle. Głowacki z kolei cofinął się i czekał na okazję do skutecznych kontrataków. Ofensywna taktyka Cunninghama zgubiła go w ostatniej rundzie, kiedy to raz jeszcze był liczony po mocnych uderzeniach Polaka.

Po dwunastu rundach sędziowie punktowali 116-108 i dwukrotnie 115-109 dla Głowackiego, który obronił wywalczony w sierpniu ubiegłego roku pas World Boxing Organization.

Add a comment

BJ Flores, zawodowy pięściarz i komentator bokserskich gal Premier Boxing Champions, uważa,  że Steve'a Cunninghama (28-7-1, 13 KO) czeka dziś trudne zadanie w walce z czempionem WBO wagi junior ciężkiej Krzysztofem Głowackim (25-0, 16 KO). Amerykanin dostrzega atuty swojego rodaka, jednak zastanawia się, czy wystarczą one, by pokonać 13 lat młodszego rywala. - Steve nie stracił tak naprawdę swojej szybkości, ale czy będzie potrafił utrzymać Głowackiego na dystans przez cały pojedynek? - pyta retorycznie Flores. 

- Steve będzie musiał trzymać się z dala od Głowackiego. On w takiej sytuacji bardzo dobrze potrafi szybko skrócić dystans i trafić swoimi uderzeniami, może niezbyt mocnymi, ale takimi, które mogą cię rozbić i frustrować - analizuje "El Peligroso". - Na pewno Steve nie jest już tak szybki na nogach jak kiedyś, więc będzie musiał uważać na lewą rękę Głowackiego i jego smykałkę do boksu w półdystansie. Polak lubi się bić, ale potrafi także boksować technicznie.

- Głowacki będzie musiał szukać półdystansu i próbować wykorzystać swój długi prawy sierp i lewą rękę - dodaje BJ Flores, który skomentuje dzisiejszy pojedynek dla stacji NBC.

Dla Krzysztofa Głowackiego konfrontacja z mającym na swoim koncie dwukrotny czempionat globu Stevem Cunninghamem będzie pierwszą obroną tytułu zdobytego w sierpniu w dramatycznym boju ze słynnym Marco Huckiem. Cunningham w przeszłości czterokrotnie boksował z Polakami - po dwa razy z Krzysztofem Włodarczykiem i Tomaszem Adamkiem

Add a comment