Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Andrzej GołotaWieczór z Andrzejem Gołotą i Przemysławem Saletą dopiero 23 lutego, ale już robi się gorąco i padają pierwsze ciosy. Na razie pięści w ruch puszczają aktorzy drugoplanowi, Artur Szpilka i Krzysztof Zimnoch, którzy na konferencji promującej Polsat Boxing Night II w warszawskiej restauracji Champions zafundowali zgromadzonym dziennikarzom emocjonującą bójkę. W scenariuszu podobno jej nie było. Gołota i Saleta w tym czasie udzielali wywiadów. W Ergo Arenie w Gdańsku starcie Szpilki z Zimnochem będzie poprzedzać walkę wieczoru.

Za stołem konferencyjnym pierwszy usiadł Saleta. On też pierwszy wyciągnął rękę do Gołoty, a pytany, dlaczego panowie się nie lubią i skąd powód wzajemnej niechęci, odpowiedział: – Trudno o przyjaźń, gdy nie sposób nawet mówić o znajomości.

Gołota dowodził, że walka bokserska sama w sobie kłóci się z przyjaźnią. – Jeśli kogoś lubisz, to nie bijesz go po twarzy. Wychodzi więc na to, że go nie lubię.

Saleta teraz waży 115 kg, ale pod koniec lutego jego waga spadnie o 7–8 kg. Gołota pytany o to samo zrobił unik. – Mam kłopoty z wagą, po prostu nie mogę jej znaleźć – żartował. – A tak na poważnie chcę ważyć nie więcej niż 110 kg. Myślę, że pod okiem Andrzeja Gmitruka jest to możliwe. Nie wiem, jak będzie przebiegał nasz pojedynek, Saleta jest silny, przystojny, więc się będzie starał. Mogę tylko zapewnić, że ja też zrobię wszystko, by wygrać.

Saleta był bardziej rozmowny, ale to nie jest niespodzianka. – Andrzej ma mocniejszy cios, szczególnie prawy prosty, jest odporniejszy na uderzenia. Jednak nikt nie jest w stanie przewidzieć, w jakiej będziemy formie, ile zostało z tego, co w nas najlepsze.

Saleta zaraz po konferencji prasowej pojechał z trenerem Robertem Złotkowskim (były mistrz świata w kickboxingu) do Krynicy-Zdroju, gdzie będzie się przygotowywał do walki. Gołota zostaje w stolicy. – Jak przygoda, to tylko w Warszawie. Tu się urodziłem, tu uczyłem się boksu. Z trenerem Gmitrukiem mamy wspólny język. Trochę żałuję, że nie stał w moim narożniku, gdy toczyłem najważniejsze walki. Ale lepiej późno niż wcale.

Walkę Gołoty z Saletą oraz inne pojedynki będzie można obejrzeć w usłudze pay-per-view (PPV) oraz w telewizji internetowej ipla za 40 złotych.

Ci, którzy chcą Polsat Boxing Night II obejrzeć na żywo w Ergo Arenie, muszą się spieszyć. Połowę biletów już sprzedano.

Add a comment

Przemysław SaletaDzisiaj w warszawskiej restauracji "Champions" na pierwszej oficjalnej konferencji prasowej anonsującej ich wspólną, zaplanowaną na 23 lutego walkę spotkali się Andrzej Gołota (41-7-1, 33 KO) i Przemysław Saleta (43-8, 21 KO). Pojedynek odbędzie się 23 lutego w Gdańsku, transmisję za pośrednictwem systemu Pay-Per-View przeprowadzi Cyfrowy Polsat, koszt transmisji wyniesie 40 zł.

- Do walki zacząłem przygotowywać się już na początku października, aby przygotować podstawy pod część specjalistyczną, którą już lada chwila zacznę podczas obozu w Krynicy. Moim jedynym pewnym do tej pory sparingpartnerem jest Izu Ugonoh - powiedział Saleta.

- Nie zamierzam przygotowywać żadnych niespodzianek dla Salety, wyjdę do ringu i będę walczył. Ja jestem z Warszawy i będę przygotowywał się w Warszawie - odpowiedział Gołota.

- W tej walce może zdarzyć się wszystko, obaj jesteśmy gotowi na 10 rund, lepiej nie odchodzić od telewizorów. Andrzej ma bardzo mocny cios, jest bardziej wytrzymały na ciosy i posiada silny prawy prosty. Po tylu latach doświadczeń o wszystkim zadecyduje pewnie dyspozycja dnia, liczę że tego dnia będę w rewelacyjnej kondycji i uda mi się wygrać - opowiadał Saleta. 

Add a comment

Andrzej GołotaPojedynek Andrzeja Gołoty (41-7-1, 33 KO) 
z Przemysławem Saletą (43-8, 21 KO) był odwoływany dwukrotnie. Teraz, gdy mają 
już razem 90 lat, jest szansa, 
że dojdzie do skutku To będzie pożegnalne, sentymentalne starcie dwóch dojrzałych mężczyzn, którzy ringowe wojny mają już dawno za sobą. 45-letni Gołota to nasz najpopularniejszy zawodowy pięściarz, czterokrotnie walczył o tytuł mistrza świata wagi ciężkiej. Młodszy o dwa miesiące Saleta to pierwszy polski zawodowy mistrz Europy, wcześniej utytułowany kickbokser, dziś celebryta, komentator, podróżnik, człowiek wciąż głodny życia.

Kiedy kilka lat temu w jednym z warszawskich szpitali leżał w śpiączce po tym, jak oddał nerkę córce i wystąpiły nieoczekiwane komplikacje, mówiła o tym cała Polska. Wtedy pokazał swoje inne oblicze, zaskakując tym nie tylko swoich przeciwników. Teraz, gdy pojawiła się szansa pożegnalnej walki z Gołotą, nie zastanawiał się ani chwili. – Zawsze marzyłem o tym pojedynku, dwa razy składałem podpis pod kontraktem, ale los był przewrotny. 
W 2000 roku Gołota wybrał starcie z Tysonem, pięć lat później na przeszkodzie stanął  jego rozcięty łuk brwiowy – mówi „Rz" Saleta.

Teraz pomocną dłoń wyciągnęła telewizja Polsat, która pokaże ich pojedynek w systemie pay per view. Walka odbędzie się w gdańskiej Ergo Arenie 23 lutego. Wszystko wskazuje na to, że na widowni będzie komplet, podobnie jak podczas ostatniego występu Gołoty w Atlas Arenie w Łodzi trzy lata temu. Transmisja w Polsacie zgromadziła wtedy przed telewizorami prawie 
8 mln widzów. Były pięściarz warszawskiej Legii jest fenomenem na światową skalę. Nie było w historii boksu kogoś takiego jak on. Toczył dramatyczne pojedynki (dwukrotnie z Riddickiem Bowe oraz z Michaelem Grantem), prowadził wyraźnie i przegrywał na własne życzenie, w niewytłumaczalny sposób, ale wciąż dostawał nowe, atrakcyjne propozycje.

Kilkanaście lat temu, po błyskawicznie przegranej walce z Lennoksem Lewisem, znany amerykański dziennikarz Ron Borges pisał, że Gołota był mitem, kimś, kto tylko jakimś cudem znalazł się we właściwym miejscu i we właściwym czasie. Gdyby teraz zobaczył, jak sprzedają się bilety na jego sentymentalną walkę z Saletą, chyba zmieniłby zdanie.

Amerykańska historia Gołoty zaczęła się na początku lat 90. po ucieczce z Polski. Sam Colonna, jego pierwszy trener z Chicago, szybko skontaktował się ze starym menedżerem, nieżyjącym już Bobem O'Donnelem. Ten był zachwycony Gołotą. Colonna opowiadał, jak O'Donnel prosił Polaka, by na treningach nie obijał jego chłopaków. A ten, nic sobie z tego nie robiąc, jednemu złamał szczękę, a trzech kolejnych pozbawił przytomności.

Największą sławę przyniosły Gołocie dwa przegrane pojedynki z Riddickiem Bowe w 1996 roku. Na jego temat wypowiadali się znani pisarze i aktorzy, głos zabierali politycy z pierwszych stron gazet na czele z polskim prezydentem.

Kiedy rok po porażce z Lewisem Gołota przyleciał w 1998 roku do Wrocławia walczyć z Timem Witherspoonem, Polska oszalała na jego punkcie. Dla przeciętnego Polaka walki zawodowców były magią zza wielkiego muru opisywaną w książkach, pokazywaną w kinie. A Gołota był pierwszym, który nam tę magię przybliżył. I chyba dlatego wybaczano mu więcej niż innym, ale gdy po latach przegrał w Chinach już w pierwszej rundzie z Rayem Austinem, twierdzono, że to definitywny koniec „Ostatniej Nadziei Białych". Ale Gołota ma chyba więcej niż dziewięć żyć. Wracał po Austinie, teraz wraca po bolesnej porażce z Adamkiem sprzed trzech lat.

– Wreszcie jestem zdrowy, lewa ręka jest taka jak dawniej – mówi po kolejnej operacji i setkach godzin spędzonych na sali treningowej. Przygotowywał się do jeszcze jednego starcia z Riddickiem Bowe, tyle że tym razem miał to być wrestling. Gołocie pomagał nawet dwukrotny mistrz olimpijski, były kolega klubowy z warszawskiej Legii, zapaśnik Andrzej Wroński, ale ostatecznie pomysł takiej walki umarł śmiercią naturalną. Add a comment

Czytaj więcej...

Saleta23 lutego w Gdańsku Przemek Saleta (43-8, 21 KO) po raz ostatni stanie do walki, w której jego przeciwnikiem będzie Andrzej Gołota (41-7-1, 33 KO). Zanim jednak dojdzie do starcia bokserów, fani będą mogli powalczyć o  Mega Vipowską wejściówkę czyli miejsce na ringu, tuż obok Salety.

5 stycznia rusza charytatywna aukcja na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Przedmiotem licytacji będzie wyjście do ringu z Przemkiem Saletą. Zwycięzca akcji pojawi się razem z pięściarzem na chwilę przed finałową potyczką z Andrzejem Gołotą w gdańskiej ERGO Arenie.

Udział w aukcji może wziąć każdy za pośrednictwem strony allegro.pl. Cały dochód z licytacji wesprze 21. Finał WOŚP. W tym roku zebrane pieniądze będą przeznaczone na terapię noworodków i niemowlaków oraz wyposażenie szpitali geriatrycznych w profesjonalny sprzęt medyczny.

Licytuj wejście do ringu z Saletą, stań oko w oko z Gołotą >>

14 stycznia, tuż po finale WOŚP, Przemek Saleta pojawi się na specjalnej konferencji prasowej, zorganizowanej w krakowskim Hotelu Rubinstein przy ulicy Szerokiej. W czasie spotkania Sportowiec przedstawi wszystkie szczegóły związane z walką, opowie także o nowym projekcie koniecsportu.pl.

Add a comment

23 lutego w Gdańsku Przemysław Saleta (43-8, 21 KO) stanie do walki z Andrzejem Gołotą (41-7-1, 33 KO). Prezentujemy ostatnią migawkę z piątkowego treningu Salety w Warszawie. Jutro, po konferencji prasowej w stolicy, były mistrz Europy wagi ciężkiej uda się na zgrupowanie do Krynicy Zdroju.

http://www.youtube.com/watch?v=QDbKn20m5l4

Add a comment

23 lutego w Gdańsku Przemysław Saleta (43-8, 21 KO) stanie do walki z Andrzejem Gołotą (41-7-1, 33 KO). Saleta rozpoczął już przygotowania w Warszawie. Wkrótce przeniesie obóz treningowy do Krynicy Zdroju.

http://www.youtube.com/watch?v=BvZbLERYw78


http://www.youtube.com/watch?v=HAPMCXVRVC4

Add a comment

Saleta115 kilogramów waży Przemysław Saleta (43-8, 21 KO) na początku swoich przygotowań do walki z Andrzejem Gołotą (41-7-1, 33 KO). - To jeszcze siedem za dużo - mówi. Do starcia dwóch weteranów polskiej wagi ciężkiej dojdzie 23 lutego podczas gali "Polsat Boxing Night" w Gdańsku.

44-letni Saleta ostatni oficjalny pojedynek bokserski stoczył w lutym 2006 roku, pokonując na punkty Eda Perry'ego (ważył wówczas 105.9 kg). Ostatni występ Gołoty to porażka przed czasem z Tomaszem Adamkiem z października 2009 roku (wniósł wtedy na wagę 116.3 kg). 

Już w jutro Gołota i Saleta staną w Warszawie twarzą w twarz podczas konferencji prasowej oficjalnie anonsującej pięściarski wieczór w Gdańsku.

Add a comment

- Dla mnie to zakończenie kariery sportowej, duże przeżycie emocjonalne, wyzwanie sportowe i duża motywacja do treningów - mówi Przemysław Saleta (43-8, 21 KO) o zaplanowanej na 23 lutego walce z Andrzejem Gołotą (41-7-1, 33 KO), podkreślając jednocześnie, że nie ma między nim a "Andrew" żadnej złej krwi. - To media kreowały nas w opozycji do siebie - wyjaśnia Saleta.

http://www.youtube.com/watch?v=HAPMCXVRVC4

Add a comment

MolloJuż 1 lutego w Chicago swoją kolejną walkę na zawodowym ringu stoczy Artur Szpilka (12-0, 9 KO). Popularny "Szpila" zmierzy się z Mikem Mollo (20-3, 12 KO), który przed czterema laty walczył z Andrzejem Gołotą (41-7-1, 33 KO). Amerykanin nie wykluczył rewanżu za pojedynek z 2008 roku.

Mike Mollo przyznał, że ceni Gołotę i życzył mu powodzenia w walce z Przemysławem Saletą (43-8, 21 KO). "Andrew" z Saletą zmierzy się 23 lutego w Polsce. - Andrzej nie walczy dla pieniędzy, on po prostu kocha boks. Życzę mu powodzenia i wszystkiego dobrego - powiedział Mollo.

Amerykański bokser był wyraźnie zaskoczony i rozbawiony informacją, jakoby Gołota po wygranej z Saletą mógł ponownie zmierzyć się z nim. - Rewanż? Ze mną? Czemu nie, to mogłoby być interesujące. Jeśli chciałby, to nie ma problemu, ja mogę walczyć z każdym, ale Gołota ma już swoje lata i nie sądzę, że walka ze mną byłaby najlepszym pomysłem Gołoty - zakończył Mollo, który pierwsze starcie z Polakiem przegrał na punkty.

Add a comment