Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

PZBSześciu bokserów, w tym pięciu z Poznania i jeden z Bydgoszczy, opuściło zgrupowanie kadry narodowej i do Memoriału Feliksa Stamma przygotowuje się w Poznaniu. - To, co zastaliśmy na zgrupowaniu reprezentacji urągało nam jako zawodnikom - mówi trener PKB Poznań Michał Nowak.

Kadra zebrała się na zgrupowaniu w Ostrołęce. Tu miała szykować się do ruszającego w niedzielę w warszawskim hotelu Gromada Memoriału Feliksa Stamma - legendarnego trenera poznańskiej Warty, a potem reprezentacji Polski z lat 50. i 60., gdy odnosiła ona największe sukcesy w boksie. Grupa sześciu pięściarzy - Dawid Jagodziński z Bydgoszczy oraz Dawid Michelus, Damian Wrzesiński, Sylwester Stempniewski, Patryk Szymański i Włodzimierz Letr oraz trener Michał Nowak (wszyscy PKB Poznań) opuścili wzburzeni zgrupowanie.

- W pokojach MOSiR (Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji) było zimno, zarwane łóżka, stara pościel, na do jedzenia podano nam smażoną kiełbasę, podczas gdy wielu zawodników musi pilnować wagi, a nawet ją zbijać - relacjonuje trener PKB Poznań Michał Nowak, który wraz ze swoimi zawodnikami opuścił zgrupowanie. - Nie te trudne warunki były jednak głównym powodem, bo nie wymagam pięciogwiazdkowego hotelu. Wszak w trudnych warunkach wykuwają się charaktery. To, co najbardziej nam urągało, to brak jakiegokolwiek planu na przygotowania do Memoriału Feliksa Stamma i kwalifikacji olimpijskich - dodaje.

- Tylko my z Poznania przyjechaliśmy na zgrupowanie na czas, reszta przyjeżdża kiedy chce. Zapytałem o plan pracy, o to co mamy robić na zgrupowaniu. Usłyszałem, że plan jest, ale tajny. Zdenerwowałem się, bo powinien wisieć wywieszony dla wszystkich. Że powinien być system i odprawy. Na odprawach buduje się ducha drużyny. Usłyszałem wtedy, że boks to sport indywidualny - mówi Michał Nowak. - Gdy powiedziałem, że tak pracujemy w Poznaniu i mamy rezultaty, usłyszałem, że niby o jakie rezultaty chodzi...

Michał Nowak ma także zastrzeżenia do treningów zastosowanych przez trenera kadry Wiesława Rudkowskiego. - Wszyscy dostają takie sam trening, i ci z wagi 48 kg, i z superciężkiej. To przecież nonsens! Większość zawodników ma już formę, trzeba ją tylko utrzymać. A w Ostrołęce mieliby trenować wytrzymałość ukierunkowaną. Przecież to się robi tylko w okresie przygotowawczym! Przed turniejem to samobójstwo. To dobry trening, ale nie teraz. Gdy zwróciłem uwagę, usłyszałem, że się mądrzę. Rozumiem, że Wiesław Rudkowski to wielki mistrz [srebrny medalista olimpijski z Monachium 1972 - przyp. red.], starszy ode mnie dwa razy, ale to jeszcze nie znaczy, że nie mam racji - dodaje.

Bokserzy wyjechali z Ostrołęki i trenują teraz w Poznaniu. Grozi im dyskwalifikacja, a to by oznaczało kres marzeń o walce o igrzyska olimpijskie w Londynie. Trener Michał Nowak ma jednak nadzieję, że do tego nie dojdzie. - Nie mają podstaw, by nas dyskwalifkować - mówi. - Jesteśmy wciąż gotowi do startu w Memoriale Feliksa Stamma. My przygotujemy się do turnieju w Poznaniu, według naszych standardów, a reszta niech trenuje według swoich w Ostrołęce. I zobaczymy na memoriale, kto wypadnie lepiej. Tak będzie najuczciwiej.{jcomments on}