Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


W trzecim odcinku audycji #RingWolny w Zapinamypasy.pl było naprawdę ostro. Gośćmi Roberta Małolepszego byli Artur Szpilka (20-3, 15 KO) i Maciej Sulęcki (26-0, 10 KO).

Sulęcki już za miesiąc - 28 kwietnia wystąpi na wielkiej gali w Nowym Jorku, która będzie transmitowana przez HBO. Zmierzy się z Amerykaninem Danielem Jacobsem (były mistrz świata federacji WBA wagi średniej). Dla Polaka będzie to pierwszy w karierze "main event" na tak dużej gali. Ewentualne pokonanie Jacobsa otworzy "Striczowi" drogę do starcia o pas mistrzowski - być może z samym Gienadijem Gołowkinem, czy jego najbliższym rywalem słynnym Meksykaninem Saulem Alvarezem.

- Trzeba uważać na jego lewą rękę, ale potrafi też uderzyć prawym sierpowym. To w zasadzie zawodnik kompletny. Bardzo dobrze boksuje w ataku i obronie, ale popełnia też błędy, szczególnie gdy nabierze pewności siebie. Było to widać w jego poprzednich walkach - mówi Sulęcki.

Szpilka, który trenuje z Sulęckim w jednym teamie, dodaje, że to nie przypadek, że jego kolega zawalczy na tak prestiżowej gali. - Maciek wywalczył sobie pozycję w świecie, tutaj nic się nie "udało". To nie jest zawodnik z d..., jakiś no-name, tylko jest pierwszy w rankingach. Musi stawić czoła presji, a wygra ten, kto będzie bardziej zdeterminowany. Liczę na to, że Jacobs pomyśli, że Maciek to "młody chłopak, który nie może nic zrobić" i wtedy może się przeliczyć - mówi były pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej.

Sulęcki, który w środowisku pięściarskim znany jest jako "Striczu", zdradził też genezę swojej ksywki. - To wzięło się na moim pierwszym obozie bokserskim. Starsi koledzy uczyli mnie grać w pokera. Rozdali karty, patrzę, a ja mam strita. Przy sprawdzaniu zacząłem krzyczeć "mam stricza!". Koledzy poprawiali, że nie "stricza", tylko "strita", ale od razu zaczęli tak na mnie wołać. Na początku mnie to wkurzało, ale potem się przyzwyczaiłem. Teraz już tak mówią na mnie tez koledzy na osiedlu - opowiada Sulęcki.

Szpilka z kolei został zapytany o swój ewentualny koniec kariery. Przypomnijmy, że pięściarz poważnie myślał o zmianie dyscypliny na MMA. Dostał nawet propozycję z federacji KSW. - Po przegranej z Adamem Kownackim przeżywałem ciężkie chwile. Byłem faworytem, a zawiodłem. Teraz cieszę się, że wróciłem na dobre tory, przede wszystkim psychicznie. Mam motywację, fajną ekipę na sali i będę kontynuował karierę bokserską - mówi Szpilka. 

Posłuchaj całej audycji z Arturem Szpilką i Maciejem Sulęckim na zapinamypasy.pl >>