Wczoraj na gali w Oberhausen  boksujący w kategorii super piórkowej Marek Jędrzejewski (13-0, 12 KO) zastopował w pierwszej rundzie Karoly Gallovicha (10-6, 0 KO). Pojedynek na Twitterze skrytykował Mateusz Borek, przy okazji proponując pięściarzowi First Punch Boxpromotion walkę z Damianem Wrzesińskim (12-1-1, 5 KO).

"Oglądam 'walkę' Jędrzejewskiego z Węgrem. 40 sekund walki z gulaszem. Ludzie by mnie 'zabili' gdybym takiego rywala na galę w Polsce sprowadził. Ponawiam ofertę dla Marka na walkę z Wrzesińskim. Wyłonimy najlepszego polskiego lekkiego. Wiosna 2018. PBN. Let’s do it." - napisał szef MB Promotion. Wpis Borka skomentowali w rozmowie z ringpolska.pl Jędrzejewski i promujący go Krzysztof Jaszczuk.

- Po pierwsze nie było nam łatwo znaleźć solidnego przeciwnika dla Marka - oznajmił Jaszczuk. - Były dobre oferty, ale niestety ośmiu dobrych przeciwników nam odmówiło. Planowaliśmy zaboksować dziesięć rund o jakiś lepszy pas. Miała to być druga główna walka wieczoru, niestety na końcu przeciwnikiem był Gallovich - zawodnik wybrany przez promotora gali. Nie było łatwo zakontraktować kogoś na 10 dni przed walką, więc zgodziliśmy się na Gallovicha, aby na tej gali w ogóle wystąpić. Ważne, że Marek jest aktywny i tak jak już mówiłem wcześniej, najważniejszy jest dla nas wyjazd do Stanów w następnym roku.

- Szkoda, że tylu bokserów nam odmówiło, bo wolałbym zaboksować z mocniejszym przeciwnikiem, ale taki jest boks. Były rozmowy z Robertem Tlatlikiem, Bihesem Barakatem , Nico Venetisem, Enginem Guelem i Atillą Kayabasim. To były dobre oferty, ale niestety nikt ze mną do ringu nie wyszedł - dodał Jędrzejewski.

Odnosząc się do propozycji pojedynku z Wrzesińskim, Jaszczuk stwierdził: - Wszędzie słyszę o walce Marka z Damianem, że niby się jej boimy i tak dalej, ale tak nie jest. W sumie nie chciałem się na ten temat wypowiadać, bo nie jestem człowiekiem, który dużo mówi, ale jak słyszę, że Mateusz Borek na ten temat naciska, to jestem zmuszony się odnieść. Walka na PBN nas w ogóle nie interesuje, bo nie będziemy występować na galach, na których podpisane kontrakty nie mają żadnego znaczenia. Oprócz tego ciekawe, czy Damian albo jego promotor zgodziłby się zaboksować na mojej gali 10 rund za te same pieniądze, które zostały nam zaoferowane dla Marka  czyli 2 tysiące euro brutto. Jakby się Damian zgodził, to daję mu natychmiast taką samą ofertę na naszej gali w Niemczech. Oprócz tego od początku była rozmowa o całkiem innych pieniądzach dla Marka przeciwko Damianowi. Więc dzięki za ponowienie, ale nie!