17 września na gali Polsat Boxing Night w ERGO Arenie dojdzie do ciekawie zapowiadającego się pojedynku w kategorii półciężkiej pomiędzy Norbertem Dąbrowskim (18-4-1, 7 KO) i Pawłem Stępniem (4-0, 4 KO). W narożniku Stępnia pojawi się w tym pojedynku Andrzej Gmitruk, były trener Dąbrowskiego. Mimo wszystko "Noras" zapowiada, że szykuje na ten pojedynek sporo niespodzianek.

Wygląda na to, że tym razem przygotowujesz się do walki bardzo profesjonalnie?
Tak, wygląda to trochę inaczej niż ostatnio. Mam za sobą obóz w Karpaczu, a za moje bokserskie przygotowanie odpowiada Krzysztof Drzazgowski.
 
Dlaczego już nie trenujesz z Pawłem Kłakiem?
Potrzebowałem zmiany, po prostu. Musiałem pozmieniać pewne rzeczy i jestem z tej decyzji zadowolony. Myślę, że to wpłynie bardzo pozytywnie na moją formę.
 
Ale przed tą walką jesteś chyba pewny siebie. W końcu w trakcie sparingu miałeś Stępnia na deskach.
Pewny siebie jestem przed każdą walką, inaczej nie ma sensu, żebym wychodził do ringu. To prawda, że przewróciłem go podczas sparingu, ale teraz trzeba będzie to powtórzyć na walce.
 
Podobno on wtedy źle stał i to był przypadek.
Nie widziałem jeszcze nigdy, żeby ktoś w boksie upadł na deski po ciosie na nos, nawet jeśli źle stał. Co mogę powiedzieć, widocznie nie ma zbyt mocnej szczęki. A może inaczej, zbyt mocnego nosa. Znam go ze sparingów i wiem, czego mniej więcej spodziewać się w ringu.
 
Ale on ma w narożniku trenera, który pracował z tobą na sali treningowej przez wiele lat.
Zgadza się, trener Andrzej Gmitruk na pewno dużo o mnie wie, ale zna mnie z przeszłości. Teraz zmieniam swoje przygotowania, swoje podejście do walki i mam przygotowanych wiele niespodzianek. Zaskoczę Stępnia i Gmitruka.
 
Paweł mówi, że będziesz się musiał wytłumaczyć ze swoich słów w ringu.
Na pewno mnie tymi słowami nie przestraszył, ale cieszę się, że jest bojowo nastawiony, bo to oznacza, że kibice zobaczą dobrą walkę. Ja nie zamierzam się z nim wdawać w wielką dyskusję. Obchodzi mnie tylko to, co wydarzy się w ringu. A tam przewiduję jedynie moje zwycięstwo. W tym momencie nie utrzymuję się z boksu, treningi sprawiają mi po prostu przyjemność, a walki są czymś, co kocham. Wyjdę do ringu bez żadnej presji, to on ma dużo więcej do stracenia.
 
Paweł zapowiada, że na początku będzie cię badał, a potem ruszy do przodu.
A ja nie przewiduję żadnego badania. Ruszam do przodu od pierwszego gongu.
 
Nadal twierdzisz, że Stępień trochę obawia się walki z tobą?
Mieliśmy wcześniej dwie propozycje naszej walki. Jedna dotyczyła gali w Legionowie, druga gali w Międzyzdrojach. Nie wiem, co tam się wydarzyło po drodze, ale ja zawsze byłem gotowy do walki, on dopiero teraz. Nie będę zdradzał swojej taktyki, ale na pewno, wiem co muszę zrobić, żeby wygrać.
 
Będziesz dużo lepszy niż w marcowej walce z Jordanem Kulińskim?
Do tamtej walki trenowałem półtora tygodnia. Byłem kompletnie bez formy, a mimo to wiele osób twierdzi, że sędziowie skrzywdzili mnie, orzekając remis po sześciu rundach.
 
Tym razem wystąpisz na wielkiej gali Polsat Boxing Night. To twój debiut na tej serii.
Tak i bardzo się z tego cieszę. Miałem już kilka razy obiecaną walkę na Polsat Boxing Night, ale dopiero mój menadżer Tomasz Turkowski dotrzymał w tej kwestii słowa. Jestem mu za to wdzięczny i zamierzam stoczyć dobrą oraz zwycięską walkę.