W weekend federacja WBC poinformowała o starcie programu CBP, zgodnie z założeniami którego zostały wprowadzone całoroczne kontrole antydopingowe dla wszystkich zawodników z czołowej piętnastki rankingów. Wiadomość ta z pewnością ucieszyła Fiodora Łapina, który w rozmowie z "Super Expressem" po raz kolejny podkreślił, że jest gorącym zwolennikiem walki z dopingiem w boksie.

- W niektórych krajach za stosowanie dopingu wsadza się do więzienia i zdecydowanie bliżej mi do tej opcji niż do legalizacji. Gdy przychodzi do mnie nowy zawodnik, od razu pytam go, czy coś brał lub bierze. Ostrzegam, że u mnie taki pięściarz nie ma prawa wstępu na salę. Wolę skończyć karierę trenerską, niż tolerować u swoich zawodników doping - mówi Łapin. 

Pierwszy trener Sferis KnockOut Promotions jest przekonany, że zjawisko dopingu to problem także polskiej sceny bokserskiej. - Doping w polskim boksie istnieje i jest to duży kłopot. (...) Świat bokserski jest mały, wszyscy wszystko o sobie wiedzą. Niestety, w Polsce praktycznie nie ma kontroli, a należałoby nawiązać współpracę z polską agencją antydopingową. Gdyby tak się stało, kilku oszustów mogłoby pożegnać się z karierą - twierdzi szkoleniowiec, który doprowadził do mistrzowskich tytułów Krzysztofa Włodarczyka i Krzysztofa Głowackiego.

Cała rozmowa z Fiodorem Łapinem na stronach "Super Expressu" >> {jcomments off}