Najprawdopodobniej 14 sierpnia na gali organizowanej w Stanach Zjednoczonych drugą tegoroczną walkę stoczy najlepszy polski pięściarz wagi średniej Maciej Sulęcki (20-0, 5 KO). Do tej pory 26-latek przygotowywał się do kolejnego występu w Warszawie, jednak na początku lipca "Striczu" wyleci szlifować formę za Ocean.

- 9 lipca wylatuję do Stanów Zjednoczonych. Spędzę kilka tygodni na Florydzie i będę chciał ten czas wykorzystać przede wszystkim na sparingi. Nie ma co ukrywać, że liczba sparingpartnerów w Polsce jest ograniczona, a tam jest pod względem zdecydowanie więcej możliwości - mówi Sulęcki, którym na Florydzie ma opiekować się znany ze współpracy z Patrykiem Szymańskim Chico Rivas.

- W treningu pozostaję w zasadzie od dłuższego czasu. Były przymiarki do mojego występu w czerwcu, jednak to ostatecznie nie wypaliło i wtedy zrobiłem sobie dwa luźniejsze tygodnie. Robię krótkie sparingi w Warszawie, ale nie ukrywam, że cieszę się na wyjazd na Florydę. Nazwisko przeciwnika jeszcze nie jest potwierdzone, choć są pewne wstępne propozycje - zdradza pięściarz, który na początku roku podpisał kontrakt z grupą Sferis KnockOut Promotions i Alem Haymonem.

Sulęcki ostatni raz boksował w kwietniu, wygrywając w efektownym stylu z Amerykaninem Darrylem Cunninghamem. Polak pod koniec roku chciałby zmierzyć się z Calebem Truax (25-2-2, 15 KO), któremu już kilka tygodni temu rzucił wyzwanie na Twitterze.