Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Podczas gali w tureckiej Alanyi, Przemysław Opalach (17-2, 15 KO) bez większych problemów rozprawił się z Alexandarem Kuvacem (6-15, 4 KO). Nokautując rywala w 3. rundzie pojedynku, olsztynianin dopisał na swym koncie kolejne zawodowe zwycięstwo. Pojedynek w Turcji - jak przekonuje pięściarz w rozmowie z redakcją ringpolska.pl - był dla niego częścią przygotowań do walki, którą stoczy 3 lipca w Lesznie podczas gali organizowanej przez jego grupę Spartan Promotion.

- Kontrolowałem pojedynek od samego początku. Już w pierwszej rundzie trafiłem celnie na wątrobę, jednak nie chciałem kończyć tak wcześnie. Jak już mówiłem, miałem do sprawdzenia kilka rzeczy w praktyce, poza tym chciałem poboksować nieco dłużej, bo od listopada nie miałem żadnego pojedynku. W trzeciej rundzie trafiłem Alexandara mocno na szczękę, czego po prostu nie mógł ustać. Do walki podchodziłem od początku jako do walki na przetarcie, więc nie było to dla mnie większym wyzwaniem, a po prostu częścią przygotowań, dodatkowym treningiem. 3 lipca w Lesznie będę gotowy do walki - podsumowuje Opalach.