Łukasz WawrzyczekZ dobrej strony pokazał się w ubiegły piątek Łukasz Wawrzyczek (17-1-2, 2 KO), który jednogłośną decyzją sędziów pokonał w Częstochowie reprezentanta Słowacji -  Pavola Garaja (5-12-2, 1 KO). Pochodzący z Oświęcimia pięściarz ponownie między liny wyjdzie 1 czerwca, kiedy to zawalczy przed swoją publicznością o pas WBC Baltic.

Kamil Kierzkowski: W walce wyraźnie przeważałeś nad Garajem. Mimo to nie dało się go skończyć przed czasem. Czy zaskoczył Cię czymś? Jak oceniasz jego występ?
Łukasz Wawrzyczek:
Starałem się od samego początku walki robić wszystko, by nie pozwolić mu się rozwinąć na tyle, by stał się dla mnie niebezpieczny. Chciałem kontrolować walkę, ustawiać go pod siebie. Wygrałem, więc chyba mi się udało. Nawet w 8. rundzie, gdy poszliśmy obaj na wymianę, to czułem się mocny.

- W końcówce narzuciliście większe tempo, poszliście na wymianę. To była część taktyki, emocje, a może determinacja, by jednak rzucić nim o deski?
Wszystko było przemyślane i pod kontrolą. Chciałem pokazać kibicom zgromadzonym w hali, że potrafię boksować technicznie, ale i nie mam problemu z typową bójką. Nie boję się przyjąć ciężkich ciosów.

- Przed publicznością w Częstochowie stoczyłeś drugą walkę w kategorii średniej. Jak czujesz się w tym limicie wagowym? Uważasz, że zmiana wagi była słuszna?
W wadze średniej czuję się bardzo dobrze. To jest w zasadzie typowo moja waga. Wcześniej, gdy pracowałem, trudno było mi utrzymać dietę, gdyż po całym dniu w robocie szedłem na trening i tak naprawdę źle się odżywiałem. Nie mogłem dlatego zresztą zrzucić zbędnych kilogramów. Dziś jest inaczej. Mam czas na regularne posiłki, treningi dwa razy dziennie... Nie mam więc już problemu z osiągnięciem tego limitu.

- Zastanawiasz się jeszcze nad powrotem do wcześniejszej wagi?
Nie, raczej nie myślę tam wrócić. Tam strasznie silnie biją [śmiech].

- Ostatnio wspominałeś, że w czerwcu zawalczysz o pas WBC Baltic. Jak zamierzasz przygotowywać się do tego pojedynku? Nad czym będziecie pracować w najbliższym czasie?
Teraz mam dwa tygodnie odpoczynku. Później zaczynam pracować nad siłą i kondycją, żeby na 1 czerwca być przygotowanym na 100%. Ponieważ szykuje mi się naprawdę ciężka walka, podejdę więc do tych przygotowań bardzo poważnie. Cieszę się, że będę mógł po raz kolejny pokazać się we własnym mieście - przed własną publicznością. Mam też nadzieję, że tym razem wyjdę z tej potyczki zwycięsko, a nie jak ostatnim razem - gdy walka zakończyła się remisem. Już teraz zapraszam wszystkich sympatyków boksu na Halę Ludową na bardzo emocjonujące pojedynki chłopaków z grupy zawodowej Unia Boxing Oświęcim i nie tylko. Będzie dobre, pięściarskie widowisko.