Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

- W żaden sposób nie jestem zainteresowany kontrolowaniem PZB. Gdybym był, to bym już pewnie dawno to robił, jest to bardzo proste. Ja dzisiejszego PZB się po prostu wstydzę - napisał w komentarzu do dziś opublikowanego na portalu bokser.org tekstu autorstwa Łukasza Furmana Andrzej Wasilewski. Cała wypowiedź współwłaściciela grupy KnockOut Promotions poniżej...

"Pan Furman, jak to ma bardzo często w zwyczaju, kolejny raz mnie dziś zaczepił, kolejny raz ukazał moją osobę w niekorzystny świetle, kolejny raz oszkalował. Popełnił małe wypracowanko na poziomie końcowych klas szkoły podstawowej (bo przecież artykułem dziennikarskim ciężko ten zlepek zdań nazwać), zarzucając mi, że krytykuję to, co się stało w PZB, z zamiarem osiągnięcia własnej korzyści. Kompletna bzdura, kompletne kłamstwo Panie Furman. Jest Pan kompletnie nieuczciwy w swoim wypracowanku...

Wyjaśniam zatem Panu Furmanowi, że - po pierwsze - w żaden sposób nie jestem zainteresowany kontrolowaniem PZB. Gdybym był, to bym już pewnie dawno to robił, bo wierz mi, panie Furman, jest to bardzo proste. Ja dzisiejszego PZB się po prostu wstydzę. Tak jak nigdy nie chciałem kontrolować portalu, który Pan reprezentuje - to pan chciał kontrolować nas. Mam na e-mailu wzór umowy o patronacie medialnym, jaką Pan rozsyłał do promotorów, oczywiście umowy na wyłączność, bo w tym czasie otworzył się portal konkurencyjny do pańskiego - boxingnews.pl. Pamiętam doskonale, nie będzie podpisanej umowy - nie będzie informacji o naszej grupie. I dlatego właśnie powstał portal ringpolska.pl; portal zdecydowanie dużo bardziej rzetelny niż bokser.org, nienapuszczający jednych ludzi na drugich, nie nawołujący do internetowej nienawiści do nikogo...

Nigdy też nie zrobiłem wielu rzeczy, które Pan czy niektórzy Pana koledzy mi przypisują. Już raz wysłałem dokumenty do sądu przeciwko Panu o zniesławienie za obrzydliwy artykuł o mnie - twierdził Pan wówczas, że to rzekomo ja spowodowałem ograbienie Pawła Głażewskiego ze zwycięstwa z Royem Jonesem Juniorem. Dokumenty wycofałem. Dlaczego? Prosiły mnie o to osoby, które wtedy współpracowały z Panem, osoby, które ja bardzo ceniłem... po prostu było mi ich żal. Osoby te zresztą już odeszły z Pana portalu...

Jestem prywatnym biznesmenem, inwestuję w boks pieniądze na własne ryzyko, a struktury PZB to dzisiaj niestety relikt przeszłości. Dopóki statut związku nie zostanie zmodyfikowany, a o wyborze prezesa nie będą decydowały kompetencje kandydatów, a poparcie "kolegów" z terenu, nie jestem zainteresowany uczestnictwem w tym przedsięwzięciu, choć wielokrotnie proponowano mi już kandydowanie na szefa PZB.

Jeśli bokser.org nadal zamierza udawać, że wszystko w PZB jest w porządku, a polski boks amatorski "podnosi się z kolan", to sprawa bokser.org, po prostu ten portal po raz setny mija się całkowicie z prawdą. Nic się nie podnosi, nic się nie poprawia, jest coraz gorzej! A mnie jest po prostu wstyd za dzisiejsze PZB. Od dziecka bywałem w różnych biurach PZB, przez 25 lat widziałem porządek i poważną pracę. To co się teraz dzieje, to jest dno dna.
 
Wbrew nieprawdom pisanym przez Pana Furmana, podczas ostatnich wyborów w PZB, będąc zaproszonym gościem, lobbowałem w decydującym momencie za panem Górskim. I dlatego teraz, czuję, że mam legitymację, jako człowiek nie do końca w polskim boksie anonimowy, powiedzieć: "Zbyszku, prezesie, niestety kompletnie zawiodłeś środowisko, może to był wypadek, a może nie... Po tym strasznym wydarzeniu cały Zarząd powinien poddać się do dymisji.

A Pan, Panie Furman, przestań pisać ciągle jakieś paszkwile na moją osobę, a potem narzekać w płaczliwym tonie, że nasza prywatna firma nie chce z Wami współpracować. Nie chce i nie musi. To Pan ma z nami problem, to pan przez lata nas skłócał z Andrzejem Gmitrukiem, Tomkiem Adamkiem, Grzesiem Proksą i wieloma innymi. Przestań Pan ciągle dzielić środowisko. Dzielić - to żadna sztuka, sztuką jest łączyć i coś pozytywnego budować..."