Znany w świecie boksu menadżer, Ivalyo Gotzev, pomagający w rozwoju karier takich zawodników, jak chociażby: Samuel Peter, Gienadij Gołowkin czy Ismail Sillakh, w rozmowie z rosyjskim dziennikarzem Jurijem Tarantinem, zdradził kilka szczegółów dotyczących dalszych losów innego swojego podopiecznego, Kazacha Wasilija Żirowa (38-3-1, 32 KO ). Żirow - żywa legenda wagi cruiser - powrócił w zeszłym roku po ponad dwuletniej przerwie na zawodowe ringi i choć powrót ten, u wielu kibiców wzbudził swego rodzaju niesmak, Gotzev zapewnia, że Kazacha stać jeszcze na boks na wysokim poziomie:
- Po pierwsze, chciałem zaznaczyć, że bardzo cieszę się z powrotu Żirowa. Jeszcze nie tak dawno sądziłem, iż da sobie już spokój z tym sportem. W pewnym momencie nasze drogi trochę się rozeszły, ale teraz znów jesteśmy razem, nastawieni na sukces. Planuję zorganizować mu pojedynek o mistrzostwo świata i myślę, że to się uda. Już teraz mamy kilka ciekawych propozycji, rozmawiamy z takimi zawodnikami jak Danny Green czy Roy Jones Jr. Wasilij ma wszystko co potrzebne dziś bokserowi: nie boi się nikogo, walczy w bardzo widowiskowy sposób, podoba się kibicom. Obecnie przebywa w Big Bear (Kalifornia), gdzie szlifuje swoją formę.
Add a comment
Już za niespełna dwa tygodnie, swój dwunasty zawodowy pojedynek, stoczy dwukrotny amatorski mistrz świata, uznawany dziś za jednego z najbardziej obiecujących prospektów wagi średniej, Matwiej Korobow (11-0, 8 KO). 27-letni Rosjanin, który w ringu pojawił się ostatnio w kwietniu tego roku, 11 września w Las Vegas, skrzyżuje rękawice z amerykańskim journeymanem, Anthony Greenidgem (14-4-1, 5 KO).
Pojedynek obu pięściarzy odbędzie się w ramach gali organizowanej przez grupę Top Rank, której głównym wydarzeniem będzie unifikacyjny pojedynek w kategorii piórkowej, pomiędzy Kubańczykiem Yuriokisem Gamboa (18-0, 15 KO) a Meksykaninem Orlando Salido (34-10-2, 22 KO). Transmisję z imprezy przeprowadzi telewizja HBO.
Add a comment
11 grudnia mistrz świata WBA wagi junior półśredniej Amir Khan (23-1, 17 KO) stoczy swoją pierwszą w tym roku walkę na terenie Wielkiej Brytanii, krzyżując rękawice z tymczasowym czempionem tej samej organizacji Marcosem Rene Maidaną (29-1, 27 KO). Brytyjczyk już nie może doczekać się na pojedynek z Argentyńczykiem i podobnie jak większość ekspertów, przewiduje, że łatwo upora się z "El Chino".
- Maidana jest po prostu dla mnie stworzony. Ma bardzo wolne nogi, bardzo wolne ręce, a jedyne czym dysponuje to siła. To jednak nie wystarczy - deklaruje Khan.
Maidana w minioną sobotę po bardzo ciężkiej walce wygrał jednogłośnie na punkty z doświadczonym DeMarcudem Corleyem. Khan w tym roku stoczył tylko jeden pojedynek pokonując Paula Malignaggiego.
Uważany za jednego z najlepszych pięściarzy na świecie bez podziału na kategorie wagowe Fernando Montiel (43-2, 32 KO) został wczoraj nagrodzony przez włodarzy federacji WBO otrzymując pas super czempiona oraz specjalnie wykonany na tę okazję pierścień w ramach uznania za 20 obron pasa tej organizacji.
Meksykanin dzierżył tytuły World Boxing Organization w kategoriach super muszej, koguciej, a obecnie jest panującym mistrzem w dywizji super koguciej. W kwietniu Montiel dosyć niespodziewanie znokautował na terenie Japonii znakomitego Hozumi Hasegawę. Kolejną zawodową walkę 31-letni "Cochulito" stoczy 25 września.
- Przegrałem z prawdziwym wojownikiem. Miałem ochotę pójść na wymianę ciosów, ale on wyprowadził dobre uderzenie na wątrobę i nie byłem w stanie się po nim pozbierać - powiedział po swojej sensacyjnej porażce z Giovanni Segurą (25-1, 21 KO) były już mistrz WBO wagi junior muszej Ivan Calderon (34-1-1, 6 KO).
35-letni "Iron Boy" dodał, że pierwsza przegrana w zawodowej karierze nie podcięła mu skrzydeł i zamierza jeszcze wrócić na pięściarski szczyt, podobnie jak uczynili to wcześniej jego dwaj znakomicie portorykańscy rodacy: - Myślę, że zasługuję na jeszcze jedną szansę. Teraz odpocznę i powrócę w przyszłym roku. Czasem w życiu zdarzają się upadki, ale trzeba próbować znów stanąć na nogi. Tak jak Tito Trinidad i Miguel Cotto - obaj upadali i obu udało się podnieść.
Jak informuje witryna boxingscene.com, planowany na 11 listopada w Arlington pojedynek w kategorii półśredniej pomiędzy Jesusem Soto Karassem (24-4-3, 16 KO) i Mikem Jonesem (22-0, 18 KO) może otrzymać status eliminatora WBC. Walka będzie jedną z atrakcji poprzedzających starcie Manny'ego Pacquiao (51-3-2, 38 KO) z Antonio Margarito (38-6, 27 KO).
Warto wspomnieć, że oprócz wyżej wymienionych na dzień dzisiejszy w kontekście występu na teksańskiej imprezie na stadionie Dallas Cowboys mówi się jeszcze o Kelly Pavliku (36-2, 32 KO) i Guillermo Rigondeaux (6-0, 5 KO).
Add a comment
Władimir Sidorenko (22-2-2, 7 KO), powracający po dwóch porażkach z Anselmo Moreno, podczas gali w Kijowie zanotował udany występ, zdecydowanie pokonując Mbwana Matumle (19-5, 11 KO).
Sidorenko, były mistrz świata w kategorii koguciej, postanowił zbić kilka funtów i występować w niższej wadze. Opłaciło mu się to, gdyż przez pełne 12 rund pojedynku z Matumlą kontrolował akcję, kilkakrotnie był nawet bliski zwycięstwa przed czasem. Po jednostronnej walce, sędziowie punktowali: 120-108, 120-108, 119-109.
Meksykańska firma telekomunikacyjna Telmex będzie sponsorować miesięczne pensje dla pochodzących z Meksyku byłych dwudziestu dwóch czempionów uważanej za najbardziej prestiżową w zawodowym boksie federację World Boxing Council. Ta informacja została oficjalnie ogłoszona na konferencji prasowej, która odbyła się w tym tygodniu w Cancun. Na konferencji był obecny prezydent WBC Jose Sulaiman, który zaledwie dwa miesiące temu przeszedł skomplikowaną operację lewego kolana.
- To jeden z najszczęśliwszych dni w moim życiu. Boks był obecny w życiu ludzi od zawsze. To była jedna z czterech dyscyplin, która znalazła się na pierwszych igrzyskach olimpijskich jeszcze 500 lat przed naszą erą. Bokserzy wychodząc do ringu narażają swoje życie i należą do najodważniejszych sportowców na świecie. Oni zasługują, żeby doceniać ich także po zakończeniu karier, a wtedy często o nich zapominamy. Cieszę się, że nasi byli mistrzowie będą mieli wypłacane pensje, a w przyszłości być może nasz każdy były czempion będzie otrzymywał taką premię - mówił Sulaiman.
Ionut Dan Ion (26-1, 14 KO), który dał się poznać szerokiej publiczności podczas zakończonego bardzo kontrowersyjnym rezultatem pojedynku o srebrny pas WBC wagi półśredniej z Selcukiem Aydinem (20-0, 15 KO), bardzo chce rewanżowego pojedynku z Turkiem. Mieszkający w Kanadzie Rumun swoją kolejną zawodową walkę stoczy 15 października na gali w Montrealu.
- Jeszcze jedna walka z Selcukiem to mój cel numer jeden. Udowodnię drugi raz, że jestem lepszy od niego, ale tym razem go znokautuję i sędziowie nie zabiorą mi wygranej. Mogę z nim walczyć nawet jutro i to w Turcji. To dla mnie sprawa osobista - mówi "Jojo" Dan.
Rywal Rumuna na październikową galę nie jest jeszcze znany.
Video. Ionut Dan Ion - Selcuk Aydin >>
