Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Wczorajszego dnia w internecie ukazały się słowa Freddie'go Roacha, który stwierdził, iż jego podopieczny, Amir Khan (23-1, 17 KO) bije na głowę innych zawodników kategorii lekkopółśredniej. Na odpowiedź słynny trener nie musiał długo czekać. Gary Shaw, promotor Timothy'ego Bradleya, wyraźnie skrytykował obóz Khana.

- Oni pragną tylko dwóch rzeczy. Po pierwsze chcą pojedynków z bokserami z niższych kategorii wagowych tj. Juan Manuel Marquez bądź też walk ze słabszymi zawodnikami. Po drugie, Golden Boy Promotions chce organizować pojedynki tylko wewnątrz swojej grupy, podobnie jak ich mentor, Bob Arum [Prezydent grupy Top Rank] - powiedział Shaw, dodając: - Tim Bradley jest w każdej chwili chętny i gotowy, by walczyć z Amirem Khanem i skopać mu tyłek.  

Add a comment

James KirklandDo wyjścia na wolność jednego z najlepiej zapowiadających się pięściarzy młodego pokolenia Jamesa Kirklanda (25-0, 22 KO) pozostało równo pięć tygodni. Menadżer Amerykanina Cameron Dunkin zapowiada, że kiedy jego pięściarz 17 września opuści bramy zakładu karnego w Teksasie, to od razu ruszy na salę bokserską i będzie przygotowywał się do szybkiego powrotu na ring. Według nieoficjalnych raportów walczący w kategorii junior średniej Kirkland, który jeszcze kilka miesięcy temu ważył 85 kilogramów teraz już potrafił zrzucić około 10 kilogramów zbędnej masy.

- James nie uzyska pełnej wolności, będzie odbywał resztę kary w areszcie domowym, ale będzie miał prawo do podróżowania poza granice stanu, do trenowania i do walki. Rozmawiałem już z matchmakerem Golden Boy Promotions Ericiem Gomezem i myślę, że James może stoczyć pierwszą walkę już w październiku - twierdzi Dunkin.

- Mamy plan, żeby umieścić go na kilku galach jeszcze przed końcem roku. Na jednej w październiku i być może na jednej w listopadzie i grudniu. Damy mu walkę na jakiejś gali transmitowanej przez HBO. Jeśli nie pokażą całego pojedynku z jego udziałem, to może chociaż uda się pokazać w telewizji fragmenty jego walki. Potem już James będzie gotowy, żeby zacząć tam gdzie skończył czyli terroryzować wagę junior średnią - twierdzi z kolei Richard Schaefer z Golden Boy Promotions.

Add a comment

Devon AlexanderMistrz świata federacji WBC oraz IBF wagi lekko półśredniej Devon Alexander (21-0, 13 KO) był bardzo niezadowolony ze swojej postawy w sobotniej walce przeciwko Andrijowi Kotelnikowi. Sędziowie przyznali Amerykaninowi jednogłośne zwycięstwo na punkty, choć Ukrainiec głośno protestował twierdząc, że to on powinien wygrać. Alexander przyznał, że to nie był jego najlepszy występ, ale uważa, że i tak zasłużył na zwycięstwo.

- Swój występ oceniłbym na dwóję z minusem, wiem że mogłem pokazać się z dużo lepszej strony. Nie będę szukał wymówek, to po prostu nie był mój wieczór. Wiedzieliśmy, że Kotelnik dobrze się przygotuje i zrobi wszystko, żeby wygrać, ale udało mi się wygrać. Ta walka to dobry materiał do przemyśleń. Nie ruszałem się tak jak powinienem, a moja garda nie była wystarczająco szczelna - mówi Alexander, który w kolejnym zawodowym występie chciałby skrzyżować rękawice z czempionem WBO Timothy Bradleyem.

- Mam nadzieję, że on oglądał tą walkę i teraz wydaje mu się, że może mnie pokonać. Liczę na to, że uda nam się zorganizować ten bokserski Super Bowl. Kibice nie zobaczą mnie więcej w takiej dyspozycji. Z Bradleyem obejrzycie już zupełnie innego Alexandra - kończy Amerykanin.

Add a comment

Glen Johnson Po sobotniej porażce Glena Johnsona (50-14-2, 34 KO) z Tavorisem Cloudem, która była dla pięściarza z Jamajki drugą przegraną w ostatnich trzech występach, były mistrz świata wagi ciężkiej zaczął poważnie zastanawiać się nad sensem kontynuowania zawodowej kariery. Johnson w styczniu skończył 41 lat i jak sam twierdzi nie miał już tyle cierpliwości, by czekać kolejne kilka miesięcy na walkę eliminacyjną, a potem następne miesiące na pojedynek o mistrzostwo świata.

- Droga powrotna na szczyt wygląda teraz na bardzo długą. Każdy kogo spotykam mówi mi, żebym nie przestawał boksować, ale ja zastanawiam się co zrobić. Mógłbym wystąpić w kolejnym eliminatorze, ale potem czekać 9 miesięcy na walkę o pas to za długo. Będę już miał 42 lata zanim ponownie dostanę jakiś pojedynek o stawkę. W tym momencie boks przestaje mnie ekscytować. Pięściarze dzisiaj nie wygrywają walk, walki wygrywają sędziowie, a ja nie jestem sędzią więc nie mogę wygrywać walk - mówi Johnson, który jest w stu procentach przekonany, że w sobotni wieczór w St. Louis był lepszy niż Cloud.

- Wyprowadziłem więcej uderzeń i trafiłem go większą ilością ciosów. Jego twarz wyglądała dużo gorzej od mojej, a to on miał mnie znokautować. Owszem, trafił mnie w piątej rundzie i poczułem jego cios, ale to było raz na całą walkę. Co z resztą starć, kiedy to ja atakowałem i ja go trafiałem. Ten wynik sprawił, że muszę się zastanowić nad swoją przyszłością - stwierdził pogromca m.in. Roya Jonesa Jr i Antonio Tarvera.

Add a comment

Koszulka RPPrezentujemy drugą i ostatnią część weekendowego konkursu ringpolska.pl, w którym do wygrania jest koszulka z podpisami gwiazd światowego boksu - mistrza świata w dwóch kategoriach wagowych Zaba Judah, mistrza świata wagi junior ciężkiej Enzo Maccarinelliego, mistrza świata wagi lekko półśredniej Juniora Wittera, mistrza świata kategorii junior średniej oraz średniej Sergio Martineza, a także dobrze znanego polskim kibicom byłego czempiona wagi junior ciężkiej Giacobbe Fragomeniego.

Add a comment

Czytaj więcej...

Zab JudahObóz byłego mistrza świata w dwóch kategoriach wagowych Zaba Judah (39-6, 27 KO) skontaktował się z niedawnym pogromcą Delvina Rodrigueza - Ashleyem Theophanem (27-4-1, 7 KO) w sprawie zakontraktowania pojedynku obu pięściarzy na 2 października w Newark. Theophane kilka dni temu wydał oświadczenie, w którym wyjawił, że oczekuje na oferty od każdego pięściarza świata z kategorii lekko półśredniej lub półśredniej.

Judah trzy tygodnie temu stoczył swój pierwszy tegoroczny pojedynek nokautując w trzeciej rundzie Jose Armando Santa Cruza. Theophane w 2010 roku zdążył już zaliczył trzy profesjonalne występy, z których dwa wygrał oraz zaliczył jedną porażkę.

Add a comment

KotelnikByły mistrz świata wagi lekko półśredniej Andrij Kotelnik (31-4-1, 13 KO) był po wczorajszej walce z Devonem Alexandrem (21-0, 13 KO) pewny, że już tylko chwile dzielą go od pomyślnej decyzji sędziowskiej i odzyskania upragnionych tytułów. Sędziowie ku zdziwieniu Ukraińca przyznali jednak jednogłośne zwycięstwo punktowe Amerykaninowi z czym pretendent długo nie mógł się pogodzić.

- Chcę te pasy, o które walczyłem, zasługuję na nie. Jeśli walka toczyłaby się gdziekolwiek indziej niż St. Louis to byłbym teraz nowym mistrzem świata. Naprawdę brak mi słów, by opisać to co się stało. Alexander ma teraz coś co należy do mnie. Nie tak sobie wyobrażałem debiut w Stanach Zjednoczonych - mówił rozżalony Kotelnik.

To była druga z rzędu porażka Ukraińca na profesjonalnych ringach. W lipcu zeszłego roku Kotelnik także wysoko na punkty uległ Amirowi Khanowi.

Add a comment

Cornelius BundrageCornelius Bundrage (30-4, 18 KO) po wczorajszej nieoczekiwanej wygranej nad Corym Spinksem i zdobyciu pasa IBF wagi junior średniej poczuł się tak pewnie, że postanowił wyzwać na pojedynek uważanego za najlepszego pięściarza na świecie Manny'ego Pacquiao (51-3-2, 38 KO).

- Wiedziałem, że dobiorę się Spinksowi do skóry. Teraz chcę pojedynku z Mannym Pacquiao. Jestem bardzo wdzięczny wszystkim osobom z mojego otoczenia. Tworzymy razem najlepszą drużynę na świecie: Emanuel Steward, Kieth Lee i Don King. Widziałem, że jestem w stanie go pokonać, od pierwszego gongu trafiałem go i to była tylko kwestia czasu kiedy wygram - mówił po walce popularny "K9".

Swojego podopiecznego z Detroit chwalił także Emanuel Steward.

- To była dobra walka w jego wykonaniu, ale mogło być jeszcze lepiej. Był momentami zbyt niecierpliwy. Zmarnował wiele energii na niepotrzebne ruchy, ale był dopiero pierwszy raz w życiu w walce o taką stawkę. To bardzo mocna kategoria wagowa i jestem pewien, że teraz otrzyma mnóstwo ciekawych propozycji - twierdzi szkoleniowiec Bundrage'a.

Add a comment

Poniżej prezentujemy opracowane przez firmę Compubox statystyki z dwóch najważniejszych pojedynków wczorajszej gali w St. Louis. Przypomnijmy, iż w głównej walce wieczoru Devon Alexander (21-0, 13 KO) na dystansie 12 rund pokonał Andriya Kotelnika (31-4-1, 11 KO).


Devon Alexander vs. Andriy Kotelnik

Ciosy proste: 

Alexander: 64/ 647 (10%)

Kotelnik: 116/ 397 (29%)

Ciosy mocne:

Alexander: 138/ 466 (30%)

KotelniK: 109/ 366 (30%)

Wszystkie ciosy:

Alexander: 202/ 1113 (18%)

Kotelnik: 225/ 763 (29 %)


Add a comment

Czytaj więcej...

Devon AlexanderDevon Alexander (21-0, 13 KO) zainkasował najwyższą wypłatę w zawodowej karierze za swojego bardzo ciężko wywalczone jednogłośne zwycięstwo na punkty przeciwko Andrijowi Kotelnikowi (31-4-1, 13 KO). 23-letni Amerykanin, który na zawodowych ringach pokazał się w tym roku dopiero drugi raz otrzymał za pojedynek z Ukraińcem pół miliona dolarów. Jego europejski rywal, dla którego była to pierwsza walka pod skrzydłami Dona Kinga otrzymał wypłatę równą dwieście pięćdziesiąt tysięcy dolarów.

Trochę mniejsze wypłaty zainkasowali uczestniczy walki poprzedzającej główne wydarzenie wieczoru gali w  St. Louis. Tavoris Cloud (21-0, 18 KO) otrzymał za pokonanie Glena Johnsona (50-14-2, 34 KO) 125 tysięcy dolarów. Konto bankowe przegranego w tym boju Jamajczyka wzbogaciło się z kolei o 60 tysięcy dolarów.

Add a comment

Devon AlexanderW głównym wydarzeniu wieczoru organizowanej przez legendarnego Dona Kinga gali w St. Louis, Devon Alexander (21-0, 13 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Andrija Kotelnika (31-4-1, 13 KO) i zachował pasy federacji IBF oraz WBC wagi lekko półśredniej. Po zakończeniu wszystkich dwunastu zakontraktowanych starć, trzej sędziowie jednogłośnie punktowali dla Amerykanina stosunkiem punktów - 116:112.

Pojedynek okazał się dla faworyta miejscowej publiczności dużo trudniejszy niż się spodziewano. Alexander na początku walki tradycyjnie starał się trzymać rywala na dystans i bazując na swojej szybkości punktować nacierającego pretendenta. Kotelnik wraz z upływem rund zaczął znajdować jednak sposób na kontrowanie rywala, a gdy rywalizacja zbliżała się do połowy zaplanowanego dystansu Ukrainiec zaczął przejmować nad nią kontrolę. Wydawało się, że tracący bardzo szybko siły Amerykanin zafunduje swoim rodzimym kibicom niemiłą niespodziankę, ale na szczęście dla nich w porę otrząsnął się z kryzysu i głównie dzięki aktywności zaczął wygrywać kolejne starcia.

Kotelnik bił z większą precyzją i siłą, ale to Alexander narzucał mu swój styl walki poprzez aktywność i szybkość wyprowadzanych uderzeń. Po ciekawych dwunastu rundach sędziowie ostatecznie przyznali Amerykaninowi zasłużone, choć ciężko wywalczone zwycięstwo.

Add a comment