20-letni Saul Alvarez (34-0-1, 26 KO) potwierdził renomę jednego z najlepszych prospektów zawodowego boksu, nokautując w szóstej rundzie doskonale znanego Carlosa Baldomira (45-13-6, 14 KO).

Meksykanin, nieco zaskakująco, rozpoczął pojedynek boksując metodycznie, kontrując nacierającego przeciwnika. Baldomir wprawdzie parokrotnie niebezpiecznie trafiał z reguły prawymi sierpowymi nad lewą ręką Alvareza, jednak to o 19 lat młodszy Canelo kontrolował przebieg wydarzeń w ringu. Alvarez popis swoich umiejętności dał w szóstej rundzie, gdy najpierw kumulacją ciosów zamroczył Baldomira, by następnie idealnie trafionym lewym sierpowym znokautować Argentyńczyka.

Odnosząc 34 zwycięstwo na zawodowych ringach, Alvarez przy okazji zdobył również Srebrny Pas WBC w kategorii junior średniej.

Frankie Gomez (6-0, 6 KO), skalą talentu porównywany do samego Oscara de la Hoyi, zanotował kolejne zwycięstwo przed czasem. Utalentowany nastolatek w trzeciej rundzie znokautował niezbyt wymagającego Ricardo Calazade (2-3, 1 KO).

Gomez długo miał problemy z naruszeniem przeciwnika, co udało mu się w trzeciej rundzie, gdy po kombinacji ciosów na dół i górę posłał go na deski. Następnie Amerykanin zasypał rannego Calazade lawiną ciosów, zmuszając ringowego do zastopowania jednostronnego boju.

Podczas transmitowanej przez telewizję HBO gali w Los Angeles, Victor Ortiz (28-2, 22 KO) w imponującym stylu znokautował byłego mistrza świata kategorii lekkopółśredniej, Viviana Harrisa (29-5-1, 19 KO).

Od pierwszego gongu 23-letni Amerykanin starał się wywierać presję na starszym o 9 lat przeciwniku, co poskutkowało już w drugiej rundzie, gdy po pojedynczych sierpowych z obu rąk, Ortiz aż trzykrotnie posłał swojego przeciwnika na deski. Pojedynek zastopowany został na początku kolejnego starcia, gdy ponownie po prawym sierpowym, Harris wylądował po raz kolejny na macie ringu.

Dla Ortiza było to czwarte zwycięstwo od czasów feralnej porażki z Marcosem Maidaną z czerwca ubiegłego roku.

James DeGale (8-0, 6 KO) zanotował ósme zwycięstwo na zawodowych ringach, pokonując w pierwszej rundzie przed czasem Carla Dilksa (14-3, 5 KO). Amatorski mistrz olimpijski z 2008 roku od pierwszego gongu ruszył na przeciwnika, wyraźnie zagubionego spychając do obrony. DeGale zamroczył rodaka serią sierpowych przy linach, po czym sędzia zdecydował się, być może nieco przedwcześnie, zakończyć pojedynek.

Jak informują brytyjskie media, DeGale, wraz ze swoim promotorem, Frankiem Warrenem, pragną organizacji walki z innym prospektem z wysp, mistrzem Wspólnoty Brytyjskiej, George'm Grovesem (10-0, 8 KO). Pojedynek ten miałby się odbyć w grudniu bieżącego roku.

Podczas gali w Birmingham, Derek Chisora (14-0, 9 KO) ponownie okazał się lepszy od Sama Sextona (13-2, 6 KO), nokautując go tym razem w 9 rundzie.

Wywodzący się z Zimbabwe pięściarz skutecznie narzucił swój styl walki agresywnymi atakami w półdystansie, z kolei Sexton starał się boksować na dystans, próbując punktować swojego przeciwnika ciosami prostymi. Pomimo tego, iż Chisora był wyraźnie lepszym zawodnikiem, Sexton pokazał najprawdopodobniej najlepszą formę w karierzę, co ostatecznie jednak nie pozwoliło mu na zrewanżowanie się Chisorze za porażkę przed czasem sprzed dwóch lat.

Pojedynek zakończył się w dziewiątej rundzie, gdy w ostatniej minucie tego starcia, po serii sierpowych z obu rąk w wykonaniu Chisory, Sexton nie był w stanie kontynuować walki, co spowodowało zakończenie akcji przez ringowego.

Chisora w ten sposób, do posiadanego przez siebie tytułu Mistrza Wielkiej Brytanii w wadze ciężkiej dołożył również czempionat Wspólnoty Brytyjskiej.

Aleksander Frenkel (23-0, 18 KO) znokautował w siódmej rundzie Enzo Maccarinelliego (32-5, 25 KO), zdobywając tytuł mistrza Europy wagi junior ciężkiej.

Do feralnej siódmej odsłony aktywniejszy Maccarinelli dobrze radził sobie z wyraźnie szukającym rozstrzygnięcia w pojedynczej akcji Frenkelem. Koniec walki nastąpił, gdy Ukrainiec skosił w końcu z nóg "Maccę" lewym sierpowym. Brytyjczyk co prawda został dopuszczony przez ringowego do dalszej walki, ale Frenkel ponowił atak potężnymi sierpami i Maccarinelli padł bezwładnie na matę ringu.

Kell Brook (22-0, 15 KO) zwyciężył w pojedynku o pas WBO Inter-Continental wagi półśredniej Michaela Jenningsa (36-3, 17 KO) przez techniczny nokaut w piątej rundzie.

Walka, przebiegająca pod dyktando Brooka została przerwana wskutek kontuzji łuku brwiowego, którego Jennings nabawił się po zainkasowaniu obszernego lewego podbródkowego.

Wygrana oprócz pasa WBO Inter-Continental dała Brookowi również status challengera WBO.

W niezwykle ciekawym i wypełnionym akcją eliminatorze WBO wagi półciężkiej Nathan Cleverly (20-0, 10 KO) zwyciężył przed czasem  Karo Murata (22-1, 13 KO). Walka została zastopowana po ósmej rundzie przez sędziego ringowego.

Pojedynek pomiędzy dwoma niepokonanymi wcześniej pięściarzami od pierwszego gongu miał bardzo interesujący przebieg, głównie za sprawą Cleverlyego, który pomimo znakomitych warunków fizycznych zdecydował się na walkę w półdystansie. Walijczyk imponował częstotliwością i różnorodnością przeprowadzanych akcji ofensywnych, jednak od czasu do czasu inkasował celne i mocne kontry rywala.

W miarę upływu rund młody Walijczyk zaczął przełamywać zmęczonego Murata i mimo, że nie był w stanie posłać go na deski, zyskiwał w ringu coraz wyraźniejszą przewagę.

Po gongu kończącym ósme starcie arbiter ringowy zgodnie z sugestią lekarza zawodów, który najwyraźniej uznał, iż dalszy bój mógłby mógłby  być groźny dla zdrowia Murata, przerwał walkę, ogłaszają zwycięzcą Cleverly'ego .Tym samym reprezentant Walii stał się oficjalnym challengerem do tytułu WBO dzierżonego aktualanie przez Jurgena Brahmera (36-2, 29 KO).

Lukas Konecny (45-3, 22 KO) pokonał Matthew Halla (23-3, 16 KO) przez techniczny nokaut w walce o pas EBU wagi junior średniej.

Pojedynek toczył się pod dyktando lepiej wyszkolonego technicznie Czecha, który zaskakiwał rywala szczególnie ciosami na korpus. Rozstrzygnięcie pojedynku nadeszło w szóstej odsłonie, gdy Hall przyklęknął po lewym na dół. Anglik co prawda za chwilę wstał, ale niebawem ponownie wylądował na deskach po kolejnej ofensywie Konecnego, a arbiter ringowy przerwał bój.

Były bokserski mistrz świata w dwóch kategoriach wagowych Ricky Hatton, który w ostatnim czasie trafił do kliniki odwykowej, wyznał że nadużywanie alkoholu i zażywanie narkotyków, to od długiego czasu był jego sposób na zapomnienie o boksie. Anglik ostatnią zawodową walkę stoczył 2 maja 2009 roku, przegrywając przez brutalny nokaut w drugiej rundzie z Mannym Pacquiao. Przez kolejnych kilka miesięcy "Hitman" wielokrotnie przymierzał się do zakończenia pięściarskiej kariery, ale nigdy nie ogłosił tej informacji oficjalnie.

W jednym z ostatnich wywiadów Hatton w końcu wyznał, że nie mógł sobie poradzić z myślą o zawieszeniu rękawic na kołku i w trudnych chwilach często uciekał się do alkoholu oraz narkotyków. Cała sprawa wydała się tydzień temu, kiedy w internecie ukazało się nagranie video, na którym pięściarz z Manchesteru zażywa kokainę. Teraz Hattonowi grozi także odebranie licencji na organizowanie bokserskich gal na terenie Wysp Brytyjskich, czym "Hitman" od pewnego czasu również się zajmował.