Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Kliczko HayeJeśli do 11 stycznia mistrz świata wagi ciężkiej federacji WBO i IBF Władimir Kliczko (55-3, 49 KO) nie dojdzie do porozumienia w sprawie walki unifikacyjnej z czempionem WBA Davidem Haye (25-1, 23 KO), będzie zmuszony ponownie rozpocząć przygotowania do konfrontacji z Derekiem Chisorą (14-0, 9 KO). Kliczko pierwotnie miał zmierzyć się z Chisorą 11 grudnia, jednak pojedynek został odwołany ze względu na kontuzję Ukraińca. Kontrakt na grudniowe starcie w razie urazu uniemożliwiającego Kliczce wyjście do ringu daje mu prawo do zmiany rywala, pod warunkiem, że w przeciągu miesiąca uda mu się pomyślnie zakończyć stosowne procesy negocjacyjne - w przypadku Davida Haye szanse na taki scenariusz z każdym dniem wydają się jednak maleć.

Co prawda obóz Davida Haye przekonuje, że zgodził się na wszystkie żądania przedstawicieli Władimira Kliczki, w tym budzący wcześniej kontrowersje zapis o równym podziale pieniędzy z angielskiego PPV, ludzie "Dr Stalowego Młota" twierdzą, że Anglicy nie podają w tej sprawie pełnych informacji, zatajając fakt, że tym razem kością niezgody są prawa do transmisji eventu dla telewizji RTL, z którą Kliczko ma podpisany kontrakt na jeszcze jeden pojedynek.

Jak zdradza menadżer braci Kliczko Bernd Boente, reprezentanci Haye'a mieli podobno zażądać, by w przypadku, gdy chęć zakupu walki za wyższą cenę wyrazi konkurencyjna wobec RTL niemiecka stacja ARD (związana ze współpromotorem "Haymakera" Wilfriedem Sauerlandem), Kliczko zwrócił Haye'owi różnicę pomiędzy ofertami obu telewizji. - Gdyby na przykład RTL dawał nam 1 mln euro, a ARD 1,5 mln, [menadżer Haye'a] Adam Booth chciałby, abyśmy zapłacili mu osobiście 500 tysięcy, by mógł tę sumę przekazać swojemu partnerowi - Sauerlandowi. "Ale co my mamy wspólnego z waszymi zobowiązaniami?" - zapytałem go - relacjonuje swoją rozmowę z Boothem Boente. - "Zgadzamy się na podział pieniędzy 50-50, ale musicie uszanować nasz kontrakt z RTL."

- Możemy w tej sytuacji zmierzyć się teraz z Chisorą. Po tej walce nasz kontrakt z RTL wygaśnie i wtedy wrócimy do rozmów z Hayem - podaje jedno z możliwych rozwiązań problemu menadżer Kliczki.

Tymczasem Haye, jak nigdy wcześniej, pali się do starcia z dwumetrowym Ukraińcem, przekonując: - Modlę się, by Władimir podchodził do tego tak poważnie jak ja, bo ta walka musi się odbyć dla dobra tego sportu!