James Ali Bashir w rozmowie z BWTM Sports po raz pierwszy otwarcie skrytykował pracę Johnathona Banksa w narożniku Władimira Kliczki. Bashir przez lata pełnił w ekipie Ukraińca rolę asystenta Emanuela Stewarda, jednak po śmierci słynnego szkoleniowca "Dr Stalowy Młot" nieoczekiwanie pominął go przy wyborze pierwszego sekundanta.

- Myślę, że śmierć Stewarda poważnie odbiła się na Władimirze. Nie rozumiem, dlaczego gdy Steward zmarł, Kliczko zdecydował się trenować z 30-letnim facetem, który wcześniej nikogo nie prowadził. Wcześniej się na ten temat nie wypowiadałem publicznie, bo byłem częścią teamu, ale teraz gdy Władimir zakończył karierę, mogę już mówić. W walce z Jenningsem Banks dawał Kliczce kompletnie gówniane rady i Władimir o mało nie stracił tytułu w tym pojedynku. Jenningsa trzeba było rozbijać od pierwszej rundy, a Banks tylko powtarzał "po prostu boksuj, boksuj". Dzięki temu Jennings zyskał pewność siebie i dobrze wypadł w drugiej części walki. Ja wiedziałem, że taka taktyka nie może prowadzić do niczego dobrego i powiedziałem to Władimirowi zaraz po walce, a jednak historia powtórzyła się w pojedynku z Furym - stwierdził Bashir, dodając, że Banks nieco lepiej zaprezentował się w niedawnym boju Kliczki z Anthonym Joshuą. 

- Do momentu nokdaunu w piątej rundzie Władimir boksował perfekcyjnie, robił to, co powinien. A że nie był agresywniejszy po posłaniu Joshuy na deski w szóstej rundzie? Sądzę, że postąpił dobrze, bo było duże ryzyko złapania kontry. W narożniku dostał radę, by przestał bić ciągle lewy sierp, na który Joshua był dobrze przygotowany. Władimir stracił masę energii na te lewe sierpowe. Co ja bym mu doradził? Powiedziałbym mu, żeby wrócił do lewego prostego, bo ten pracował perfekcyjnie - oznajmił trener z Filadelfii.