- Emerytura? Jeszcze nie wiem, kiedy zakończę karierę, to może się stać w każdej chwili, gdy stracę motywację, choćby co ostrych treningów - mówi Władimir Kliczko (64-4, 53 KO), który w marcu skończy 41 lat. 

Najbardziej utytułowany "ciężki" ostatniej dekady 29 kwietnia w Londynie stanie do walki o pasy WBA i IBF z 13 lat młodszym Anthonym Joshuą (18-0, 18 KO) i jak zapewnia, przed zbliżającym się wyzwaniem jest dobrej myśli.

- Wciąż czuję, że jestem w świetnej formie - przekonuje "Dr Stalowy Młot". - Joshua to obecnie najlepszy ciężki, jest młody, ambitny, ma mistrzowski pas, ale jestem pewien, że mogę go pokonać, nawet na wyjeździe.  

- Rok 2016 był dla mnie trudny, chciałem odzyskać tytuły, rewanżując się za porażkę Fury'emu, ale on dwukrotnie odwoływał walkę. Przez 26 lat mojej bokserskiej kariery nie miałem tak, że w ciągu roku nie stoczyłem żadnego pojedynku. Ale z drugiej strony miałem czas na analizy i regenerację. Dzięki temu w pewnych aspektach stałem się nawet mocniejszy - twierdzi Kliczko, który jednak w oczach bukmacherów nie będzie faworytem w konfrontacji z Joshuą.