Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Ustalając warunki sobotniej walki z Tysonem Furym (25-0, 18 KO), Władimir Kliczko (64-4, 53 KO) zastrzegł sobie w kontrakcie prawo do pojedynku rewanżowego. Ukrainiec niespodziewanie przegrał, tracąc na rzecz brytyjskiego pretendenta mistrzowskie tytuły wagi ciężkiej federacji WBA, WBO i IBF, jednak na razie nie wiadomo, czy zdecyduje się na drugie spotkanie z olbrzymem z Wilmslow.

David Haye, mający na koncie porażkę z Kliczką, jest przekonany, że "Dr Stalowy Młot" nie skrzyżuje ponownie rękawic z Furym. - "Klit" nie wykorzysta klauzuli rewanżowej, na którą tak nalegał. "Klit" jest teraz całkowicie skończony - stwierdził "Hayemaker", który niedawno ogłosił powrót na ring po trzyletniej przerwie i być może będzie teraz dążył do mistrzowskiej walki ze swoim rodakiem Furym.

Temat ewentualnego rewanżu Kliczko - Fury poruszył także w swoim twitterowym wpisie po walce w Dusseldorfie Ryan Songalia z branżowego magazynu "The Ring". - Może Witalij Kliczko będzie teraz musiał powrócić ze sportowej emerytury, by pomścić porażkę brata? - zażartował dziennikarz "Biblii Boksu".

Władimir Kliczko w swojej karierze trzykrotnie schodził z ringu pokonany i za każdym razem powracał później na szczyt. "Dr Stalowy Młot" w marcu przyszłego roku obchodził będzie już jednak 40. urodziny i jego sportowa przyszłość po porażce z Tysonem Furym stanęła pod dużym znakiem zapytania. Sam zainteresowany na kilka minut po ogłoszeniu jego przegranej przypomniał, że przysługuje mu prawo do rewanżu i stwierdził, że na razie jest zbyt wcześnie by mówić o zawieszeniu rękawic na kołku.