Tyson Fury (32-0-1, 23 KO) po pokonaniu Dilliana Whyte'a zakomunikował, że podtrzymuje swoją wcześniejszą deklarację o zakończeniu kariery pięściarskiej. "Król Cyganów" dodał jednak, że być może kibice będą go mogli nadal oglądać rywalizującego w innych formułach, bo kończy tylko z "boksem zawodowym".
Brytyjczyk zasugerował, że być może toczył będzie pojedynki pokazowe jak Floyd Mayweather Jr, pobawi się w wrestling lub zmierzy się z czempionem UFC wszech wag Francisem Ngannou, którego zaprosił do siebie, udzielając wywiadu telewizji EPSN.
- Ja jestem mistrzem świata wagi ciężkiej w boksie, on jest mistrzem UFC. Jest w świetnej formie, popatrzcie na jego mięśnie! - chwalił Fury Kameruńczyka, który w odpowiedzi odparł: - Zobaczymy, kto jest najstraszniejszym skur***m na tej planecie!
Później "Gypsy King" zagadnął jeszcze Ngannou, czy ma dużego penisa, ale nie był to raczej warunek zakontraktowania walki.