Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Tyson Fury (30-0-1, 21 KO) przez tydzień nie komentował ostatnich wypowiedzi Deontaya Wildera (42-1-1, 41 KO). "Król Cyganów" do kontrowersyjnych oskarżeń Amerykanina, m.in. pod swoim adresem, odniósł się dopiero dziś w wywiadzie dla talkSPORT.

- Myślę, że poprzestawiały mu się klepki - stwierdził Fury. - Najpierw był kostium, potem kontuzja bicepsa, potem jego trener był z nami, sędzia był przeciw niemu, później miałem coś w rękawicy, a teraz ktoś mu zatruł wodę. To na pewno jedna z tych rzeczy, czyż nie?

Brytyjczyk ustosunkował się też do fiaska rozmów na temat trzeciej walki z Wilderem, ostatnio planowanej na 19 grudnia. 

- Pierwotna data to był 18 lipca, ale on zgłosił kontuzję, więc przełożyliśmy pojedynek o trzy miesiące na październik. Nic jednak nie wyszło, bo szukali odpowiedniej lokalizacji. Potem mieli trzy daty grudniowe - 5, 12 i 19 - na wszystkie się zgodziłem, ale oczywiście skończyło się na niczym. Nie zamierzam czekać w nieskończoność - oświadczył czempion WBC wagi ciężkiej, który między liny powróci 5 grudnia, prawdopodobnie krzyżując rękawice z Agitem Kabayelem (20-0, 13 KO).