Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Choć Tyson Fury (29-0-1, 20 KO) dwukrotnie musiał podnosić się z desek w pierwszej walce z Deontayem Wilderem (42-0-1, 41 KO), przekonuje, że cios Amerykanina z pewnością nie jest najbardziej niszczycielską bronią w historii boksu.

- Owszem, poczułem jego siłę, ale nie było tak źle, nie bije aż tak mocno. To nie może być największy puncher w dziejach, bo przecież nie dał rady znokautować "Króla Cyganów" - mówi Fury.

- Nie sądzę, by on bił mocniej od Władimira Kliczki. Władimir ma na koncie mnóstwo nokautów, zaliczył dużo więcej walki iż Wilder, jakieś 65. Żeby jednak było jasne - każdy ciężki może cię znokautować. Co do siły Wildera, to nie robi na mnie aż tak dużego wrażenia. On ma natomiast szybkie ręce, a to jest problem, gdy nie widzisz nadlatującego ciosu - tłumaczy niepokonany Brytyjczyk, będący jedynym rywalem, którego nie udało się zastopować "Bronze Bomberowi".

Deontay Wilder i Tyson Fury już w sobotę na gali w Las Vegas zmierzą się w wielkim rewanżu o pas WBC wagi ciężkiej, Transmisja telewizyjna w TVP Sport.