Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

22 lutego dojść ma do rewanżowej walki Tysona Fury'ego (29-0-1, 20 KO) z Deontayem Wilderem (41-0-1, 40 KO). Termin rewanżu może ulec jednak zmianie, jeśli okaże się, że głębokie rozcięcia w okolicy oka, jakich Brytyjczyk nabawił się w pojedynku z Otto Wallinem, nie zdołają się zaleczyć odpowiednio wcześnie. Trener "Króla Cyganów" Ben Davison twierdzi, że rany goją się dobrze, choć nie chce ostatecznie przesądzać, czy pojedynek nie zostanie ostatecznie przesunięty.

- Zaangażowanych jest w to wiele osób - tłumaczy Davison w wywiadzie dla Sky Sports. - Jeśli chodzi o rozcięcia, to nie jestem tutaj ekspertem więc  wolę powstrzymać się od komentarzy. Oczywiście Tyson to wojownik i jeśli tylko będzie w 100 procentach zdrowy, to będzie chciał boksować. Jeśli chodzi natomiast o gotowość Wildera [który 23 listopada zmierzy się jeszcze z Luisem Ortizem], to tej daty chciała telewizja, więc nie mam nic do dodania.

- Te rozcięcia, które widziałem u Tysona, to były najgorsze rozcięcia, z jakimi się spotkałem. I to dwa. Co prawda to większe wyglądało gorzej, ale to to mniejsze na powiece przeszkadzało bardziej. Tyson jest jednak wybrykiem natury i to wszystko goi się na nim szybko - dodaje szkoleniowiec linearnego czempiona wagi ciężkiej.

Tyson Fury już kilka dni temu poinformował, że wrócił już na salę treningową. W opinii lekarzy pierwsze zajęcia stricte bokserskie Brytyjczyk będzie mógł rozpocząć na początku listopada.