Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Tyson Fury (26-0, 19 KO) zwycięsko powrócił na ring po 2,5-letniej przerwie, stopując Sefera Seferiego, ale forma, jaką pokazał, odległa była od tej, w jakiej rozprawiał się w 2015 roku z Władimirem Kliczką.

Choć olbrzym z Wilmslow podczas przygotowań do sobotniej walki zrzucił niemal 30 kilogramów, wciąż było to 13 kilo więcej niż przed starciem z legendarnym Ukraińcem. 

- Tyson musi zrzucić jeszcze więcej przed pojedynkiem na gali Carla Framptona 18 sierpnia. On zdaje sobie sprawę, że tym razem rywal będzie mocniejszy - mówi promotor niepokonanego Brytyjczyka Frank Warren, w którego opinii Fury zrobił w sobotę, co do niego należało.

- Nie próbowaliśmy przekonywać ludzi, że Seferi był kimś więcej niż zawodnikiem, który pozwoliłby Tysonowi lekko wrócić na ring. Pozbycie się takiej wagi w przeciągu trzech miesięcy to duży wysiłek fizyczny. Poza tym on musiał zrzucić rdzę po tak długiej przerwie. Z szumem wokół odzyskiwania przez Fury'ego pasów, które teraz przejął Joshua, trzeba się wstrzymać do przyszłego lata. Tyson teraz potrzebuje kilku walk - ocenia Warren.