Tyson Fury (25-0, 18 KO) póki co nie wylewa jeszcze hektolitrów potu na sali treningowej, ale stopniowo wraca już do dawnej aktywności w mediach społecznościowych. Wczoraj odpoczywający aktualnie od boksu ze względu na depresję były mistrz świata wagi ciężkiej oznajmił, że nawet w dalekiej perspektywie czasowej nie widzi siebie między linami.
"Do wszystkich tych, którzy dopytują się o mój powrót - nie przewiduję niczego w przeciągu najbliższych 10 lat. Może wrócę jak George Foreman w następnej erze." - napisał olbrzym z Wilmslow na Twitterze.
Fury nie byłby jednak sobą, gdyby kilka chwil później nie zmienił zdania o 180 stopni. Po kilku godzinach od poprzedniego wpisu Brytyjczyk zaproponował walkę czempionowi WBC Deontayowi Wildereowi (37-0, 36 KO). Na następne "serdeczności" pod adresem "Bronze Bombera" ze strony Fury'ego nie trzeba było długo czekać.
"Kochaniutki, mogę z tobą walczyć zawsze i wszędzie, bo jest tylko jeden Tyson Fury! Przestań boksować już z tymi leszczami, jesteś mistrzem świata WBC! Pokonaj jakiegoś solidnego rywala a nie gamonia!" - poradził Amerykaninowi niezwyciężony Wyspiarz.