Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Tyson Fury (25-0, 18 KO) nie przestaje zaskakiwać w kolejnych wywiadach udzielanych przed zbliżającym się rewanżem z Władimirem Kliczką (64-4, 53 KO). Wczoraj w rozmowie z IFL TV mistrz świata WBO i WBA wagi ciężkiej oznajmił, że ma już dość boksu i po starciu z Kliczką definitywnie kończy sportową karierę. 

- Mam jeszcze z 16 kilo do zrzucenia i chcę to zrobić. To będzie moje ostatnia walka, wszystko albo nic. To będzie moja ostatnia walka, czy wygram czy przegram czy zremisuję. Nie chcę się już z tym chrzanić. Mam już tego dość. Brak mi motywacji, by ciągnąć to dalej. To się powtarza rok po roku - stwierdził olbrzym z Wilmslow, który nie kryje się z tym, że nie odpowiada mu sportowy tryb życia. 

- Stoczę tę walkę, by zarobić parę funtów i koniec, jadę do domu i już nigdy nie wrócę na salę. Zobaczcie, jaki jestem gruby, taki będę już po tej walce. Nie proście mnie więcej o wywiady, mam dość, zostało mi w boksie 10 tygodni, a potem dobranoc, żegnajcie na zawsze! Obiecuję! Ja już nie mogę tego dłużej wytrzymać - powiedział Fury.

- Czy ponownie pokonam Kliczkę? Możliwe! Czy mogę z nim przegrać? Może. Czy mnie to obchodzi? Nie bardzo! - skwitował swoją wypowiedź z szerokim uśmiechem Brytyjczyk, dodając jednak, że rozmów z dziennikarzami będzie mu brakowało.

Władimir Kliczko i Tyson Fury po raz pierwszy skrzyżowali rękawice w listopadzie ubiegłego roku. Brytyjczyk wygrał jednogłośnie na punkty, fundując znakomitemu Ukraińcowi pierwszą porażkę od ponad 11 lat. Wyspiarz później w wywiadach wielokrotnie powtarzał, że tego osiągnięcia już nigdy nie uda mu się niczym przebić.