Tyson Fury (25-0, 18 KO) nie przejmuje się docinkami ze strony mistrza świata IBF wagi ciężkiej Anthony'ego Joshuy (16-0, 16 KO), który nieustannie drwi z jego mało sportowej sylwetki. Czempion federacji WBA i WBO przekonuje, że piękne ciało nie zapewnia pięściarzowi zwycięstwa. 

- Oczywiście wszyscy dźwigamy ciężary, bo jesteśmy zawodnikami kategorii ciężkiej, ale ja nigdy nie będę Mr Universe i nie muszę ni być. Ja jestem wojownikiem. Widzieliście kiedyś ładnego pitbulla? - pyta retorycznie olbrzym z Wilmslow w rozmowie ze Sky Sports. 

- Ja jestem urodzonym wojownikiem. Jestem Cygańskim Królem. Nie potrzebuję mięśni. Nie można wyćwiczyć mięśni na szczęce. Pokonałem już wielu z sześciopakami. Nie przejmuję się, kogokolwiek postawią przede mną, ja go pobiję. Wiecie dlaczego? Bo jestem Cyganem, a Cyganie potrafią się odnaleźć w każdej sytuacji i otoczeniu! - twierdzi Brytyjczyk.

Tyson Fury kolejny pokaz swoich umiejętności będzie miał okazję dać już 9 lipca, krzyżując rękawice w rewanżowym pojedynku z Władimirem Kliczką.