Kilka dni temu władze World Boxing Association nakazały rozpoczęcie negocjacji w sprawie organizacji walki o tzw. "zwykły" pas WBA wagi ciężkiej pomiędzy Shanonem Briggsem (60-6-1, 53 KO) i Lucasem Brownem (24-0, 21 KO). Zdaniem Dana Rafaela decyzji federacji nie da się usprawiedliwić ze sportowego punktu widzenia.

- Briggs w pojedynku o tytuł to jakaś farsa. Ani trochę na niego nie zasłużył. On nawet nie powinien być tak wysoko notowany przez WBA, której rankingi są zbrodnią przeciw ludzkości - uważa bokserski ekspert ESPN.

Briggs i Browne do walki o "zwykłe" mistrzostwo zostali wyznaczeni po tym, jak z pasa WBA "Super" zrezygnował Tyson Fury (25-0, 18 KO). O trofeum po Wyspiarzu zaboksują w przyszłym roku Władimir Kliczko (64-4, 53 KO) z Anthonym Joshuą (17-0, 17 KO), o ile ten upora się 10 grudnia z Erikiem Moliną (25-3, 19 KO).