Wygląda na to, że Shannon Briggs (59-6-1, 52 KO) jest coraz poważniej brany pod uwagę jako kolejny przeciwnik dla mistrza świata WBC wagi ciężkiej Deontaya Wildera (35-0, 34 KO). Briggs chciałby przyśpieszyć rozmowy z przedstawicielami swojego potencjalnego rywala i proponuje pojedynek bez gwarantowanych gaż, na zasadach "zwycięzca bierze wszystko".

- Ułatwię to wszystko Wilderowi. Skoro jest taki pewny, że ze mną wygra, to zaboksuję z nim za darmo, ale jeśli to ja wygram, to biorę wszystko, czyli moją wypłatę i jego wypłatę. Niech wygrany bierze wszystko. Jeśli wygrasz ze mną, to znaczy, że nie zasługuję na wypłatę. To chyba pokazuje, jak bardzo chcę z nim boksować - twierdzi Briggs, który ostatni raz boksował we wrześniu.

Do niedawna Briggs bardzo mocno zabiegał o pojedynek z Władimirem Kliczko, jednak wygląda na to, że Ukrainiec po utracie mistrzowskich pasów, przestał być celem "The Cannona". Do pojedynku Wildera z Briggsem mogłoby dojść 16 stycznia na gali w Nowym Jorku.