Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Lennox Lewis odniósł się na Twitterze do fiaska rozmów dotyczących organizacji walki o cztery pasy kategorii ciężkiej pomiędzy Anthonym Joshuą (21-0, 20 KO) i Deontayem Wilderem (40-0, 39 KO). Były król wszech wag wyraził swoje rozczarowanie obrotem spraw i zarzucił AJ-owi, że ten nie wykazuje wystarczającej determinacji, by doprowadzić do wyczekiwanego przez kibiców starcia. 

- Gdy ja byłem mistrzem, chciałem mierzyć się z najlepszymi, żeby pokazać światu, kto jest najlepszy. Kropka - napisał Lewis. - Wiem, co obaj mówią na ten temat, ale widzę też, że Joshua mówi już teraz inaczej o tej walce. Oczywiście promotorzy mają swój interes w tym, by zarobić jak najwięcej pieniędzy, ale zawodnicy też mają wpływ na to, z kim będą walczyć. Gdyby obie strony tego chciały, to walka doszłaby do skutku. I koniec. Pojedynek z Powietkinem nie przekreśla szans na walkę z Wilderem, ale nie podoba mi się ta gadka, że może kiedyś....

- Nie znam szczegółów negocjacji, jednak gdy ja chciałem walki z Tysonem, to jedyną przeszkodą były kwestie telewizyjne. Powiedziałem mojej ekipie i HBO, że chcę tej walki i tyle. Nie interesowało mnie nic innego! - stwierdził słynny ex-czempion, dodając: - Według mnie to AJ rozdaje tu karty i to on ma prawo wskazać lokalizację i datę walki. Ja na jego miejscu też chciałbym się bić z Wilderem w Wielkiej Brytanii, ale z tego co widzę, to Wilder tego chce... ja miałbym takie samo podejście. Potrzebujemy teraz działania a nie gadania, gdy waga ciężka znów ożyła!