Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Shelly Finkel twierdzi, że fiasko rozmówi na temat walki Deontaya Wildera (40-0, 39 KO) z Anthonym Joshuą (21-0, 20 KO) jest najlepszym dowodem na to, że obóz Brytyjczyka tak naprawdę chciał uniknąć unifikacyjnej konfrontacji.

Menadżer "Bronze Bombera" przypomina, że jego pięściarz bez wahania zaakceptował propozycję pojedynku za 15 milionów dolarów w Wielkiej Brytanii, podczas gdy AJ nawet za 50 nie chciał zdecydować się na boksowanie w USA.

- Deontay najlepiej to podsumował, mówiąc: ja chcę tej walki i wziąłbym ją nawet, gdyby odradzali mi ją menadżer i matka. Koniec końców, sądzę, że ludzie Joshuy nie chcieli tego pojedynku, bo skończyłoby się zarabianie po porażce z Deontayem. Myślę, że gdyby Joshua chciał walki, to przeforsowałby swoje zdanie - przekonuje Finkel.

- Nikt nie zniechęciłby Deontaya do 50 milionów dolarów, dlatego poddaję w wątpliwość chęć do walki Joshuy. On zarobiłby 50 milionów za starcie w Las Vegas i jeszcze 50 procent zysków z rewanżu. Nie odpowiedział jednak na naszą ofertę. Według mnie po prostu nie mógł powiedzieć: boję się Deontaya, nie jestem gotów, więc mój team chce tej walki później - dodaje reprezentant Deontaya Wildera.