Były challenger IBF wagi ciężkiej Dominic Breazeale (19-1, 17 KO) nie ma najlepszego zdania o mistrzu WBC Deontayu Wilderze (40-0, 39 KO). "The Trouble" jest wymieniany jako jeden z potencjalnych przeciwników czempiona z Alabamy w kolejnej walce.

- Ten facet ma rekord 40-0, jest mistrzem WBC, a nie ma podstawowych umiejętności - krytykuje rodaka Breazeale. - Jak tyko kogoś trafi, robi jakieś szalone rzeczy i walczy jak na ulicy.

- Wildera fajnie się ogląda, ale entuzjaści boksu zastanawiają się, co jest grane, że on jest naszym reprezentantem. Mi jest wstyd, że on reprezentuje USA. Brak mu klasy. Jak on może reprezentować wagę ciężką, federację WBC? Jest królem królów, a boksuje w ten sposób. Kiedy on ostatnio kogoś położył normalnym ciosem bez tych wszystkich wiatraków? Powinien robić za klauna w cyrku! - atakuje "Bronze Bombera" dwumetrowiec z Kalifornii, zapewniając przy okazji, że w ewentualnym starciu Wildera z Anthonym Joshuą trzymałby kciuki za Brytyjczyka.

- Zawsze wspieram Amerykanów, ale Wildera - nie ma mowy! Mogę nawet pomóc Joshule w przygotowaniach. (...) To będą dwa uderzenia - najpierw Joshua walnie Wildera, a potem Wilder uderzy o deski. Mocny prawy i Wilder na glebie. (...) Wilder ma przed sobą tylko jedną walkę - czy będę to ja czy Joshua, to potem zakończy karierę - przekonuje Dominic Breazeale,