Mała wojenka na słowa pomiędzy obozami mistrzów świata wagi ciężkiej Deontaya Wildera (39-0, 38 KO) i Anthony’ego Joshuy (20-0, 20 KO) przybiera na sile. Promotor Wildera podgrzał atmosferę zapowiadając nokaut Joshuy, jeśli w przyszłym roku dojdzie do wyczekiwanej przez kibiców walki.

A zorganizowanie tego starcia nie jest to takie oczywiste, bo jednych i drugich dzielą rozbieżności. Eddie Hearn, promotor Joshuy, nie ma nic przeciwko, by Amerykanin zawalczył z jego klientem, ale najpierw musiałby przylecieć do Londynu w celu stoczenia pojedynku 3 lutego z Dillianem Whyte’em w hali O2 Arena. Wilder miałby udowodnić, że jest odpowiednim kandydatem do próby unifikowania pasów mistrzowskich.

- Absurd - odparł krótko Lou DiBella, promotor Wildera. - Kiedy się w przyszłym roku spotkają, o ile Joshua przyjmie walkę, Deontay go znokautuje - zaznaczył.

- Deontay to niepokonany mistrz WBC, znokautował wszystkich rywali i nie pojedzie do Anglii na jakąś walkę klaunów, bo jakiś promotor chce dać jednemu ze swoich zawodników wypłatę. Wilder vs Joshua to walka, jakie wszyscy chcą, pomiędzy dwoma najlepszymi pięściarzami wagi ciężkiej na świecie. Dla AJ-a mam wyłącznie szacunek, ale Deontay to najmocniej bijący pięściarz na planecie i jeśli go trafi tak czysto jak Władimir Kliczko, to pójdzie spać i się nie podniesie - ocenił.

- Hearn opowiada jako to Deontay powinien zbudować swoją pozycję. Naprawdę? To najbardziej przerażający zawodnik wagi ciężkiej na planecie. A kim do ch… jest Whyte? Przegrał z Joshuą. Prawie przegrał z Dereckiem Chisorą. Przeciwko Robertowi Heleniusowi wyglądał, jakby nałykał się pigułek nasennych. Nikt w Ameryce nie wiem, kim ten koleś w ogóle jest.

- Wszyscy wiemy, że Eddie Hearn urodził się w bogatej rodzinie, ale nie musimy maszerować jak nam zagra. Nie musimy jechać do Anglii, bo tak powiedział - stwierdził.

DiBella poradził Hearnowi, że jeśli Joshua nie jest gotowy na walkę z Wilderem, to niech spokojnie przygotuje się i potrenuje. - Nie chowajcie się za tym całym nonsensem - prosił.

O boksie czytaj także na portalu Eurosport.onet.pl >>